Artykuły

Postępowanie umorzone, ale...

Kończy się dziesięcioletnia historia Teatru Brama w Goleniowie. Najprawdopodobniej po wakacjach teatru już nie będzie. Jego twórca i przez 10 lat reżyser - Daniel Jacewicz - z całą pewnością wyjedzie z miasta. Mówi, że ma dość - pisze Cezary Martyniuk w Kurierze Szczecińskim.

Jeszcze wczesną wiosną nic nie zapowiadało katastrofy. Kalendarz zaplanowanych na ten rok imprez był imponujący, z VIII festiwalem teatralnym Bramat, z hucznymi obchodami dziesięciolecia działalności przewidzianymi na koniec października. Daniel Jacewicz, z zapałem opowiadał o planach, projektach. I nagle pojawiło się oskarżenie o "uwiedzenie" jednego z młodych aktorów teatru pmz Jacewicza Z oskarżeniem wystąpili rodzice chłopca, kierując pisma do Urzędu Miejskiego, dyrektorów domu kultury i szkoły, do której chłopiec chodzi. Wiceburmistrz Krzysztof Zajko złożył zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa Prokuratura wszczęła postępowanie wyjaśniające, próbując ustalić, czy przypadkiem nie doszło do nadużycia zależności przez reżysera teatru. Burmistrz Goleniowa polecił natychmiast zawiesić działalność Teatru Brama, a Jacewicz od ręki został wysłany na urlop wypoczynkowy.

Sam Jacewicz od początku konsekwentnie zaprzeczał oskarżeniu. Wskazywał min., że chłopak z podobnym oskarżeniom wystąpił niegdyś pod adresem własnego ojca i wycofał się z niego po jakimś czasie. Po stronie reżysera opowiedzieli się uczestnicy zajęć teatralnych oraz ich rodzice żądając, by burmistrz gminy odwołał zakaz działalności teatru i by zajęcia na powrót odbywały się w domu kultury. Reżyser złożył wypowiedzenie umowy o pracę, by nie utrudniać rozwiązania problemu. Dyrektor Goleniowskiego Domu Kultury, Zbigniew Łukaszewski nie wyraził jednak zgody na odejście Jacewicza z pracy. Czekano, co powie prokurator.

Po artykułach w "Kurierze" i "Gazecie Goleniowskiej", które spokojnie i rzeczowo relacjonowały rozwój wydarzeń, zaczęły krążyć e-maile i SMS-y. Ich autorzy albo popierali Jacewicza dodając mu otuchy, albo pisali o molestowaniu, szerzeniu libertyńskich poglądów i dziwnej "aurze", jaka otaczała teatr. Z rzadka tylko pojawiały się głosy o mniejszym zaangażowaniu emocjonalnym.

Pod koniec maja prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie "uwiedzenia" nie dopatrując się znamion przestępstwa w postępowaniu Daniela Jacewicza. Kontynuuje jedynie wątek dotyczący spożywania alkoholu przez małoletnich, ale - jak przyznają nawet gminni urzędnicy - i to posądzenie ma niewielkie szanse na to, by się stać formalnym aktem oskarżenia.

Tym większym zaskoczeniem było oświadczenie dyrektora GDK, złożone już po umorzeniu sprawy przez prokuraturę, że nie widzi możliwości dalszej współpracy ani z Jacewiczem, ani ze Stowarzyszeniem Teatr Brama, które ma siedzibę w GDK. - Utraciłem zaufanie do Daniela Jacewicza. Dociera do mnie bardzo dużo różnych sygnałów, których nie traktuję jako

dowody, ale których nie mogę jednak lekceważyć - mówi dyrektor domu kultury.

Co to za sygnały i czego dotyczą - dyrektor nie chce mówić. Zastrzega jednak, że postanowienie, by zakończyć współpracę z Bramą jest jego decyzją, niewynikającą z nacisków z ratusza.

Pytanie o wpływ wiceburmistrza na decyzję dyrektora jest o tyle zasadne, że Krzysztof Zajko również mówi o "utracie zaufania", niepokojących sygnałach i suwerennej decyzji dyrektora. Pytany o przyszłość ruchu teatralnego w Goleniowie odpowiada, że zapewne teatr przetrwa, choć GDK nie samym teatrem stoi.

- Teatr Brama jest autonomiczną instytucją, prowadzoną przez stowarzyszenie. W domu kultury nadal będą się odbywać warsztaty teatralne, ale szukamy instruktora z zewnątrz, spoza miejscowego środowiska - mówi wiceburmistrz.

Burmistrz Andrzej Wojciechowski kategorycznie odmawia wypowiedzi na temat sprawy teatru wskazując, że leży ona w kompetencjach jego zastępcy.

Daniel Jacewicz mówi, że już się oswoił z myślą o tym, że to, co budował przez dziesięć lat, nagle legło w gruzach. Postanowił, że nie będzie próbował walczyć, wyprowadza się z Goleniowa i nie zamierza więcej tu działać. A przynajmniej pod żadnym oficjalnym szyldem.

- Paradoksalnie, to może mi pomóc podjąć decyzje, z którymi od dawna zwlekałem. Mam propozycje pracy dla innych ośrodków, w tym również za granicą, więc teraz chyba rozważę, z której skorzystać. Być może dobrze to zrobi mojemu własnemu rozwojowi. Żal mi tylko tych, którzy z taką energią zaangażowali się w prace w teatrze, dla których był on istotnym składnikiem życia. Być może gmina będzie miała dla nich jakąś propozycję, być może zechcą uczestniczyć w projektach, które będę realizował np. w Szczecinie. Ale Goleniów - to już przeszłość. Nie będzie tu ani Teatru Brama, ani Bramatu.

Jacewicz zastanawia się, o co właściwie w całej sprawie chodziło.

- Oskarżenie było absurdalne i byłem pewien, że sprawa zostanie umorzona. Teraz pojawia się nowe, o rzekome rozpijanie młodzieży w czasie zajęć. Docierają do mnie pogłoski, jakobym szerzył jakieś podejrzane poglądy, propagował wolnomyślicielstwo, relatywizm moralny, antyklerykalizm, jakoby zajęcia teatralne bardziej przypominały działalność jakiejś sekty niż teatr. No cóż, może dobierałem zbyt ambitny repertuar? Może inaczej by było, gdybym wystawił "Kopciuszka" zamiast sztuki o narkomanach? Tylko czy to by interesowało widzów i aktorów? Wiem, że to, co robiliśmy na scenie, bywało kontrowersyjne, ale czy to rzeczywiście był satanizm i demoralizacja? - pyta reżyser.

Do tych pytań można dodać inne. O to, jak wyglądał nadzór nad pracami teatru na terenie GDK, skoro przez prawie 10 lat nikt nie zauważył nic złego, a nagle się okazuje, że działała tam jakaś sekta? Jeśli zaś docierały niepokojące sygnały, to dlaczego nie było na nie właściwej reakcji? Czy to normalne, że na terenie domu kultury odbywają się zajęcia, o których nikt z pracowników właściwie nie jest w stanie nic powiedzieć?

Wiceburmistrz Krzysztof Zajko i dyrektor Zbigniew Łukaszewski twierdzą, że nadzór był prawidłowy. To skąd te nerwowe reakcje: zamykanie teatru, warsztatów teatralnych, wysyłanie reżysera na przymusowy urlop, zakaz udzielania informacji mediom?

* * *

Stowarzyszenie Teatr Brama ma się wynieść z domu kultury do końca lipca. Daniel Jacewicz lada dzień przestanie pracować w Goleniowie. Po wakacjach po teatrze zostaną tylko wspomnienia, dyplomy, plakaty i niezrealizowane plany. Przez te dziesięć lat Teatr Brama stał się ważnym elementem życia kulturalnego miasta. Z małej grupki, która zaczęła próby pod kierunkiem świeżo upieczonego maturzysty, wyrosła prawdziwa instytucja kulturalna, z której miasto było dumne. Dla wielu z tych, którzy otarli się o teatr, był to ważny etap własnego rozwoju, nie tylko kulturalnego. To był sposób na życie, czasami oderwanie od brutalnego świata, w którym przyszło żyć młodym ludziom, często szansa na dowartościowanie się, odkrycie w sobie czegoś dotąd nieznanego. Rodzice młodych aktorów mówią, że Jacewicz potrafi wydobywać z nich to, czego oni sami zrobić nie potrafili; nie poznawali swoich dzieci grających na scenie. Być może błędem było, że swoich kontaktów z młodzieżą nie ograniczał tylko do zajęć na scenie, że był obecny również w ich realnym życiu. Gdyby tego nie robił, być może nie naraziłby się na oskarżenia. Pracowałby spokojnie, od 8 do 16, jak należy. Tylko czy stworzyłby to, co stworzył?

Liczne nagrody, dyplomy, tytuły (min. "Goleniowianina roku" dla Daniela Jacewicza) to materialny dowód na to, że Teatr Brama ma na koncie rzeczywisty dorobek. Trzeba jednak przyjąć do wiadomości, że to już zamknięty rozdział. Nie będzie już żadnej nowej premiery Teatru Brama na pięknej scenie Goleniowskiego Domu Kultury. Scenie, która powstała przede wszystkim z myślą o teatrze. Nie będzie też VIII Bramatu i tego całego zamieszania, jakie towarzyszyło imprezie. Będzie za to tzw. święty spokój: na scenie od czasu do czasu wystąpi zespół ludowy, a być może kółko teatralne wystawi kiedyś "Kopciuszka". I tyle.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji