Maria Janoszek. Pożegnanie (1955-2017)
Z wielkim opóźnieniem dotarła wiadomość o śmierci Marii Janoszek. Marysia była aktorką Warszawskiego Teatru Pantomimy przy Teatrze Żydowskim.
Osobą skrytą, borykającą się z samą sobą. To właśnie psychiczne problemy sprawiły, że nie udało jej się zagrać więcej, niż zagrała. Przez wiele lat próbowała wrócić do występowania, ale nawet gdy jeszcze pracowała na scenie, czasami współpraca z nią bywała wręcz niemożliwa. To sprawiło, że mimo najszczerszych chęci nie mogła być brana pod uwagę w obsadach.
Urodziła się 12 kwietnia 1955 roku. Występowała w przedstawieniach pantomimicznych, a także w spektaklach Teatru Żydowskiego, takich jak "Dybuk" w reżyserii Szymona Szurmieja (1990), "Gdybym był bogaczem" w reżyserii Juliusza Bergera (1991), "Błądzących gwiazdach" w reżyserii Szymona Szurmieja i przedstawieniu "Uriel Akosta" w reżyserii Jana Bratkowskiego (1995). Później choroba właściwie uniemożliwiła jej występy, choć na początku lat dwutysięcznych zagrała jeszcze w spektaklu "W nocy na starym rynku", zrealizowanym wspólnymi siłami aktorów WTP i aktorów Teatru Żydowskiego, którego pokaz oficjalnie kończył istnienie Warszawskiego Teatru Pantomimy przy Teatrze Żydowskim. To wtedy pierwszy i jak się okazało jedyny raz miałem możliwość widzieć Marysię na scenie. Nie zaistniała także w filmie, wystąpiła zaledwie w kilku tytułach, zawsze tam, gdzie Warszawski Teatr Pantomimy angażowany był "w całości", jako zespół.
Wielokrotnie bywała w teatrze, nie opuściła żadnej premiery, desperacko usiłowała powrócić do zawodu, ale być może sama nawet nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo jest chora. W ostatnim czasie chorowała nie tylko psychicznie. Nikt nigdy nie przeprowadził z nią wywiadu, nikt o niej nie napisał, więc niech chociaż teraz, po śmierci doczeka się kilku słów na swój temat. Żegnam Marysię ze smutkiem, choć cieszę się, że już nie cierpi.
