Artykuły

Bartosz Żurowski: Szkoła teatralna dużo daje

- Studia reżyserskie dają dostęp do urządzeń i zasobów ludzkich w szkole teatralnej. Czyli po prostu młodych aktorów, z których kilku lub kilkunastu okazało się bardzo interesującymi artystami. Teraz dostają nagrody, a dla mnie to byli koledzy, którzy siedzieli ze mną po nocach i przygotowywali egzaminy w miejscu, w którym można było korzystać ze sprzętu i tworzyć magię przy pomocy świateł z lat 70. - mówi Bartosz Żurowski, dramatopisarz, scenarzysta, reżyser.

Magdalena Jasińska rozmawia z Bartoszem Żurowskim, dramatopisarzem, scenarzystą, reżyserem.

Studiował pan prawo.

- Ale nie skończyłem prawa.

A po co reżyserowi było potrzebne prawo?

- Naoglądałem się amerykańskich filmów, w których przystojni, młodzi mężczyźni zmieniają świat. Na pierwszym roku studiowania prawa w systemie kontynentalnym okazało się, że nie wygląda to tak jak w kinie. Chciałem uciec, ale co roku trafiałem na kogoś interesującego. Zostałem 5 lat, ale szkoły nie skończyłem, bo dowiedziałem się, że jeżeli ją skończę to będę musiał zapłacić za studia artystyczne, które miałem w planach. Wtedy w Polsce nie można było studiować dwóch kierunków za darmo. Na szczęście z tego zrezygnowano i poszedłem na studia reżyserskie.

Ale przygoda z prawem pewnie się przydaje?

- Wydaje mi się, że mój mózg dobrze mapuje i to był trening intelektualny. Na mało interesujących studiach, gdzie wszyscy w ciągu miesiąca przygotowują się do sesji. Trzeba przyswoić dużo informacji i umieć je połączyć, żeby zdać mimo dużych braków wiedzy.

A co dała reżyseria? Przecież można być reżyserem nie kończąc tych studiów.

- Studia dają dostęp do urządzeń i zasobów ludzkich w szkole teatralnej. Czyli po prostu młodych aktorów, z których kilku lub kilkunastu okazało się bardzo interesującymi artystami. Teraz dostają nagrody, a dla mnie to byli koledzy, którzy siedzieli ze mną po nocach i przygotowywali egzaminy w miejscu, w którym można było korzystać ze sprzętu i tworzyć magię przy pomocy świateł z lat 70. To także czas, kiedy młodzi aktorzy nie są zajęci innymi produkcjami, udziałem w reklamach, serialach. Możliwość korzystania z tego, to coś dla czego warto w tej szkole być, bo książki można czytać w różnych miejscach, kontakt ze sztuką można sobie we własnym zakresie zorganizować, jednak nawet najprostsze realizacja teatralna to kilka tysięcy złotych, a tam te rzeczy można było wyjąć z magazynu i nimi zarządzać.

Jest pan po premierze swojej sztuki "Judaszaweł". Co panu przyświecało tworząc tę sztukę?

- Moje zainteresowania początkami chrześcijaństwa, ich implikacjami jakie odnajduję w otaczającej rzeczywistości. To jest historia ostatnich 2 lat, związana też z moimi podróżami, szczególnie po Ameryce Południowej. Obecność Jezusa i chrześcijaństwa w moim życiu nie wymaga tłumaczenia, bo mieszkając w Polsce, żyjąc w środowisku, możemy traktować to jako funkcjonującą mitologię. Próbując zajmować się opowiadaniem o moim miejscu w świecie, konsumuję ten mit i przepuszczam przez siebie, sprawdzając co mam na ten temat do powiedzenia. Interesowało mnie poczucie winy funkcjonujące we mnie i dookoła jako jeden z konstruktywnych elementów otaczającego nas świata. Polityczność tej religii oraz to, co szczególnie przy tej produkcji nas interesowało to powstawanie wersji i narracja jako temat sam sobie. Bardzo szeroki, bardzo trudny momentami zakres tematyczny, ale prowadzę to do spotkania z publicznością, która w zamyśle miała być też przepełniona śmiechem. Staraliśmy się podać coś trudnego w lekkiej formie.

--

BARTOSZ ŻUROWSKI - absolwent wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego oraz reżyserii dramatu PWST w Krakowie

---

"Zwierzenia przy muzyce". Audycja do wysłuchania na antenie radia PiK - w piątek 10 maja o godzinie 20.05

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji