Artykuły

Olsztyn. Od happeningu po widowisko

- To impreza w pełni plenerowa. Staramy się, żeby nie wychodziła poza obszar starówki. Poza tym jest bardzo "skondensowana". W ciągu trzech dni będzie można obejrzeć jedenaście spektakli - o Olsztyńskiej Trzydniówce Teatralnej mówi Jerzy Małkowski, prezydent Olsztyna.

O teatrze, sztuce aktorskiej i scenicznych doświadczeniach rozmawiamy z Jerzym Małkowskim, prezydentem Olsztyna.

- Często powtarza Pan, że jest blisko teatru, aktorów. Za co lubi Pan teatr?

- Mam to od dzieciństwa. Posiadam nawet pewne doświadczenie sceniczne z przedszkola i szkoły. Zagrałem św. Józefa w jasełkach, królewicza w "Królewiczu i żebraku", pamiętam też jakąś sztukę warmińską... Zawsze byłem w gronie miłośników teatru. Myślę, że to kwestia wrażliwości. Teatr był i jest dla mnie odskocznią od brutalnej rzeczywistości, życia zawodowego. Przypomina mi o tym, że liczy się to, kim człowiek jest, a nie, co posiada.

- Doświadczenie aktorskie przydaje się pewnie Panu w polityce...

- Rzeczywiście, czasem konieczne są pewne sceniczne umiejętności. Każde słowo wypowiadane publiczne musi być wyważone. Nie wspomnę o poprawnej polszczyź-nie, dykcji. Miałem w szkole polonistkę, która zwracała na to wszystko uwagę i nauczyła mnie, że nie ważne co, ale jak się mówi. Zawsze staram się - podobnie jak aktor - dbać o słuchacza. Bez względu na to, czy mówię do tłumu, czy garstki ludzi. Tak dobieram słowa, by wyrazić nimi szacunek dla słuchacza. Unikam też gotowych przemówień. Rzadko czytam z kartki. Ale zawsze jestem przygotowany do wystąpienia. Poza tym to, co robię, nie ma wiele wspólnego z aktorstwem. A na pewno nie bywam na spektaklach czy koncertach po to, żeby przypodobać się wyborcom. To przyjemniejsza część mojej pracy, a jednocześnie pasja.

- W Olsztynie mamy już trzy duże festiwale teatralne i wszystkie otrzymują od pana wsparcie finansowe.

- Teatru nigdy za wiele. Festiwale w Teatrze im. Stefana Jaracza, Olsztyńskim Teatrze Lalek czy spektakle podczas Olsztyńskiego Lata Artystycznego świadczą o bogactwie kulturowym miasta. Teatr to sztuka chwili, odskocznia od telewizji, komercyjnego kina, komputerów. Ostatnia ostoja refleksji, skupienia, uwrażliwia młode pokolenie. Dopóki będę mógł, będę go wspierał.

- Jest jakaś sztuka, którą chciałby Pan obejrzeć w Olsztynie?

- Mam słabość do klasyki. Chętnie zobaczyłbym jakąś dobrą inscenizację "Hamleta" czy "Króla Leara". Mam nadzieję, że któryś z reżyserów pokusi się o wystawienie Szekspira na deskach Teatru Jaracza.

***

- W Olsztynie mamy od kilku lat kilka festiwali teatralnych o różnej formule. Przypomnijmy, jaką formułę ma Olsztyńska Trzydniówka Teatralna.

- To impreza w pełni plenerowa. Staramy się, żeby nie wychodziła poza obszar starówki. Poza tym jest bardzo "skondensowana". W ciągu trzech dni będzie można obejrzeć jedenaście spektakli. Sześć lat temu postanowiliśmy, że teatr przez trzy dni będzie dominowa! na starówce, że stworzy klimat, który jest równie ważny, co same widowiska. I tak już zostało. Sądzę, że z korzyścią dla olsztyńskiego lata.

- Czy nie jest tak, że dobieracie spektakle atrakcyjne przede wszystkim pod względem wizualnym?

- Widowiskowość jest ważna. To ona w dużej mierze tworzy ten wspomniany klimat. Nawiązuje w pewnym stopniu do tego, co działo się na olsztyńskim rynku przed wiekami. Ale i przesłanie widowisk nie jest bez znaczenia. Tradycyjnie obok typowej clownady, widowiskowych parad, poetyckich baśni pojawiają się spektakle komentujące rzeczywistość. Jasne, że teatry robią to językiem charakterystycznym dla teatru ulicznego, używając myślowego skrótu, groteskowej metafory, surrealistycznego obrazu.

- Spektakle są darmowe i czasem trafia na nie przypadkowa publiczność. To zaleta, ale nie da się ukryć, że czasem także wada imprezy.

- Ale to jedna z najważniejszych cech teatru ulicznego. Przypadkowa publiczność bywa wkalkulowanym elementem ak cji teatralnej. Zmusza aktorów do spontanicznej improwizacji, ciętej riposty. Teatr uliczny zawsze działał w takich warunkach i to jest źródłem jego siły. Często przypadkowy widz wciągany jest w spektakl. a zdarza się, że staje się jego głównym aktorem.

- Kto będzie gwiazdą festiwalu w tym roku?

- Myślę, że poznańskie Biuro Podróży, ze swym nawiązującym do Orwella "Świniopolis" [na zdjęciu]. Tak przynajmniej można sądzić po renomie tego teatru, który sięga! wielokrotnie po laury na najważniejszych światowych festiwalach. Ale oczywiście mogą zdarzyć się niespodzianki. Czasem widowisko niepretendujące do roli faworyta nabiera szczególnych walorów. Czy to w kontakcie z nową publicznością, czy poprzez wpisanie się w nową, zaskakującą przestrzeń.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji