Artykuły

Mistrz Pathelin

Nie chcę przypominać, że "Mistrz Pathelin" to zabytek z XV wieku, że to najwybitniejsza (z nielicznych zachowanych) średniowieczna farsa. Obawiam się, że takie sformułowania mogłyby... odstraszyć tzw. "szeroką publiczność". A dla niej właśnie jest przeznaczony ten spektakl. "Mistrz Pathelin" w wykonaniu aktorów Teatru Kameralnego to dwie godziny beztroskiej zabawy. Zaznaczam jednak: dla amatorów plebejskiego, trochę rubasznego i "przaśnego" humoru.

Ale takie przecież było średniowiecze! Szkoła usiłuje zaszczepić stereotyp, według którego średniowiecze to czas uduchowionej ascezy. A przecież te czasy mają i drugie oblicze! Twórcy świeccy tego okresu... "grzeszyli" niewybrednymi (nawet jak na nasz rozpasany? - dwudziestowieczny gust), żartami i skojarzeniami, śmiali się wraz z zachwyconą publicznością tak jędrnych dowcipów, że niejedna ich dwudziestowieczna prawnuczka mogłaby się zarumienić.

"Mistrz Pathelin" w Kameralnym śmieszy przede wszystkim dzięki brylującemu odtwórcy tytułowej roli i reżyserowi całości zarazem, Janowi Güntnerowi.

Zwłaszcza scena, w której sprytny Pathelin odgrywa przed oszukanym kupcem swą śmiertelną chorobę, imponuje dynamiką i dużymi umiejętnościami aktorskimi (poza Güntnerem biorą w niej udział Juliusz Grabowski w roli Kupca - Sukiennika i Wiesław Wójcik jako piękna i przebiegła Wilhelmina...).

PS. Podczas "Dni Krakowa" spektakl grany jest w Sukiennicach! Warto obejrzeć go w tej oryginalnej scenerii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji