Artykuły

Warszawa. Wystąpi Cirkus Giroldon

Ona grała na scenach praskich. On w Szwajcarii. 15 lat temu Lenka i Alberto Foletti [oboje na zdjęciu] postanowili wyjść ze sztuką na ulicę. Dziś po raz pierwszy zagrają w Warszawie.

Swój namiot dla 60 widzów Cirkus Giroldon rozbił w czwartek na dziedzińcu kościoła Nawiedzenia NMP (ul. Przyrynek 2). Dziś o godz. 17 rozpocznie się tu przedstawienie "Strach nie ma krótkich nóg".

- Sposób naszej gry to nie tylko sposób na przeżycie, ale po prostu na życie - mówi Lenka. - Chcemy nawiązać do teatru szekspirowskiego, do którego mógł przyjść każdy. Nie chcemy zamykać się w budynku, tylko wychodzimy na ulicę, bo ona jest dla wszystkich.

Oboje przyznają, że sztuka ulicy to pewne ryzyko, bo np. nie zawsze sprzyja pogoda, ale nie potrafiliby już inaczej żyć.

- We Włoszech na uliczne spektakle przychodzą tłumy. W Polsce, w Wieliczce, przyszło na nasz spektakl pięć osób, ale wierzymy, że w Warszawie będzie lepiej - dodaje Alberto. - W czasie przedstawienia przebieramy się za klaunów, ale nie takich rodem z McDonalda. W sposób komiczny chcemy pokazać to, co czasem nie jest śmieszne. Nikomu nie jest do śmiechu, gdy się boi. Ale przez godzinę spektaklu próbujemy pokazać, że strach da się zwalczyć, chociaż nie jest to łatwe - tłumaczy ideę spektaklu.

W Pradze na występy grupy przychodził Vaclav Havel, a rektor praskiej Akademii Sztuk Pięknych wymalował własnoręcznie wnętrze namiotu artystów.

Występy tej nietypowej pary można oglądać od dziś do niedzieli o godz. 17 (w niedzielę dodatkowo o godz. 14), a w poniedziałek i wtorek o godz. 18. Bilety (15 zł dorośli, 10 zł dzieci) do nabycia pół godziny przed spektaklem w kasie przy namiocie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji