Artykuły

Jest nadzieja, gdy morderca zaczyna kochać

"Popiół i diament - zagadka nieśmiertelności" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reż. Marcina Libera z Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy na 39. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Zbyszek Dramat.

WSTĘP

1. Ciekaw jestem co myślą o tej sztuce nieśmiertelni Jerzy Andrzejewski i Andrzej Wajda. Może dramaturżka i reżyser powinni ich o to zapytać i pokazać to na scenie. Podobnie z innymi wielkimi twórcami filmowymi, którym oddali hołd w trakcie przedstawienia.

2. Bohaterowie spektaklu (postaci i grani przez nich aktorzy) nie tylko nie doczekali Facebooka i Patryka Vegi, ale także nie posmakowali oranżady (wtedy mówiło się też "orenżady") w proszku, którą w końcówce lat 70-tych konsumowałem na sucho, w przerwach zabawy w wojnę wzorowaną na "Czterech pancernych" i innych "zbrodniczych" filmach tamtego czasu ("Popiół i diament" odkryłem nieco później). Wtedy na moim domowym podwórku padło wiele trupów. Tak, byliśmy kandydatami na morderców, oczywiście w słusznej sprawie - obrony matki Ojczyzny, w walce z faszystami/szwabami/hitlerowcami (wymiennie). I tak jak postaci sztuki krzyczeliśmy "ile wlezie": "RATATATATATATA", a po zakończeniu "rozwałki" serią z "maszynówy" wrzeszczeliśmy: "HENDE HOCH!!!". Na szczęście nie musiałem "strzelać" do "naszych, ale nie naszych", którzy chcieli innej Polski, w porównaniu do tej, o której mówiono w Teleranku i Dzienniku Telewizyjnym.

3. Do przedstawienia Teatru z Legnicy doszło w stolicy kraju w 9 rocznicę katastrofy smoleńskiej. Kilometr od Teatru Studio odbywały się w tym samym czasie uroczystości upamiętniające (poległych?) z udziałem prezydenta, premiera i prezesa partii rządzącej. Ciekawe czy nie tylko ja zauważyłem tu jakąś niezwykłą koincydencję czasowo-przestrzenną. Czy sztuka Sikorskiej-Miszczuk, Libera, Kaczmarka, Mysłowskiej, Kanieckiego i całej ekipy aktorskiej przybliżyła nas do zrozumienia tego co stało się w Smoleńsku?

4. "Wziął Pan Jezus chleb, błogosławił, łamał i dawał Apostołom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje. A potem wziąwszy kielich z winem, błogosławił i dawał Apostołom mówiąc: pijcie z tego wszyscy, albowiem to jest krew moja nowego Przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na Moją pamiątkę." (Łk 22, 19-20) (Brainly.pl). Treść ewangelii należy powiązać z treścią sztuki. Tym bardziej, że z upływem czasu pojawia się na scenie coraz więcej krzyży. W przedstawieniu mamy i krew i grzech, a Jezusa z filmowego krzyża (pamiętamy to arcydzielne ujęcie filmowe, autorstwa Jerzego Wójcika - Cześć Jego Pamięci! - dołączył do Andrzejewskiego i Wajdy kilka dni temu) zastąpiły tu duchy/trupy niewinnie (przypadkowo) zamordowanych.

6. On i Ona. Popiół On i Diament Ona. Urodzony morderca Maciek i jego dziewczyna/narzeczona/żona Krystyna tak jak Mickey i Mallory w filmie Olivera Stone'a. Kody kulturowe się tu lekko wymieszały.

7. Krzysztof Kamil Baczyński: "Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi. Jeno odmień czas kaleki, zakryj groby płaszczem rzeki, zetrzyj z włosów pył bitewny, tych lat gniewnych czarny pył". Pięknie śpiewa te słowa Hania. Przyłączam się do niej. Zawodzimy razem. Nie ulega wątpliwości, że mocną stroną spektaklu jest jego przestrzeń dźwiękowa (np. modulacje i echa) i muzyczna. Sporo tu różnych instrumentów i mikrofonów. Nawet trumny jakoś tak specyficznie brzmią na scenie.

8. W spektaklu bardzo dużo się pije. W końcu w metaforycznym hotelu Metropol odbywa się bankiet. Pijąc alkohol postaci krzyczą "zdrowie!". O jakie zdrowie tu chodzi? Na pewno nie psychiczne. Panie Ministrze, też bym wysłał cały naród do domu wariatów - do wyleczenia, bez zamykania na zawsze. Ale czy dom wariatów jest od tego, aby pozbywać się demonów/bestii? A co ze szkołą, uczelnią, mediami, kościołem i teatrem? I powszechną edukacją obywatelską. Ilu takich społecznych nauczycieli było na widowni? Homo sovieticus comes back.

ZAKOŃCZENIE

1. Postaci w tej sztuce grają aktorów. I czasami na odwrót. I to w teatrze Marcina Libera jest niezwykle istotne.

2. Spektakl ma charakter zespołowy, w związku z tym nie wyróżniam nikogo. Wszyscy równo zasłużyli na uznanie i poświęcenie na scenie.

3. Ten spektakl nie jest po to, aby się podobać. Ten chaos ma zmuszać/prowokować do samodzielnego myślenia. I tak się dzieje, przynajmniej ze mną.

4. Teatr antyestetyczny (tak go nazywam) i awangardowy to domena Teatrugalerii Studio. I to co zobaczyliśmy doskonale wpisuje się w tę konwencję artystyczną. Jego siła performatywna to "soft power" polskiego teatru. Legnica daje radę. Jak zawsze.

5. Spektakl nie stanowi dla mnie integralnej całości. Ale nie ma to tak istotnego znaczenia, gdy zna się powieść Andrzejewskiego i film Wajdy. Gorzej, gdy się nie wie kto to Andrzejewski i kto to Wajda lub nigdy nie słyszało się o tym tytule. Spektakl dla swoich/naszych "naszych"?

6. Reżyser i jego aktorzy potwierdzili mi, że system działa. Zaproponowali własny sposób na odczytanie i rekonstrukcję (a właściwie dekonstrukcję) "Popiołu i diamentu", a ja ją częściowo przyjąłem, a częściowo nie. Nie wytrzymałem. Nie doczekałem epilogu.

7. Teatrze/Polsko - pytasz co zrobię i dokąd pójdę. Dokąd mam iść, ja wiem. Dziś dla mnie jedno jest wyjście. Ja nie znam innego, Tym wyjściem jest, no, mniejsza z tem. (oparto na fragmencie utworu "To ostatnia niedziela" Mieczysława Fogga).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji