Warszawa. "Burza" Szekspira w Teatrze Narodowym
- Chcieliśmy stworzyć na scenie zupełnie męski świat, wręcz koszarowy. Nasi bohaterowie żyją w oddaleniu, w sfałszowanej, pełnej resentymentów rzeczywistości - powiedział reżyser "Burzy" Williama Szekspira Paweł Miśkiewicz. Premiera odbędzie się 1 grudnia w Teatrze Narodowym w Warszawie.
- "Burza" jest jedną z ostatnich sztuk Szekspira. Dramat ten jest przepełniony poczuciem refleksji natury metafizycznej, a także rozliczeń z samym sobą, dotyczących, tego co udało się zrealizować z dawnych tęsknot i marzeń, a czego się już nigdy zrealizować nie uda - powiedział na konferencji prasowej reżyser przedstawienia Paweł Miśkiewicz.
Jak dodał, "jest to także sztuka o teatrze, jako o narzędziu opisywania rzeczywistości, o wyobraźni, która buduje różne mniej lub bardziej sfałszowane światy, w których możemy się chronić przed naszymi demonami". W przedstawieniu Miśkiewicza, widzowie będą znajdować się na scenie. - Pomyśleliśmy, że nie warto budować za ramą sceniczną iluzyjnego obrazu rzeczywistości, ale lepiej zaprosić widzów na tę drugą stronę, gdzie przy uwidocznieniu całej maszynerii teatralnej, zapadni, podciągów, reflektorów; tylko i wyłącznie siłą wyobraźni aktorów próbujemy wznosić tę rzeczywistość i lokować ją w wyobraźni widza - wyjaśnił reżyser.
- Chcieliśmy stworzyć na scenie zupełnie męski świat, wręcz koszarowy, nasi bohaterowie trochę jak mieszkańcy państwa Kurtza z "Jądra Ciemności" żyją od dawna w jakimś oddaleniu, w totalnie sfałszowanej, pełnej resentymentów, bólu i bardzo zmitologizowanej rzeczywistości - opowiadał. W tym świecie Miranda (w tej roli Maja Kleszcz, która będzie śpiewać w przedstawieniu) "tak naprawdę nie jest już postacią realną. Jest swego rodzaju fantazmatem, tęsknotą, emanacją męskich pragnień za kobiecością, która materializuje się w osobie córki, kochanki, pozostawionej gdzieś po drugiej stronie morza kobiety".
Miśkiewicz powiedział, że "Prospero (Jerzy Radziwiłowicz) mierzy się z permanentną ucieczką od ostrości kantów rzeczywistości. Człowiek wrażliwy szlachetny rzadko kiedy może pozostać wrażliwy i szlachetny chcąc dalej brać czynny udział w polityce, w życiu społecznym".
Reżyser obsadził w roli Ariela i Kalibana jednego aktora - Mariusza Benoita. - Uciekamy w naszej inscenizacji od feeryczno-baśniowej interpretacji "Burzy", gdzie na wyspie jest pełno duchów dobrych i złych, gdzie jest duch dobry Ariel i ten duch brudny, ziemisty Kaliban - powiedział PAP Miśkiewicz. - Potraktowaliśmy te dwie postaci, jako dwa aspekty osobowości - tej dążącej do ideału, lekkości, czystości i tej ziemistej, brudnej, krwawej, którą reprezentuje Kaliban - wyjaśnił. Dodał, że "tak naprawdę nasz Arielo-Kaliban jest partnerem duchowym Prospera w rozgrywaniu jego gier z rzeczywistością, bohater nie jest otoczony gromadą dobrych i złych duchów".
W przedstawieniu występują Jerzy Radziwiłowicz, Mariusz Benoit, Jan Frycz jako Antonio, Kamil Mrożek jako Sebastian. Paweł Tołwiński wcielił się w postać Alonza, a Mariusz Bonaszewski - Trinkula, Arkadiusz Janiczek zagra Stefano, Przemysław Stippa wystąpi jako Gonzalo, Daniel Namiotko zagra Ferdynanda, Waldemar Kownacki wystąpi jako Kapitan, Mateusz Kmiecik jako Bosman, a Kacper Matula zagra Majtka. Wokalistka Maja Kleszcz odpowiedzialna wraz z Wojciechem Krzakiem za muzyczną stronę przedstawienia wystąpi, jako Miranda. Wojciech Krzak będzie wykonywał muzykę na żywo (instrumenty strunowe i perkusyjne).
Przedstawienie wyreżyserował Paweł Miśkiewicz, za scenografię odpowiada Barbara Hanicka, za choreografię - Dominika Knapik, za dramaturgię - Joanna Bednarczyk; Marek Kozakiewicz zajął się reżyserią światła i projekcjami wideo.