Artykuły

Wrocław. Studenci wygrali z uczelnią (i cenzurą?) batalię o swój spektakl

Studenci Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej Akademii Sztuk Teatralnych wygrali batalię o swój dyplomowy spektakl - "Słaby rok" w reżyserii Martyny Majewskiej zostanie pokazany na Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi.

O sprawie pisaliśmy w ubiegłym tygodniu - "Słaby rok" tuż po premierze miał zostać zdjęty z afisza z niejasnych powodów. Władze wydziału tłumaczyły, że chodziło o sporne kwestie praw autorskich do fragmentów innych utworów, które - w twórczo przetworzonej formie - zostały włączone do przedstawienia. Jednak kiedy podpisano porozumienie z Martyną Majewską, reżyserką spektaklu, która wzięła na siebie wszystkie związane z prawami autorskimi kwestie, "Słaby rok" wrócił na afisz.

Przedstawienie "za mało lalkowe"

Choć pierwotnie spektakl został włączony do programu Festiwalu Szkół Teatralnych (miał tam być pokazywany poza konkursem, jak wszystkie dyplomy wydziałów innych niż dramatyczne), uczelnia wycofała spektakl z udziału w imprezie. Powód? Przedstawienie miało być "za mało lalkowe". A dyplomy lalkarskie mogą być pokazywane na festiwalu wyłącznie pod warunkiem, że prezentują specyficzne umiejętności dyplomantów, czyli spełniają owo kryterium lalkowości.

Przy czym nie sposób ustalić, na czym ono dokładnie polega. W "Słabym roku" są wykorzystywane lalki, cały spektakl opiera się mocno na wykorzystywaniu rozmaitych form teatralnych, ale sięga również po aktorstwo dramatyczne - tak jak to się dzieje w większości znaczących scen lalkowych w Polsce. I w tym sensie odpowiada na potrzeby współczesnego teatru.

Dziekan wrocławskiego wydziału Aneta Głuch-Klucznik tłumaczyła w rozmowie z "Wyborczą", że zasady udziału w festiwalu dyplomantów wydziałów lalkarskich opierają się na dżentelmeńskiej umowie z organizatorami imprezy. I że ostateczną decyzję w tej sprawie podjęła rektor krakowskiej AST Dorota Segda (wrocławskie wydziały są częścią tej uczelni).

List do władz uczelni

Młodym aktorom występującym w dyplomie nie spodobała się ta decyzja. Napisali list do władz uczelni i do organizatorów festiwalu, tłumacząc, że nie chcą zgodzić się na marginalizację swojej pracy, domagając się udziału w imprezie i apelując o debatę i namysł nad przyjętymi przy kwalifikacji do FST kryteriami, zwracając jednocześnie uwagę, że te uprzednio przyjęte są przestarzałe i nijak nie odzwierciedlają obrazu współczesnej sceny i nie odpowiadają jej potrzebom.

"Jako młodzi artyści, uważamy, że konserwatywne postrzeganie Wydziału Lalkarskiego jest dla nas krzywdzące i ograniczające. Nie można zmusić artysty do wyboru konkretnych środków wyrazu. Bunt zawsze będzie oczywistym następstwem. Wydział Lalkarski potrzebuje reformy, a my odmawiamy bycia kolejnym pokoleniem, które poddaje się tradycyjnemu już wykluczeniu. Znamienne jest to, że nie walczymy nawet o oficjalne uczestnictwo w konkursie dyplomów. Nam nie wolno nawet pokazać się w nurcie off" - pisali do organizatorów imprezy.

Studentów wsparli m.in. Jakub Krofta, dyrektor artystyczny Wrocławskiego Teatru Lalek; Agata Kucińska, aktorka i reżyserka związana z tą sceną i wykładowczyni wrocławskiej AST; reżyserka Agata Duda-Gracz; szef Przeglądu Piosenki Aktorskiej Cezary Studniak; aktorka i działaczka polityczno-społeczna Alina Czyżewska oraz studenci warszawskiej Akademii Teatralnej.

"Chcemy, żeby ta decyzja była początkiem zmian"

Batalia przyniosła efekt - we wtorek rektor AST Dorota Segda wydała oświadczenie, w którym czytamy: "Pomimo decyzji Rady Wydziału Lalkarskiego podjętej w dniu 8 kwietnia 2019 r., która nie uznała spektaklu "Słaby rok" za odpowiedni do prezentacji specyfiki teatru lalek na 37. Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi - w trosce o zdrowie psychiczne studentów i władz Uczelni - korzystam z mojego prawa do zmiany tej decyzji. Rozpętana histeria medialna nie służy dobru sztuki, Uczelni i studentów, a także dobru Festiwalu w Łodzi. Ocenie widzów pozostawiam odpowiedź na pytanie, czy "Słaby rok" jest spektaklem lalkowym. Być może - wobec zaistniałej sytuacji - trzeba będzie doprecyzować Regulamin Festiwalu, o co poproszę rektorów z Łodzi i Warszawy".

Martyna Majewska, reżyserka "Słabego roku" jest szczęśliwa i zaskoczona decyzją rektor AST: - Wraz ze studentami cieszymy się bardzo, że będziemy mogli pokazać "Słaby rok" w Łodzi - mówi. - Mamy też nadzieję na otwarcie debaty o zasadach udziału studentów wydziałów innych niż dramatyczne w tym festiwalu, ale też szerzej - o specyfice współczesnego teatru lalkowego. Chcielibyśmy bardzo, żeby ta decyzja była początkiem zmian i żeby w przyszłości dyplomy wydziałów lalkarskich mogły być pokazywane w konkursie głównym, na równych prawach z innymi spektaklami. Mam nadzieję, że studenci, którzy pojadą do Łodzi za rok, będą mogli właśnie w ten sposób uczestniczyć w festiwalu. I że walka, którą stoczyli aktorzy "Słabego roku", oznacza pierwszy stopień na drodze prowadzącej do równouprawnienia.

FST potrwa od 6 do 12 maja w Łodzi. Nie wiadomo jeszcze, kiedy "Słaby rok" będzie tam pokazany - po decyzji o usunięciu z programu nie ma go na stronie internetowej festiwalu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji