Artykuły

Okiem Widza: Grotowski Fest - Faust. Nowa historia

"Faust. Nowa historia" Piotr Tomaszuka w reżyserii autora z Teatru Wierszalin w Supraślu na 39. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych - Grotowski Fest. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem Widza.

Teatr Piotra Tomaszuka wyłania się z ciemności, ale na tyle ile sam zechce pokazać, ujawnić, odkryć. Mrok całunem śmierci ciąży tu nad światem w ruinie, życiem w rozpadzie, człowiekiem w upadku. Dopada Fausta uwięzionego w cierpieniu, pogrążonego w udręce. W piekle starzejącego się ciała, zanikającego ducha. Wszystko domaga się odnowy, wymaga naprawy. Nie boga, bo go nie ma, ale diabła ingerencji.

Faust wybiera zło, myśląc w swej naiwności, że je przechytrzy, uniknie przeznaczenia. Strawił swe życie na poszukiwaniu prawdy o świecie, sensie istnienia. Czas mu dany zużył na gromadzenie wiedzy, dociekanie istoty rzeczy, by móc ratować świat, potrafić go naprawiać. Odbudowywać kościół, mieć władzę nadczłowieka. Jest jednak w punkcie, gdy wie, że nic nie wie. I czuje całym sobą, że podle umiera. Chce żyć, kochać, używać. Wybiera nie mądrość - tę posiadł, nie dobro- nim gardzi, nie miłość, - szybko go znudziła - ale młode, zdrowe, silne ciało. Ono pozwoli mu zaspokoić pychę, próżność, żądzę. Ujawni jego głupotę, naiwność i małość. Szaleństwo wizji człowieka bez boga. Cielesność go gubi. I nie da spełnienia. Zaryzykował tak wiele, by zyskać jedynie wiedzę o swej nędzy i upadku. Niedoskonałości. Nie ma dla niego przebaczenia za zło, które sprowokował.To pewne, jest winien. Zasłużył na śmierć, staje się jej symbolem jak w kartach Tarota. Ostrzeżeniem. Wieszając się, skazuje sam siebie na wieczne potępienie. Przegrał doczesne, zaprzepaścił nieśmiertelne życie.

Piotr Tomaszuk kontynuuje tym spektaklem swoją estetykę nastroju, sugestii, metafory. Z grą cieni, światłem rzeźbiącym niedopowiedzenie, niejednoznaczność, kostiumem mocnym, dosadnym, charakteryzacją godną kabaretu, scenografią biedy jarmarcznej, ludycznością choreografii, wykonywaną na żywo muzyką. Komponuje malarskie, z pogranicza snu i jawy, obrazy. Zderza sacrum z profanum. Stosuje soczyste tyrady, tworzy spójne sekwencje, używa języka wulgarnego, prostego, a aktorzy, jak u Grotowskiego, grają ciałem. Spektakl nie nuży, bawi. Daje do myślenia. Uwodzi niezwykłą plastycznością. Pozwala przeżywać go zmysłami, zapamiętywać emocjonalną wrażliwością.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji