Artykuły

"Potem-o-tem" zaprasza na kolektywną terapię

"20 lexusów na czwartek" w reż. Marcina Zbyszyńskiego grupy "Potem-o-tem" w Teatrze WARSawy. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.

"20 lexusów na czwartek" to trzecia premiera "Potem-o-tem" (tyle udało mi się dotychczas obejrzeć, bo dorobek chyba mają bogatszy) , w tym przypadku niezależnych artystów, skupionych wokół reżysera Marcina Zbyszyńskiego, którzy na co dzień występują w różnych warszawskich teatrach. Piotra Piksę i Martę Wągrocką możemy oglądać na deskach Teatru Narodowego, Agatę Różycką w Teatrze Dramatycznym czy Elizę Rycembel w Nowym Teatrze na Madalińskiego. Wszyscy oni obok Filipa Kosiora, Małgorzaty Mikołajczak, Marii Sobocińskiej, Jana Marczewskiego, Katarzyny Obidzińskiej i Skodo (muzyka) imponują pasją, scenicznym temperamentem i talentem, który rozkwita w ich kolejnych artystycznych przedsięwzięciach. Na razie muszą się błąkać po różnych miejscach Warszawy - raz zaanektują do swoich działań galerię ("Powierzchnie gładkie"), innym razem zabiorą publiczność do położonego blisko stolicy pałacyku i już podczas autobusowej podróży będą zabawiać dowcipnymi tekstami o tym, co przyjdzie nam po przyjeździe na miejsce zobaczyć ("Gluten sex").

Najnowsza premiera zespołu - ze sporą dawką muzyki i tańca - odbyła się w gościnnych progach Teatru WARSawy. Tym razem młodzi i pełni zaangażowania artyści zaprosili widzów na niecodzienną i na swój sposób egzotyczną eskapadę terapeutyczną, którą prowadzi z dużą dezynwolturą Coach Ela - czyli Agata Różycka. Aktorka uchwyciła znakomicie ton i osobowość postaci, jest wszechobecna i próbuje rozwiązywać problemy kolejnych protagonistów związane albo z zawodową nadaktywnością, albo z permanentnym siedzeniem w wirtualnej przestrzeni, także z seksoholizmem, wyglądem czy odżywianiem. Jak zawsze w przedstawieniach "Potem-o-tem" w zabawnych filmikach na ekranie pojawiają ich starsi koledzy. W "20 leksusów na czwartek" byli to Małgorzata Zajączkowska, Jerzy Radziwiłowicz i Mariusz Jakus, którzy zdają się w ten sposób wspierać ambitne projekty młodych artystów, również oklaskując ich na widowni. Spektakl ogląda się znakomicie, bo jest w nim niemała dawka energetyzująca optymizmem, również w aktywizowaniu widza do wspólnej zabawy. To kolejny spektakl wszechstronnie utalentowanej grupy, który jest robiony po coś, nie jest pustą rozrywką dla samej rozrywki, ma ściśle wytyczony cel w sprawie jaką chce poruszyć i może motywować do pracy nad sobą. Reżyser umiejętnie wplata - tyle że bez intelektualnego zadęcia - również problemy natury filozoficzno-teologicznej, które mają przynieść refleksję na temat tego w co wierzymy i dlaczego. Po raz kolejny Zbyszyński w swoim scenariuszu, inteligentnie korzystając z wielu pokładów ironii, próbuje opowiedzieć nam o naszych współczesnych fiksacjach, dziwactwach, zniewoleniach i psychozach, grożących z różnych stron i w różnych dziedzinach życia uzależnieniach, również w sferze emocjonalnej czy zawodowej. Coach Ela będzie próbowała - jako spadkobierczyni metody osiągania wewnętrznej harmonii i spokoju ducha japońskiego guru Fakaito - przeprowadzić nas przez serię obiecujących doświadczeń, które mają wyleczyć nasze kompleksy i pomóc żyć w korporacyjnym szczurowisku, zabijającym naszą wrażliwość i właściwości empatyczne. Jakie skutki może przynieść zastosowana przez Elżbietę Wiercigroch i proponowana przez nią "musical therapy" warto się przekonać i śledzić repertuar "Potem-o-tem" choćby na Facebooku. Warto też dać się ponieść tej opowieści, by zobaczyć jak śpiew i taniec uwalniają w nas uczucia, których uśpienie powoduje najczęściej niemożność nawiązania kontaktu z drugim człowiekiem.

Być może błędem młodości może być w spektaklach Zbyszyńskiego jedynie to, że reżyser nie bardzo wie, kiedy swoje widowisko skończyć. Stąd każdemu z dotychczasowych (a nie są to spotkania krótkie) przydałyby się "nożyczki", by dramaturgicznie wszystko w narracji zewrzeć i pozbyć się wrażenia przeciągania niektórych pomysłów nieco na siłę. Akurat w "20 leksusów na czwartek" nie jest to może największy problem, ale "zdjęcie" pół godziny z czasu trwania spektaklu byłoby bez wątpienia dla niego z korzyścią.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji