Artykuły

Opole. Dyrektor Norbert Rakowski zostaje na kolejną kadencję

Władze regionu przedłużyły kontrakt z Norbertem Rakowskim. - Zależy nam na tym, by teatr był bardziej otwarty, a to, co jest pokazywane na scenie, było odbierane przez mieszkańców pozytywnie - mówi wicemarszałek Zbigniew Kubalańca.

Dyrektorem Teatru Kochanowskiego Norbert Rakowski został jesienią 2015 roku, pokonując wówczas dwunastu konkurentów. Teraz władze regionu zdecydowały, że pozostanie na stanowisku przez kolejną kadencję.

Zrozumiałe spektakle

- Zdecydował o tym bardzo dobry wynik finansowy teatru za ostatnie trzy lata, plus pozytywne opinie ministerstwa i Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów. Dochodzi do tego jeszcze rozpoczęty proces inwestycyjny, a to dla nas bardzo istotne, by była jego kontynuacja. Realizowanie tego zadania przy nowym dyrektorze mogłoby postawić inwestycję pod dużym znakiem zapytania - mówi Zbigniew Kubalańca, wicemarszałek województwa opolskiego.

Chodzi tu o modernizację teatru - inwestycję wartą około 23 mln zł, a obejmującą m.in. przerobienie całego wejścia do placówki, dorobienie tarasów, zmiany wizualne na dużej i małej scenie oraz nowy system klimatyzacji i wentylacji.

- Jeśli chodzi o oczekiwania wobec dyrektora na kolejną kadencję, to zależy nam na tym, by teatr był bardziej otwarty, by był teatrem regionalnym i by to, co w teatrze jest pokazywane, było odbierane pozytywnie przez mieszkańców. Oczywiście nie chodzi tu o to, by nie pokazywać ambitnej sztuki czy konkursowej. Pan dyrektor podczas minionej kadencji poprzez wiele swoich spektakli dowiódł jednak, że to, co pokazuje jest zrozumiałe. Wcześniej ludzie, którzy przychodzili do teatru mieli wrażenie, że widzą rzeczy niezrozumiałe i to był największy zarzut pod adresem teatru dramatycznego - mówi Zbigniew Kubalańca.

Uzasadnione zwolnienia?

Dodajmy, że z polityki prowadzenia teatru przez Norbert Rakowskiego jest niezadowolona część pracowników placówki. Dyrektor m.in. zwolnił 10 aktorów oraz drastycznie okroił zarobki. W rozmowie z tygodnikiem "Przegląd" mówią oni o strachu i przemocy psychicznej, jaką odczuwali od początku kadencji Norberta Rakowskiego. Jak czytamy w tygodniku, "niektórzy mówią o lęku od progu teatru, nie rozmawiają głośno, przemykają bokiem. Pracownicy obsługi sceny anonimowo przyznają, że nęka się ich wezwaniami na dywanik, straszy zwolnieniami i zmianami umów. Część odeszła".

- Dyrektor działał na szkodę teatru, bo czuliśmy się rozbijani jako zespół strachem przed zwolnieniem, przed konsekwencjami finansowymi. Nie sprzyjało to atmosferze pracy artystycznej. Dla aktora w Opolu teatr jest w zasadzie jedynym źródłem zarobku. Ludzie mają kredyty, dzieci na studiach. Strach przed utratą pracy paraliżuje - mówi w rozmowie z tygodnikiem były członek zespołu.

Część etatów została ograniczona, co wynikało z ekstremalnie trudnej sytuacji ekonomicznej, o czym wszyscy doskonale wiedzieli. Nie może być tak, że jedna osoba pracuje kilkanaście godzin w ciągu roku, a druga kilkadziesiąt razy więcej i ich wynagrodzenie zasadnicze jest dokładnie takie samo. Uważam, że takie działania były racjonalne, uczciwe i co najważniejsze zgodne z prawem - wyjaśnia na łamach gazety Norbert Rakowski.

- Czytałem wspomnianą publikację i odnoszę się do niej negatywnie. Uważam, że w znacznej mierze jest ona oparta na wypowiedziach kilku pracowników teatru, a nie na opinii organu prowadzącego - mówi Zbigniew Kubalańca.

Przypomnijmy, że jesienią ubiegłego roku, po ponad 30 latach pracy ze sceną Teatru im. Jana Kochanowskiego rozstał się aktor Andrzej Czernik. Z jednej strony podkreślał, że to decyzja obopólna, za porozumieniem stron a z drugiej poinformował, że nie jest mu po drodze z dyrektorem Norbertem Rakowskim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji