Artykuły

Premiera "Mojry" w elektrowni

"Mojra" w reż. Adama Sroki w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Pisze Renata Metzger w Gazecie Wyborczej - Radom.

Stara elektrownia przy Kopernika to idealne miejsce do pokazania "Mojry". Sam spektakl już taki idealny nie jest.

W piątek wieczorem elektrownia adaptowana obecnie pod Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej była miejscem premierowej prezentacji "Mojry" Christiana Skrzyposzka w reżyserii szefa radomskiego Teatru Powszechnego Adama Sroki.

Terapia Mojry

Tytułowa "Mojra" (Ewa Trochim) to żyjąca wraz z córeczką gdzieś na odludziu kobieta posiadająca moc uzdrawiania. Pomaga ludziom wtedy, gdy skarżą się na dolegliwości fizyczne, ale tak naprawdę chore są ich dusze. Ratunku szuka u niej Roland (Krzysztof Krupiński) mający kłopoty z poruszaniem się. Wizyta u "Mojry" to także symboliczny powrót Rolanda do Polski z Niemiec, gdzie od lat mieszkał. Terapia wydaje się przynosić rezultaty, a Rolanda coraz bardziej wciąga świat Mojry. Fascynacja kobietą przeradza się w miłość, ale Roland odchodzi. Początkowo czuje się dobrze, ale z czasem choroba wraca i kończy się śmiercią.

Nie zbudowali emocji

"Mojra" Christiana Skrzyposzka to książka mocno autobiograficzna. Skrzyposzek - od końca lat 60. emigrant w Niemczech - cierpiał latami na dziwną chorobę. Medycyna była bezradna, zmarł, popełniając samobójstwo. Proza ta więc czytana dziś powinna stawiać jeszcze bardziej dramatyczne pytania o sens życia, granice między tym co materialne a duchowe, nienazwane, o to, czy miłość może być jedynym ratunkiem dla duszy i czy w ogóle jest jakiś lek dla duszy. To na pewno trudne do pokazania w teatrze.

Emocje w "Mojrze" reżyserowanej przez Srokę były, ale nie takie znowu wielkie. Oczywiście nie chodzi wcale o to, by aktorzy biegali jeszcze bardziej zamaszyście i skakali po ścianach czy przewracali się z większym hukiem i jąkali się bardziej (jak robi Roland Krupińskiego). Wydaje mi się, że choć aktorzy nie byli źli, to nie udało się im zbudować emocji we wzajemnych relacjach.

Także pytania stawiane przez Skrzyposzka są w spektaklu jakby tylko zarysowane.

Idealne miejsce

Na pewno na pochwałę zasługuje dążenie Sroki do pokazywania sztuk nie tylko w zamkniętej, statycznej przestrzeni teatru. Tak było z "Kordianem" w Orońsku czy "Odprawą posłów greckich" na dziedzińcu Powszechnego. Dla "Mojry" stara elektrownia to miejsce idealne. Dziurawy dach, rozproszone światło, resztki rur i żelastwa podkreślają wyłączenie Mojry poza nawias tzw. normalnego społeczeństwa. Jednocześnie urządzenie tam przez nią mieszkania ze stołem, książkami itd. może być symbolem niezwykłych zdolności kobiety do przywracania ładu życiu innych ludzi, które jest tak pokiereszowane jak ten budynek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji