"Dziennik Anne Frank na scenie. Nie tylko lekcja historii
"Dziennik Anne Frank" w reż. Mariana Pecki w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora. Pisze Małgorzata Kroczyńska w Nowej Trybunie Opolskiej.
"Dziennik Annę Frank" w interpretacji Mariana Pecki to nie tylko poruszająca lekcja historii, świadectwo Holocaustu. To także wstrząsający niemy krzyk bohaterki - ostrzeżenie dla nas. współczesnych.
Anna gruby brulion-pamiętnik dostała na swoje 13 urodziny, 12 czerwca 1942 r. Napisała: "Sądzę, że będę ci mogła wszystko powierzyć, tak jak jeszcze nigdy nikomu, i mam nadzieję, że będziesz dla mnie wielkim oparciem". W spektaklu te pierwsze zapisane słowa Anny kierowane są do widzów. Gdyby chcieli zapytać, po co, po 75 latach od śmierci bohaterki, wracamy do jej "Dziennika". Czy chodzi tylko o pamięć? Nie, chodzi o to, byśmy nie obsadzali siebie jedynie w roli biernych obserwatorów, ale współodczuwali i potraktowali tę historię jak memento. Byśmy na koniec usłyszeli ostrzegawczy, niemy krzyk Anny (scena finałowa wręcz wbija w fotel).
Ona byłaby zwyczajną nastolatką, z wadami i zaletami wieku
dojrzewania, gdyby jej życia nie zdeterminowały dwa fakty: żydowskie pochodzenie i nazistowska ideologia, prześladowania, przed którymi rodzina Franków uciekła z Frankfurtu do Amsterdamu. Tam, jak napisze Anna, dobre czasy skończyły się w 1940 r., kiedy Niemcy zajęli Holandię. Potem było już tylko gorzej. W krytycznym momencie rodzina Franków zaszyła się w kryjówce. Razem z czterema innymi osobami dwa lata żyli jak zaszczute zwierzęta w klatkach (wymowna scenografia), wyczulone na każdy odgłos, każdy szmer. Byli jak bezwolne lalki, złożone z zardzewiałych narzędzi, kluczy, śrub, które nie mogą same decydować o swoim lodzie... Ci ludzie zostali skazani na zagładę tylko dlatego, że od oprawców różniły ich narodowość, wyznanie, wartości.
Twórcom opolskiego spektaklu udało się z zapisków Anny utkać historię porażającą autentycznością, wyzwalającą w widzach empatię (brawa dla Anny Wieczorek w roli głównej), ale i historię, która otwiera wiele pytań w zderzeniu z naszym tu i teraz. "Dziennik Annę Frank" to lektura obowiązkowa.
**
Opolski Teatr Lalki i Aktora, "Dziennik Anne Frank", adaptacja i reżyseria Marian Pecko, scenografia Ivana Mackova.