Artykuły

Magiczny "Sen nocy letniej" w Operze Bałtyckiej. Orkiestrą pokieruje nominowana do Fryderyków Anna Duczmal-Mróz

- Muzyka Felixa Mendelssohna do "Snu nocy letniej" Szekspira sama w sobie jest niezwykła, jest mocno zakorzeniona w ludziach - mówi dyrygent Anna Duczmal-Mróz. W piątek premiera baletu w Operze Bałtyckiej w Gdańsku.

MAŁGORZATA MURASZKO: Jak dyrygentka z Poznania znalazła się w Gdańsku?

ANNA DUCZMAL-MRÓZ: - Jestem dyrygentem, który cały czas żyje na walizkach, podróżuje do różnych orkiestr w różnych miejscach. To część naszego życia. Muzyka rzuca nas po całym świecie do prowadzenia ciekawych projektów. Takim projektem jest "Sen nocy letniej" do muzyki Felixa Mendelssohna, która jest sama w sobie niezwykła. Jest nie tylko bardzo znana, ale i mocna zakorzeniona w ludziach. Jest ogromną przyjemnością wgryźć się w przygotowanie takiego spektaklu. Z propozycją zwrócił się do mnie maestro Jose Maria Florencio, który zna mnie od lat. Uznał, że będę pasowała do tej muzyki i tego przedstawienia. Nie mogłam mu odmówić.

Od trzech tygodni jest pani w Gdańsku. Jak wyglądają przygotowania?

- Przez wiele godzin orkiestra uczy się tekstu. To zwinna i szybka muzyka. Tak jak w każdym zawodzie, przygotowujemy się etapami. Przypomina to trochę pracę nad etiudami: zaczynamy partiami, najpierw gramy w wolnym tempie, ustawiamy wszystko po kolei, aby potem móc zabrzmieć ekspresyjnie i swobodnie. Granie "Snu nocy letniej" Mendelssohna sprawia orkiestrze ogromną przyjemność. Bardzo chętnie pracują nad tymi utworami i skupiają się na pokazaniu niuansów w kompozycjach. Poza tym to muzyka typowo symfoniczna, a zespoły operowe nie zawsze mają okazję taką grać. To dla nich fajna i przyjemna odmiana, co widać po sposobie, w jakim pracują.

Od lat prowadzi pani orkiestry symfoniczne, ale pierwsza opera, której się pani podjęła, miała premierę w 2018 r.

- Na wszystko w życiu przychodzi odpowiedni czas. I to był właśnie ten moment, w którym wydawało mi się, że dojrzałam do opery. Dyrygent nie skupia się na samej muzyce, skupia się na wszystkim, co nas otacza: na książkach, na malarstwie, na wszystkim tym, co jest związane z szeroko rozumianą sztuką. Wiedza i doświadczenie, które zdobyłam przy pracy symfonicznej i kameralnej, pozwoliły mi podejść z pełną odpowiedzialnością do pracy jako kierownik muzyczny. Jest to bardzo odpowiedzialne zadanie.

Powiedziała pani, że muzyka do "Snu nocy letniej" jest mocno zakorzeniona w ludziach. To dla pani duże wyzwanie?

- Mendelssohn jest szczególnym wyzwaniem. To muzyka niezwykle precyzyjna wymagająca dokładnej pracy zespołu. A ponieważ wszyscy ją znamy, to mamy wygórowane oczekiwania. Moim zadaniem jest im sprostać. Wcześniej wykonywałam "Symfonię włoską" i "Symfonię szkocką" jego autorstwa, jednak gra symfoniczna i gra operowa w orkiestronie różnią się od siebie. Muzyka przede wszystkim inaczej brzmi w orkiestronie niż na scenie. Otaczają nas ściany, które zabierają dźwięk, dlatego moim zadaniem jest również znalezienie odpowiedniego balansu w orkiestrze.

Co jest takiego wyjątkowego w muzyce Mendelssohna, że tak chętnie sięgają po jego muzykę "Snu nocy letniej" reżyserzy i dyrygenci?

- To jest muzyka magiczna! Tak jak "Sen nocy letniej" Szekspira jest na pograniczu snu i jawy, taka też jest muzyka. Ona pobudza wyobraźnię. Gdańskie przedstawienie również takie jest. Scenografia, kostiumy wprowadzają w zaczarowany świat, a wyobraźnię pobudza dodatkowo muzyka. Tworzy to niezwykle ciekawą całość.

---

Premiera 28 lutego, godz. 19, kolejne spektakle: 29 lutego, godz. 18, 1 marca, godz. 17, Opera Bałtycka w Gdańsku, al. Zwycięstwa, bilety: 55-95 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji