Artykuły

Remus jak Don Kichot

"Przygody Remusa" Aleksandra Majkowskiego w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

"Przygody Remusa" podczas jego wędrówki po Kaszubach są z jednej strony naznaczone odwieczną walką dobra ze złem, a z drugiej poszukiwaniem narodowej tożsamości. Razem z Remusem w tę podróż wyruszają widzowie Teatru Miejskiego w Gdyni.

Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni rozpoczął rok 2019 premierą "Przygód Remusa" w reżyserii Krzysztofa Babickiego, dyrektora artystycznego tej sceny, na podstawie kaszubskiej epopei "Życie i przygody Remusa" Aleksandra Majkowskiego - pierwszej powieści w całości napisanej w języku kaszubskim i wydanej już po śmierci autora w 1938 r., a przetłumaczonej w latach 60. na język polski przez Lecha Bądkowskiego.

Kaszubska epopeja

"Życie i przygody Remusa" - porównywane a to z Mickiewiczowskim "Panem Tadeuszem", a to z "Don Kichotem" Cervantesa, a ostatnio nawet z "Wiedźminem" Sapkowskiego - choć zajmują czołową pozycję w kanonie literatury kaszubskiej, przez lata nie funkcjonowały w świadomości mieszkańców Pomorza. W 2014 r. pomysł spektaklu na podstawie tego tytułu zrodził się w gdańskim Teatrze Miniatura i został zgłoszony do Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej "Klasyka Żywa". Chodziło o wzmocnienie zainteresowania współczesnych twórców teatru dawną literaturą, która - odczytana na nowo - może podjąć dialog z dzisiejszym odbiorcą. W rezultacie powstał minimalistyczny w formie (przygody głównego bohatera inscenizowało 11 aktorów siedzących przy długim stole), ale interesujący, a przede wszystkim wysmakowany plastycznie spektakl w reżyserii Remigiusza Brzyka.

Na styku świata baśni

Po pięciu latach burzliwe dzieje Remusa, parobka i sieroty przygarniętej przez bogatych chłopów, który wędrując po Kaszubach (pozostających pod pruskim zaborem) sprzedaje polskie książki i próbuje - niczym ludowy trybun Antoni Abraham - obudzić narodową świadomość, postanowił zinscenizować Krzysztof Babicki (autor adaptacji tekstu i reżyser), od lat zafascynowany tą opowieścią pełną zdarzeń na styku rzeczywistego świata oraz magii i ludowych baśni.

Powstał muzyczny spektakl (ze zróżnicowanymi kompozycjami Marka Kuczyńskiego), który za sprawą projekcji multimedialnych (autorstwa Roberta Turło, Marty Branickiej i Mateusza Kozłowskiego), niemal całkowicie zastępujących scenografię, zabiera widzów w podróż śladami Remusa (w głównej roli Grzegorz Wolf) i jego przyjaciela muzykanta Trąby (Rafał Kowal) po Kaszubach, gdzie przeżywamy z nim śmierć pana Józefa (Bogdan Smagacki), wędrujemy do Kalwarii Wejherowskiej i siedzimy w więzieniu. Razem z Remusem, który próbuje wypełnić zadanie zlecone mu przez piękną Królewiankę (Olga Barbara Długońska) docieramy do źródeł jego narodowej tożsamości. Bo Remus nie jest taki jak inni - to bohater na wskroś romantyczny, który widzi i czuje dużo więcej.

Dla dzieci zbyt trudny

Najnowszy spektakl Teatru Miejskiego urzeka pod względem inscenizacyjnym - ciekawa muzyka, a także wizualizacje i kostiumy są jego niewątpliwą ozdobą. Pod względem aktorskim najlepiej poradzili sobie Grzegorz Wolf w tytułowej roli i Rafał Kowal jako Trąba - najbardziej wyraziści w całym spektaklu. Ale na wiele innych postaci reżyser nie miał jasnego pomysłu.

Gorzej jest także z warstwą fabularną - ciąg przygód Remusa nie układa się w zwartą całość, która od początku do końca jest w stanie przykuć uwagę widza. I choć spektakl przeznaczony jest dla całych rodzin, także dzieci, akurat dla nich może okazać się zbyt trudny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji