Artykuły

Nic nie jest oczywiste...

Andrzej Andzik Kowalczyk kipi pomysłami. Wymyślił kubik, konstrukcję geometryczną, za pomocą której bada rzeczywistość. Latem wyniósł go na szczyt Kasprowego Wierchu, potem spławił w Zatoce Puckiej. Nie sam. Z grupą przyjaciół, którzy tworzą efemeryczny Teatr 52 Hz - pisze Ewa Kozakiewiczowa w miesięczniku Kraków.

Artysta jest postrzegany jako aktor teatru Cricot 2 Tadeusza Kantora. Był z nim związany siedem lat. Brał udział w spektaklach: "Niech sczezną artyści", "Wielopole, Wielopole" (Barcelona), "Nigdy tu już nie powrócę" i "Dziś są moje urodziny". Ale Kowalczyk był nie tylko aktorem, ale i kierownikiem technicznym teatru, dzięki czemu sekundował Kantorowi przy tworzeniu obiektów do spektakli. Te obiekty inspirują artystę do dzisiaj, bo mają podwójną naturę: plastyczną i teatralną.

Andrzej Kowalczyk jest artystą multimedialnym, a jego twórczość ma charakter interdyscyplinarny. Zajmuje się architekturą, malarstwem, rysunkiem, rzeźbą. Jego specjalnością jest jednak performance, co dostrzega Anna Baranowa, krytyczka sztuki, kuratorka wystaw artysty, namawiająca go odsłonięcia własnej perspektywy widzenia. To się już dzieje.

Kantor uwodził

- Andrzej Wełminski tak jak zaprosił swoją żonę, a moją siostrę Teresę do teatru Cricot 2 Tadeusza Kantora, tak wciągnął i mnie. Już będąc w liceum, wsiąkł w ten teatr, potem będąc aktorem Kantora, uważał, że osoby mu najbliższe powinny poznać mistrza. Obawiałem się, jakże to: ja mam tam przyjść jako braciszek siostrzyczki? - opowiada Kowalczyk, który wcześniej oglądał spektakle Cricot 2, widział "Umarłą klasę" i był nią uwiedziony. - To był zachwyt, nie sądziłem, że współczesny teatr może być tak głęboko przejmujący i tak minimalnymi środkami można wyrażać tak wiele treści...

Kiedy Kowalczyk przyszedł do teatru, powstawał spektakl "Niech sczezną artyści" i Kantor szukał ludzi do pomocy. - Trzeba było wstawać wczesnym rankiem i myśleć, jak stworzyć warsztat, który by Kantora satysfakcjonował w naszej biednej rzeczywistości. Pracowałem w biurze architektonicznym

i myślałem, że da się to wszystko pogodzić. Okazało się to niemożliwe. Zaczęły się intensywne przygotowania do wyjazdu ze spektaklem do Norymbergi. Wszystko robiłem z pasją i musiałem zrezygnować z pracy w biurze... - wspomina Kowalczyk, który odtąd w teatrze stał się niezbędny. Robił wszystko.

- Zostałem do ostatniego spektaklu Tadeusza, także przez dwa lata po jego śmierci pracowaliśmy w Cricot 2. Graliśmy pod nieobecność twórcy... Kowalczyk brał udział w akcji teatralnej Andrzeja Wełmińskiego "Lekcja anatomii według Tadeusza Kantora" - debacie zrealizowanej z częścią zespołu Teatru Cricot 2 (1991) jako hommage dla mistrza.

Indywidualność

- Anna Baranowa wzywa mnie do indywidualnych wystaw, ale ja indywidualność swą postrzegam, kiedy jestem w grupie, wprowadzam do działania bliskich mi ludzi, pochodzących z różnych pokoleń. Nie uważam, że artysta musi być sam. Mam satysfakcję, kiedy coś się odbywa w grupie, ujawniają się różne wrażliwości i różne wątki, wtedy pojawia się napięcie artystycznej wypowiedzi - tłumaczy Kowalczyk idee swych performansów. Wielkie w nich materii pomieszanie, ale też duży obszar wolności; taki, że każdy z uczestników może się ujawnić i odnieść do tego, co się dzieje. Przykładem może być coroczne spotkanie intelektualistów w Goszycach, poświęcone Jerzemu Turowiczowi, i przygotowanie specjalnego performansu, w którym pojawiła się dwunastoletnia saksofonistka Alicja Górnisiewicz. Kowalczyk przyjaźni się i konsultuje idee z 96-letnią Moniką Sojową, uczennicą Schultza, zaprasza do występów Esterę Kawulę, wybitną skrzypaczkę, otacza się młodymi ludźmi i słucha o ich istotnych problemach. - Moje dzieci Jakub i Agata uczestniczą w tym, co robię.

Z takich spotkań i wzajemnych inspiracji powstaje oryginalna wypowiedź. Jak do tego dochodzi? - Zwykle zaczyna się od jakiegoś impulsu, który może być dramatyczny, intelektualny albo fizyczny - wyjaśnia artysta. Za przykład niech posłuży drzewo. Widziałem, jak runęło na Plantach. Z powodu porywistego wiatru.

Jesion wyniosły

Olbrzym powalony i zgruchotany robił wrażenie. Był starszy niż Planty, rósł nieopodal murów miejskich, zanim powstało założenie parkowo-ogrodowe. Z ziemi sterczał pień, widoczne były słoje drzewa, do pracy przystąpili pracownicy zakładu zieleni miejskiej, ucinając kikuty gałęzi.

- Przestraszyłem się, że w ogóle zniknie ślad po pniu - opowiada Kowalczyk, który nie tylko rejestrował degradację drzewa, ale sam interweniował. Kiedy do likwidacji pnia przygotowywano specjalny frez, udało się to wszystko zatrzymać. Pień jesionu wyniosłego, niemego świadka co najmniej dwustuletniej historii ludzi i miasta, uratowano. Swoimi refleksjami artysta dzielił się wówczas z innymi twórcami. Skoro Planty - to Wyspiański, to Chochoły, dotknięcie Schultza, spacer Matejki, postać Stańczyka i tak dalej - można rozczytywać poszczególne słoje drzewa. Poetyckie poszukiwania i historyczna koncepcja Kowalczyka doprowadziły do wielowątkowej akcji performatywnej wokół drzewa. Anna Baranowa przypomniała działalność Cecylii Malik, która wdrapywała się przez rok na drzewa. Siedziała kolorowo ubrana na jesionie wśród konarów drzewa niczym barwna papuga. Prof. Magdalena Smoczyńska, psycholingwistka, wniosła historię swoich rodziców Jerzego i Anny Turowiczów, którzy codziennie Plantami obchodzili rytualnym spacerem Kraków. To ona zidentyfikowała pień jesionu wyniosłego jako miejsca, obok którego przechadzali się wieczorową porą Turowiczowie. Kowalczyk dla Magdy Smoczyńskiej sporządził relikwiarz z okruchami jesionu upamiętniający "Tour de la Plantatione" Turowiczów. Od tego zaczęła się poetycka część performasu. Zofia Kalińska odczytała wiersz swojej córki Katarzyny Turaj-Kalińskiej Szepty nad szeptami. Krzysztof Ścierański, gitarzysta basowy, dał tło muzyczne... Twórcy zachęcali do stworzenia projektu "pomnika pnia drzewa powalonego wiatrem", którym miałaby być tylko przezroczysta płyta osłaniająca pień, tak aby było widać słoje drzewa z zaznaczeniem ważnych dat historycznych. Artyści chcą posadzić sadzonkę jesionu w hołdzie Jerzemu Turowiczowi.

W akcji plantacyjnej brał udział Teatr 52 Hz. Artyści wpadli na Planty ze swoją gorączkową akcją, wytrącając przypadkowych przechodniów z ich rytmu...

Śpiewający wieloryb

Najbardziej samotny wieloryb na świecie wysyła dźwięki o częstotliwości 52 Hz. Jego basowe wołanie niesie się po wodach północnego Pacyfiku na odległość setek kilometrów. Ale nikt mu nie odpowiada, bo nie jest słyszalny przez inne osobniki swojego gatunku. 52 Hz to jeden z najniższych tonów, które może rejestrować ludzkie ucho. Dlaczego ten jeden śpiewa inaczej?

Czyż nie ma to wiele wspólnego z sytuacją artysty próbującego przekazywać treści, których nikt nie chce przyjąć do wiadomości? O pieśni tego wieloryba, niezrozumiałej dla innych, donosi internet, podpierając się informacjami z badań naukowych. Forma przekazu artystycznego też może być niezrozumiała. Dlatego Kowalczyk przyjął umowną częstotliwość 52 Hz jako symbol efemerycznej grupy teatralnej, starającej się przekazać treści pomijane przez większość ludzi. Sytuacja wyobcowania wieloryba jest beznadziejna, a ludzie identyfikują się z nim, bo czują się samotni w nowym świecie. Jak zaradzić wyobcowaniu artysty? Kowalczyk jako architekt wierzy w geometrię i za pomocą dwunastoodcinkowego kuba stara się oddzielać rzeczywistość i pokazywać istotne treści. Zbudowany przez niego kubik określa przestrzeń, w której można odbyć podróż, czasem staje się on arką, ostatnim haustem czystego powietrza (na Kasprowym Wierchu) lub elementem tratwy zmierzającym ku morskiemu horyzontowi (w nawiązaniu do Panoramicznego happeningu morskiego Tadeusza Kantora z 1967 roku). Za pomocą artefaktu kubika, z którym artysta wędruje od dawna (od 1995), teatr można zbudować w każdej przestrzeni. - Zapraszam do niej wszystkich chętnych -deklaruje Andrzej Kowalczyk.

Zaległy spacer psa...

... (dodajmy: nieistniejącego!) niełatwo odbyć. Trzymając sztywną smycz, byłam z nim (w myślach) na Plantach, banalnie szurając zeschniętymi liśćmi. Ciągnął, bo uprząż przytwierdzona była na sztywno do blejtramu. Każdy jest w to wciągany, bo Kowalczyk stara się wprowadzić znajomych w swój świat. Jak ten istniejący przy ulicy Studenckiej, w którym żyje, gdzie tworzy obrazy-instalacje. Ruszają się i brzęczą, cichutko szemrzą sypiącym się piaskiem, woda kapie do muszli, mruga magiczne zielone oko, wahadło napędza szczątki piór ptaka.

I na pewno przemawiają do wyobraźni, gdy artysta przechodzi z kuchni do salonu, gdzie odbywają się próby i spotkania. Tu patrzą na niego przodkowie rodziny jego żony, rzeczywistość odbija się w starych taflach zamglonych luster.

- Nie uważam, że artysta musi być sam. Mam ogromną satysfakcję, kiedy coś się odbywa w grupie, ujawniają się różne wrażliwości i różne wątki, wtedy pojawia się napięcie artystycznej wypowiedzi - powtarza idee swych performansów.

*

Andrzej Andzik Kowalczyk urodził się w 1956 roku w Krakowie. W latach 1985-1992 jako aktor występował w spektaklach Tadeusza Kantora w kraju i za granicą. Następnie podjął stałą współpracę z Andrzejem i Teresą Wełminskimi oraz zespołem Aktorzy Teatru Cricot 2. Współtworzył nowe spektakle, m.in. Manjacy (1993), Ameryka, czyli nie oglądaj się za siebie (1995), Minęło, minęło i tak przeminą wszystkie historie (2007). Z międzynarodowym zespołem przygotował spektakl plenerowy Vive la foresta w Szwecji i Islandii. Od 2015 roku organizuje performance, warsztaty teatralne i wystawy. Tworzy nieformalną wielopokoleniową grupę Teatr 52 Hz.

*

Ewa Kozakiewiczowa jest krakowską dziennikarką. Związana była etatowo z "Dziennikiem Polskim", "Gazetą Krakowską" i "Przekrojem", współpracowała między innymi z "Warsaw Voice", "Newsweekiem", "Czasem Krakowskim", kilkoma wydawnictwami i portalami internetowymi. Zajmuje się głównie tematyką kulturalną, opublikowała trzytomowe Opowieści fotografistów (Muzeum Historii Fotografii), kilka katalogów o fotografii, bywa kuratorką wystaw fotograficznych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji