Artykuły

Ckliwie i serialowo

"Korporacja" w reż. Jarosława Tochowicza w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Pisze Renata Metzger w Gazecie Wyborczej - Radom.

Publiczność uwielbia, gdy na scenie się śpiewa i są tańce. Wtedy nawet opowieści o okrutnym świecie można traktować z przymrużeniem oka i tak się dzieje właśnie w "Korporacji".

Młodzi ludzie pracują w wielkiej korporacji. Człowiek jest tam niczym, ważny jest tylko zysk. Młodzi nie ukrywają, że z kolei dla nich liczy się kasa, i z zapałem wymyślają sposoby, jak by tu sprzedać np. powietrze.

Najsympatyczniejsza wydaje się Siśka, która bez przerwy spóźnia się do pracy i jest poetką. Jej wrażliwa dusza nie jest w stanie znieść twardych praw korporacji i Siśka umiera. To wstrząsa załogą i dochodzi do buntu. Panienki rozpuszczają włosy, panowie luzują krawaty i wszyscy ze śpiewem biegną w kierunku natury i zieleni. Dołącza do nich - również śpiewając - pani prezes, która ich wcześniej dręczyła, a teraz popiera. Wszystko odbywa się śpiewająco i rytmicznie, bo "Korporacja" Janusza Onufrowicza to musical. Jak na ten gatunek przystało, musi też być naiwnie, trochę ckliwie i serialowo.

Publiczność jednak najwyraźniej to kocha, bo przedstawienie zebrało sążniste oklaski. Pewnie byłyby one jeszcze większe, gdyby "Korporacja" jak inne musicale zainwestowała w scenografię. Ta zaś ogranicza się do kilku krzeseł, i nawet jest do tego usprawiedliwienie. Od czasu do czasu na scenie pojawia się aktor grający reżysera i poucza zespół. Ma to znaczyć, że nie widzimy prawdziwej sztuki, ale dopiero próby do niej. Niestety, przyjęcie tej oszczędnościowej konwencji sprawia, że słyszymy zamiast orkiestry tylko fortepian. To z kolei nie pozwala się do końca cieszyć tekstami piosenek i muzyką (dzieło Macieja Zielińskiego). A są one - oczywiście jak na musical - dobre i z łatwością mogę sobie wyobrazić, że niektóre z nich trafiają na listy przebojów. Gorzej jest z wykonaniem - nie wszystkim aktorom wychodzi to czysto.

Nie najbogatsza jest i choreografia (Igor Kryszyłowicz) - to raczej zbiór uproszczonych układów niż prawdziwy taniec.

W sumie jednak "Korporacja" (reż. Jarosław Tochowicz) powinna cieszyć się powodzeniem. Daje publiczności to, czego spora część po niej oczekuje - łatwej i przyjemnej rozrywki.

"Korporacja" została pokazana w ramach Festiwalu Premier - Radom Odważny. Ten zaś miał poruszać tematy przemilczane, wstrząsać widzem. Tyle że nikt tego chyba już nie chce, liczy się tylko miła zabawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji