Artykuły

"Łowca" w Ateneum - w pogoni za opowieścią

"Łowca" Dawn King w reż. Wojciecha Urbańskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Piotr Zaremba w portalu wPolityce.pl.

Dyrektor Teatru Ateneum Paweł Dangel witając gości na premierze "Łowcy" autorstwa pani Dawn King, zwracał uwagę, że to dzieło trzydziestoparolatków. Młoda jest autorka, młody jest reżyser Wojciech Urbański i młodzi są aktorzy. Trafna to uwaga, ale tym bardziej uderzający jest wniosek. Problem z "Łowcą" jest problemem ze współczesną światową dramaturgią. Zwłaszcza, kiedy teatr próbuje wyjść poza zaklęty krąg postdramatycznych sztuczek i opowiedzieć widzowi po prostu ciekawą historię.

Dawn King pisze na potrzeby radia, telewizji i sceny, ba nawet filmu. "Łowca" okazał się jej bardzo obiecującym debiutem (2011 rok) i zdobył teatralną popularność. Całkiem logiczne, że Tadeusz Nyczek, kierownik literacki Ateneum, podsunął ten tekst swojej scenie. To jest dobrze napisane i dobrze się ogląda.

Wprawdzie przywoływane w teatralnych zajawkach skojarzenia z Tarkowskim czy Lynchem wydają się iść za daleko. To prawda, to jest utopia, political fiction (skojarzenia z George'em Orwellem już bardziej prawidłowe) ale czystego surrealizmu, fantazji, metafizyki wiele tu nie znajdziemy. W każdym razie nie w stylu przywołanych twórców.

Mamy, jak napisano w teatralnym programie, sztukę o lęku. W kraju, gdzie zwyciężyły żelazne reguły totalitaryzmu. Nie wiemy, czy w następstwie naturalnych procesów czy jakiegoś kataklizmu, bo problemem wydaje się być niedobór żywności. A może jest on wymyślony, tak jak oparta na legendach jest walka z plagą lisów. Lis to w Anglii zwierzę symboliczne, Tu urasta do rangi wcielenia wykreowanego przez kogoś zła (więc jednak odrobina metafizyki się ostała).

Łowca to reprezentant władzy, narzędzie kontroli, który przybywa na farmę, aby walczyć z lisami, a tak naprawdę weryfikować przydatność samych farmerów - dla gospodarki i społeczeństwa. Ogląda się to z zaciekawieniem, bo poznajemy nie tylko zmieniający się stan relacji między bohaterami, ale zasady rządzące tym dziwnym społeczeństwem. Tekst dotyka czegoś, o co i my się bez przerwy potykamy: jakie są granice omnipotencji państwa.

Choć może jeszcze ciekawsze byłoby, gdyby King nakreśliła portret nieco bliższy realnej rzeczywistości niż modelowi Orwellowskiemu. Bo przecież kwestia państwowej kontroli w bardziej miękkiej postaci jest, powtórzę, naszym chlebem powszednim. Ileż mamy tu, my Europejczycy, dylematów.

Nie będę rozszyfrowywać dalej akcji. Napiszę tylko, że na jej tle trochę rozczarowujące wydało mi się samo zakończenie. Może pani King zabrakło odwagi aby jeszcze bardziej wszystko skomplikować? I na przykład zamienić role między bohaterami, co w totalitarnym systemie jest przecież możliwe. Bo tam kat, opresor może się łatwo zmienić w ofiarę.

I tu dochodzimy do problemu, który zasygnalizowałem na wstępie. Trochę się oduczyliśmy przynajmniej w teatrze (w kinie jeszcze nie) budowania ciekawych fabuł. Stąd takie sztuki jak "Łowca" już wydają nam się objawieniem. W krainie ślepców jednooki jest królem . Podobno Dawn King chce przerobić tę opowieść na film. Może powinna raz jeszcze popracować na finałem?

Zarazem jest to dobrze wystawione. Wojciech Urbański dopiero co zrobił w prowokacyjnie realistyczny sposób "Fatalistę" Tadeusza Słobodzianka na małej scenie Dramatycznego. Tam paradoksalny był tylko sam tekst. Mieliśmy nawet zmierzch za oknem pokoju w kamienicy. Tu umowności jest trochę więcej, choćby dlatego, że mamy, też na małej scenie, kilka miejsc dziania się, a jedne dekoracje.

Zarazem znów: dziwna ma być tylko fabuła. Aktorzy grają realistycznie, nawet bardziej powściągliwie niż zwykle, bez nagminnej maniery. Wreszcie mamy inscenizację bez nadmiaru krzyku, który zdążył mnie już w teatrze zmęczyć. To zasługa mądrej reżyserii.

Skądinąd należy bardzo pochwalić scenografkę Justynę Elminowską. Markowane wnętrza farmy są zarazem klaustrofobiczną przestrzenią zamknięcia bohaterów. Stosowna jest muzyka, gra światłami, wszystko. Stosowne są aby zaciekawić i dać do myślenia. Bo lęk przed władzą nie jest problemem, który się wraz z rozwojem cywilizacji skończył. I to nawet w naszych, wysoce rozwiniętych społeczeństwach.

Zaskoczyła mnie Emilia Komarnicka-Klynstra. Preferująca role kobiet agresywnych, drapieżnych, tu była wzorowo przygaszona, nagięta do skromnej postaci Judyty. Także Tomasz Schuchardt jako jej mąż farmer Samuel wydał mi się może nawet odrobinę za bardzo niepozorny. Ale takie było zdaje się założenie i aktorzy wywiązali się z niego wzorowo.

Olga Sarzyńska mistrzyni groteski, farsy i kabaretu, ale i psychologicznej prawdy, tu jest prostą, wiarygodną dziewczyną objawiającą nagle odwagę. Podziwiam tę aktorkę choćby za rolę Merylin Mongoł w sztuce Nikołaja Kolady, graną na dużej scenie Ateneum. Myślę, że do tego teatru, między innymi do Sarzyńskiej, można z powodzeniem posyłać młodych aktorów aby uczyli się oddawania prawdy, bez efekciarstwa.

Siłą rzeczy największa uwaga koncentrowała się na tytułowym Łowcy. Adrian Zaremba jest najmłodszym z czwórki aktorów - zgodnie z tekstem. I właśnie tekst polecam aby ocenić tę rolę. Wbrew temu co ktoś tam napisał, to nie jest postać demoniczna. On budzi strach siłą swoich uprawnień, ale nie osobowości. Zza człowieka-maszyny, zza janczara systemu, raz po raz wyziera chłopiec (to nawet pada w pewnym momencie). I Zaremba to świetnie oddał - proszę obserwować drżenie jego pleców, kiedy stoi tyłem do widowni. Dobra, przemyślana, kompletna rola.

Właśnie na tle tej kompletności żal mi się zrobiło urywającej się akcji w ułomnym - moim zdaniem - zakończeniu. Ta ekipa mogłaby nas powalić na kolana nie takimi komplikacjami. Zaremba i Schuchardt mogliby się niejako w końcówce zamienić rolami. Trzeba jednak poczekać na odrobinkę bardziej skończoną sztukę. Na razie cieszmy się tym co mamy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji