Artykuły

Pracowity rok 2018 ministra Glińskiego, czyli żarty, Żydzi i pieniądze

"Jestem odpowiedzialnym ministrem, który musi zapieprzać od rana do wieczora" - mówił Piotr Gliński "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Z tą odpowiedzialnością bym nie przesadzał, ale fakt - minął kolejny pracowity rok dla wicepremiera od kultury. Gliński odzyskiwał instytucje, powoływał nowe, kłócił się z mediami i prostował - czasem fałszywie - własne wypowiedzi. Gasił pożary, by za chwilę wywoływać nowe - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.

Styczeń

Trwa karnawał. Minister Gliński mówi w RMF FM, że nie miałby nic przeciwko zburzeniu warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki. Gdy poseł Krzysztof Truskolaski (wówczas w Nowoczesnej) zadaje ministrowi kultury oficjalne pytanie, czy resort usunie PKiN z rejestru zabytków, Gliński odpowiada, że żartował.

*

Luty

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku ma nową radę. Powołał ją minister Gliński, który wcześniej "odzyskał" placówkę. Radę tworzyło wcześniej międzynarodowe grono historyków, teraz - m.in. senator Jan Żaryn, który zarzucał Muzeum "zbyt mało polski punkt widzenia". A także prawicowy dziennikarz Piotr Semka czy duszpasterz kibiców Jarosław Wąsowicz, który stwierdził kiedyś, że Tadeusz Mazowiecki "z bronią w ręku walczył z Żołnierzami Wyklętymi", za co przeprosił po zapowiedzi pozwu. Teraz ks. Wąsowicz z ministerialną nominacją w ręku walczy o bardziej polski punkt widzenia gdańskiego muzeum.

*

Marzec

Polska jeszcze nie wyszła z kryzysu dyplomatycznego z USA i Izraelem, a już wicepremier Gliński zapowiada powołanie Muzeum Getta Warszawskiego. Na wspólnej konferencji z premierem Morawieckim Gliński stwierdza, że Muzeum Getta ma być "muzeum 800 lat miłości" narodów polskiego i żydowskiego. Dlaczego getto kojarzy się ministrowi z miłością między narodami, dotąd nie ustalono.

*

Kwiecień

Artyści i animatorzy kultury skarżą się na rekordowe opóźnienia w programach grantowych ministerstwa. Zwłoka uderza przede wszystkim w małe organizacje i biedniejsze instytucje samorządowe, a także współpracujących z nimi od projektu do projektu ludzi kultury - prekariuszy. A właśnie im PiS obiecywał pomagać.

*

Maj

Są za to wyniki konkursu grantowego w ramach rocznicowego programu "Niepodległa", na który rząd przeznaczy w ciągu 5 lat 240 mln złotych. Piotr Gliński powołał w tym celu nową instytucję - Biuro Programu Niepodległa.

Później, tłumacząc się Magdalenie Rigamonti z "Dziennika Gazety Prawnej" z bałaganu wokół obchodów, Gliński rzuci: "Pani by chciała, żeby był jakiś demiurg, komputerowiec, który by wszystkie decyzje podejmował rok wcześniej, wszystko miał poustawiane, zaplanowane". Racja, jak przewidzieć, że stulecie 11 listopada 1918 roku przypadnie 11 listopada 2018 roku?

I jak się przyznać elektoratowi, że część rocznicowych pieniędzy wydano całkiem sensownie, np. na pokazywanie za granicą światowej sławy polskich artystów, którzy - jak np. Krystian Lupa - za PiS nie przepadają? Już lepiej niech prezydent Duda maszeruje z neofaszystami (zresztą wspólnie z Glińskim, patrz prawy dolny róg zdjęcia [zdjęcie widoczne w linku źródłowym - przyp. red.]).

*

Czerwiec

Gliński daje 70 mln zł na nowe muzeum współprowadzone przez ministerstwo i fundację o. Rydzyka. Okazuje się, że ma być ono poświęcone przede wszystkim... relacjom polsko-żydowskim w czasie wojny. Redemptorysta to przecież znany specjalista od Żydów. "Wyborcza" dociera do spisu eksponatów, które jego fundacja przekazuje nowemu muzeum. Są na niej m.in. relikwie świętych, ale najwięcej warte mają być nagrania współczesnych rozmów z osobami ratującymi Żydów lub ich potomkami - wycenione na 1000 zł za minutę. Prawdziwe złote żniwa.

*

Lipiec

Gliński zapowiada, że nie przedłuży umowy z Dorotą Buchwald - szefową Instytutu Teatralnego, placówki docenianej przez całe środowisko, od lewa do prawa. O jej przyszłości zadecyduje konkurs, który jak podał resort, ma być rozstrzygnięty "w tym kwartale".

Tymczasem przyszłość Instytutu do dziś nie jest jasna, konkursu nie rozstrzygnięto, a członkowie ministerialnej komisji publikują oświadczenia, w których nawzajem się obrażają i oskarżają o kłamstwa.

*

Sierpień

Instytut Solidarności i Męstwa zostaje połączony z Ośrodkiem Badań nad Totalitaryzmami im. Pileckiego w Instytut Solidarności i Męstwa im. Pileckiego. To polskie Yad Vashem, które ma m.in. pomagać historykom oraz nagradzać ludzi, którzy pomagali Polakom prześladowanym przez totalitaryzmy. W lutym pełnomocnik ds. ISiM dr Jerzy Rohoziński zapowiedział, że pierwsze medale Virtus et Fraternitas zostaną wręczone przez prezydenta na wniosek Instytutu jeszcze w tym roku. Tymczasem odznaczenie to do dziś nie zostało nikomu przyznane.

*

Wrzesień

Gliński zapowiada powołanie Instytutu Literatury, by promować "wartościowe innowacje" i niedocenianych twórców. Jak dotąd Instytutu nie ma. W grudniu powstaje natomiast konserwatywne pismo literackie "Napis". Jego szefem zostaje Jerzy Maria Ruszar, literaturoznawca z jezuickiej Akademii Ignatianum, który w 2019 r. zostanie prawdopodobnie też dyrektorem Instytutu Literatury. Na pytanie, czym Instytut Literatury ma się różnić od już działającego Instytutu Książki, Gliński do dziś "Wyborczej" nie odpowiedział. Może kiedyś przeczytamy.

*

Październik

Zbliżają się wybory samorządowe. Gliński pisze na Twitterze, że prowadzone przez samorządy teatry mogą wkrótce zmienić "właścicieli", czyli w domyśle - polityków. Stwierdzenie to dość dobrze ilustruje stosunek ludzi PiS do publicznych instytucji kultury i dobra publicznego w ogóle. Spełni się w dość niespodziewany jednak sposób...

*

Listopad

...w listopadzie poleci bowiem ze stołka Cezary Morawski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu odpowiedzialny za jego upadek i popierany przez Glińskiego. Wcześniej minister solidaryzował się z Morawskim, mówiąc, że ten atakowany jest przez środowisko artystyczne w sposób "nikczemny". Przestał się solidaryzować, gdy raport NIK wykazał, że dyrektor wypłaca sam sobie poza pensją przez agencję aktorską całkiem nienikczemne kwoty.

Jednocześnie do krakowskiego Starego Teatru po przeszło roku wywołanego przez Glińskiego chaosu wraca lewicowy duet Strzępka i Demirski. W spektaklu "Rok życia codziennego w Europie Środkowo-Wschodniej" pojawia się błyskotliwa i zjadliwa karykatura wiceminister od teatrów Wandy Zwinogrodzkiej (świetna Małgorzata Zawadzka).

Z kolei minister Gliński sam idzie w czarną komedię - w wywiadzie dla "Wprost" mówi, że ludzie PiS są "traktowani jak Żydzi przez Goebbelsa". Po burzy w izraelskich mediach Gliński prostuje, że nigdy nic takiego nie powiedział. Tyle że powiedział - 47. numer "Wprost" wciąż znajdą państwo w osiedlowej bibliotece.

*

Grudzień

Zagrożony jest Dwutygodnik.com, jedno z najważniejszych pism o kulturze - ambitne i dostępne zarazem. Media społecznościowe zalewają tysiące postów oburzonych czytelników. Decyzję o rezygnacji z wydawania Dwutygodnika podjął - po konsultacji z ministerstwem - Dariusz Wieromiejczyk, dyrektor Filmoteki Narodowej - Instytutu Audiowizualnego.

Jego zdaniem pismo nie mieści się ponoć w nowym profilu tej instytucji, powołanej przez Glińskiego po połączeniu Narodowego Instytutu Audiowizualnego (wcześniejszego wydawcy Dwutygodnika) i Filmoteki Narodowej. "Wszystkie działania NInA będą kontynuowane w nowej instytucji. To nie jest prawda, że likwidujemy jakąś instytucję" - uspokajał krytyków równe dwa lata temu wiceminister Jarosław Sellin. Odpowiedzialności za słowa musiał uczyć się od szefa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji