Artykuły

"Białe małżeństwo" Tadeusza Różewicza

W ziemiańskim domku dwie młode dziewczyny snują plany o dorosłym życiu. Powodem rozważań są zaręczyny i niedaleki ślub starszej z nich - Bianki. Ich wyobrażenia różnią się bardzo od tych. które zwykle towarzyszą ceremonii. Bohaterki odkrywają tajemnice ciała i starają się włączyć je w rytm tradycyjnych obowiązków i normalnego życia.

Bianka nie wytrzymuje natłoku "biologizmu". Wszyscy - ojciec, matka, a nawet dziadek - są "nieczyści", bo ich uczuciami i namiętnościami kieruje instynkt. Ta rzeczywistość paraliżuje dziewczynę i doprowadza prawie do obłędu.

Młodsza - Paulinka trzeźwo ocenia sytuację. Wie, że dzięki ciału można osiągnąć wszystko: pieniądze, luksus i władzę. Sprytnie wykorzystuje obsesje starszych po to, by zyskać (sztylpy od dziadka) i aby zrewanżować się za wszystkie upokorzenia.

Przerażona perspektywą życia, którego nie zna i którego się boi, Bianką proponuje niedoświadczonemu Beniaminowi "le mariage blanc" - nie skalaną krwią noc poślubną, mającą być buntem przeciwko tradycji małżeńskiego obowiązku i tyranii mężczyzn.

Odrzuca też atrybuty kobiecości: obcina włosy i niszczy sukienki. "Jestem twoim bratem" - mówi do Beniamina. Dopiero wtedy potrafi pogodzić się ze swoją płcią. Nie jest kobietą-niewolnicą lecz kobietą-partnerem do rozmowy i miłości. Dobrowolnie przystaje na dalszą drogę u boku mężczyzny.

Opisywana historia to w dużym skrócie Białe małżeństwo Tadeusza Różewicza. W teatrze lubelskim premiera tej sztuki odbyła się 30.10.1986 roku. Wcześniej A. Rozhin reżyserował "Białe małżeństwo" w Olsztynie (1977). później wrócił do tego utworu w realizacji na Węgrzech, w Egerze (1988). Na podstawie zachowanych recenzji, spróbujmy odtworzyć inscenizację lubelską.

Scena tonie w mroku. Muzyka ze starej pozytywki zaczyna grać coraz szybciej i szybciej. Opętańcze dźwięki przerywa krzyk obudzonej z koszmarnego snu Bianki. Stopniowo zapalają się lampy umieszczone w różnych miejscach sceny. Oświetlają wnętrze "fin de siecle'owego" pokoju. W głębi - na podwyższeniu - stoją dwa białe łóżka. Białe i perłowe są też inne meble oraz ubrania wszystkich aktorów.

W zderzeniu z sytuacją panującą w tym na pozór porządnym domu, reżyser symbolicznym znaczeniem koloru podkreślił rozdźwięk panujący pomiędzy zewnętrznym ładem, a myślami bohaterów.

"A. Rozhinowi udało się pokazać to, co sprawia inscenizatorom Białego małżeństwa najwięcej trudności - czytamy w jednej z recenzji - jasno i czytelnie zarysował zderzenie skrywanych myśli i pragnień z uładzonym światem obowiązujących konwenansów".

Seks stał się więc wykładnikiem dysonansu pomiędzy tradycyjnym porządkiem a intuicją.

Dramat Różewicza z racji poruszonego tematu, śmiałych scen oraz często dosadnego słownictwa był powszechnie potępiany (tylko 8 realizacji scenicznych do 1986 r.). A. Rozhin nie uląkł się tego. Bez uciekania się do tandetnych sztuczek z farsy i patetycznego dramatyzowania pokazał cały klimat sztuki.

Poetyka snów, somnambulicznych wizji, wyraźnie odcina się od scen "realnych". Na zalanej czerwonym światłem scenie pojawiają się roznegliżowane kobiety, ojciec-byk - uosobienie chuci, wreszcie stado wieprzy urządzających orgię w przeddzień ślubu. Te obrazy -krwawe od światła i drapieżne dzięki ogłuszającej muzyce - toczą się w zwolnionym tempie.

Scenom z życia rodzinnego towarzyszy zwykle jasne światło. Ciekawie wykorzystano również symbolikę barw kostiumów. Wspomniano już o bieli -fałszywej i zbrukanej. Białe - czyste - są stroje Bianki i Beniamina. W odróżnieniu od "les amants blancs" inni uczestnicy zaślubin odziani są w czerń. Na twarzach noszą świńskie maski. Czerń ubiorów może wróżyć nowożeńcom niespełnienie ślubów' czystości i niemożność ucieczki od sensualnego świata.

Ostatnia, kluczowa scena akceptacji kobiecości i odkrycia w sobie człowieczeństwa jest najtrudniejsza ze wszystkich. Reżyser dokonał tu fantastycznego, zdaniem krytyki, zabiegu. W półmroku, przed lustrem. Bianka zdejmuje białą suknię. Naga i wolna staje przed Beniaminem. "Jestem tu - potrzebuję Ciebie, żeby być Sobą" - mówią jej gesty. Razem - zbratani i zjednoczeni - odchodzą w mrok sceny.

Białe małżeństwo - to DRAMAT UZNANIA. Może być ono rozpatrywane w wielu aspektach: uznania skrywanych obsesji i pragnień (scena zbiorowej spowiedzi), uznania wartości człowieczeństwa kobiety i mężczyzny, czy też wreszcie - uznania roli i wagi miłości fizycznej. Wszystko to prowadzi do pogodzenia się z ciałem i do akceptacji jego fizjologii.

Lubelski spektakl starał się to właśnie pokazać. A było to. jak określił jeden z recenzentów, PRAWDZIWE ORGANICZNE ZDARZENIE TEATRALNE. Warto też dodać, że "Białe małżeństwo" w reżyserii A. Rozhina do dziś jest uważane za najlepszą i najpełniejsza realizację tej złożonej sztuki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji