Artykuły

Z Teatru

TEATR NOWOCZESNY: Gaj święty, komedia satyryczna w 3ch aktach Cailiaveta i do Flersa.

Przed kilku laty, wystawiona wczoraj w teatrze Nowoczesnym "Gaj święty", grano z wybitnem powodzeniem na scenie krotochwili warszawskiej, podczas występów gościnnych p. Jerzego Leszczyńskiego.

Sztuka ma podkład satyryczny i nosi na sobie wytworne "ślady pazurów" świetnej spółki autorów francuskich, której publiczność europejska zawdzięcza tyle miłych, wesołych wieczorów. I tym razem Caillavet i de Flers dostarczyli widzom dużo wrażeń pożądanych i świeżych, wiele dowcipu, ujmującego wdzięku w tej płynnej, swobodnej konwersacji, w dialogu, toczącym się na podobieństwo eleganckiego samochodu w pięknej, malowniczej okolicy górskiej. Ironizują świat i towarzystwo, wśród którego się obracają, a przytem śmieją się i pokpiwają z ludzi, a my śmiejemy się razem z nimi, mając wielką ochotę iść śladem autorów i pokpiwać również z napotykanych osobników, godnych drwin i śmiechu.

Śmieszną jest istotnie w "Gaju świętym" ta kancelaria ministerialna, w której nabywać można łokcie wstęgi legji honorowej, plącąc za nie cnotą niewieścią i protekcją. Temat opracowany jest pod względem technicznym po wirtuozowsku. Główny motyw ma mnóstwo ozdobnych dodatków i wiele światłocieni, które czynią utwór niezmiernie interesującym.

Niektóre sceny są wprost nieporównane. Porozumiewanie się mimiczne kochanków przy mężu jest szczegółem arcyzabawnym. Baletmistrzowska charakterystyka sytuacji, werwa djalogu, iskry humoru rozrzucone pełną dłonią po scenie - wszystko mieni się jasnym kolorytem i świeżością barwy.

A co za zręczność w prowadzeniu akcji! Co za umiejętność ozdabiania treści nikłej pozorami rzeczywistych walorów. Jaki chwyt sceniczny każdego epizodu, jakie ich wiązanie i wyzyskiwanie dowcipno i szczęśliwe. Atmosfera dobrego smaku, pogoda utworu, pełnego 'tycia, choć pustego, satyra, spowita w gazę delikatną, ironja w jaknajlepszym gatunku.

Świetny typ w komedjowym stylu stworzył p. Gasiński, wybitny w każdej scenie, panujący nad rolą i całem otoczeniem, pewny siebie, utalentowany i doświadczony mistrz kunsztu scenicznego. Gra doskonałego artysty tryska werwą, bawi i w wysokim stopniu zajmuje. Przez cały też wieczór wczorajszy święcił dyr. Gasiński tryumf zasłużony i zbierał huczne oklaski.

Oklaski to były podwójne, bo i reżyserja p. Gasińskiego warta ich była w zupełności. Było gwarno i wesoło na scenie. Całemu personelowi, biorącemu udział w przedstawieniu, należy się szczere i pochlebne uznanie. P. Gryficz-Mielewska, jak zawsze, miała wiele naturalności i zacięcia w grze i konserwacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji