Zbigniew Korpolewski (5.09.1934-25.11.2018). Pożegnanie
Prawy, dobry i szlachetny człowiek. Serdeczny i uczynny. Autor znakomitych tekstów satyrycznych. Zbigniewa Korpolewskiego - zmarłego 25 listopada w Warszawie żegna Witold Sadowy.
W niedzielę rano 25 listopada 2018 roku zatelefonowała Krysia Gucewicz. Ze smutną wiadomością. Odszedł na zawsze nasz przyjaciel Zbyszek Korpolewski. Prawy, dobry i szlachetny człowiek. Serdeczny i uczynny. Autor znakomitych tekstów satyrycznych. Pisywał je dla sławnych w swoim czasie kabaretów warszawskich "Dudek" i "Pod Egidą". Miał 84 lata .Urodził się w Tczewie 5 września 1934 roku. Zaczynał jako aktor. Potem był dyrektorem warszawskiej "Estrady" i Teatru Syrena. Ceniony przez zespół aktorski i techniczny. Jego ulubioną gwiazdą była Hanka Bielicka. Większość jej znakomitych tekstów była autorstwa Zbigniewa Korpolewskiego. Po jej śmierci napisał o niej znakomitą książkę. Ja też Mu zawdzięczam wydanie pierwszej mojej książki "Teatr, plotki i aktorzy" w roku 1994. Znalazł na nią pieniądze. Napisał do niej wstęp i promował ją razem z Aleksandrem Bardinim w Klubie Księgarza na Starym Mieście. Był mężem Ireny Santor. Tworzyli kochającą się parę. Mieszkali w Nadarzynie. Niedawno przenieśli się do Domu Aktora w Skolimowie. Mimo troskliwej opieki nie czuł się tam dobrze. Tracił wzrok. Zmarł w szpitalu w Warszawie. Żegnaj Kochany Zbyszku. Śpij w spokoju. Dziękuję Ci za wszystko. Do szybkiego zobaczenia.
Irenie ślę wyrazy najgłębszego współczucia i życzenia zdrowia.