Artykuły

MysztFest, czyli maraton teatralny z nutą kabaretu

Zaczęło się od pomysłu na cykl, który będzie komentował otaczającą rzeczywistość. Tę bliższą i tę dalszą. Dziś to hit teatru Barakah. O literacko-kabaretowych Nocach Waniliowych myszy i rewii Drag Queen pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.

Przed teatrem na ul. Paulińskiej tłumy. Trochę kolorowej, hipsterskiej młodzieży, trochę nieco dojrzalszych przedstawicieli "krakowskiego bourgeoisie". Do tego znany profesor Akademii Sztuk Teatralnych, kilku dziennikarzy. Słowem: demokratyczna mieszanka. Dokładnie taka, jak ta propozycja teatralno-kabaretowa. Już wiadomo, że przed nami Noce Waniliowych Myszy. Dla tych, którzy spóźnili się na kilka ostatnich odcinków, specjalna powtórka.

To MyszyFest, czyli specjalny przegląd: "DŻOJSTIK ZAGŁADY" (13 września / godz. 20), "TAJEMNICA ŁASICY" (14 września / godz. 20), "TĘCZA ŚMIERCI" (15 września / godz. 20) i "ELEMENTARZ POLSKIEGO PATRIOTY" (16 września / godz. 20).

Politycy i celebryci

Historia cyklu to historia pewnej przyjaźni. Grzegorz Like, Amadou Guindo i Dawid Barański poznali się kilka lat temu na studiach dziennikarskich w Krakowie. Później pojawiło się miejsce. Czyli Barakah. Gdy scena zadomowiła się przy ul. Paulińskiej, Amadou Guindo zaczął pracować jako barman w kawiarni teatralnej. Wspólnie zaczęli przygotowywać wieczory literackie. I okazało się - jak przyznają Ana Nowicka i Monika Kufel, założycielki Teatru Barakah - że chłopcy "mają talent do prozy". A że same od dłuższego już czasu myślały wraz z grupą aktorów, by tworzyć taki rodzaj spektakli kabaretowo-teatralnych, które komentowałyby bieżące wydarzenia z lokalnej i krajowej polityki i życia społecznego oraz kulturalnego to do współpracy droga była niedaleka. - Po jednym ze spektakli siedzieliśmy z Krzysztofem Bochenkiem, Daniel Makharem i zmarłym już Marcinem Kuźmińskim. I dyskutowaliśmy o możliwościach. I od tego momentu zaczęłyśmy już poważnie planować realizację tego cyklu. Zdecydowały się zaryzykować - zamówić tekst u trzech debiutantów, nie związanych dotychczas z teatrem - mówią Ana Nowicka i Monika Kufel.

Tak zaczął się eksperyment. Pierwszy odcinek cyklu nazwanego "Noce waniliowych myszy" pojawił się 9 marca 2015 roku. Tytuł nawiązywał do Charlesa Bukowskiego, od którego wiersza rozpoczynał się pierwszy spektakl. Ale to nawiązanie odnosi się też do zainteresowań trzech przyjaciół. Bukowski, obok beatników i Huntera Thompsona, był jednym z najczęściej pojawiających się autorów podczas wspomnianych wieczorów literackich, które prowadzili przy ul. Paulińskiej.

Założenie było proste: co miesiąc nowy spektakl, wystawiany tylko raz. Ale stali się ofiarą własnego sukcesu: gdy wieść o "Myszach" się rozeszła, widzowie zaczęli pytać o minione odcinki. Więc trzeba było wracać do poprzednich odcinków, choć często życie dopisywało do nich nowe puenty, komentarze i anegdoty.

Życie pisze scenariusze

Punktem wyjścia jest zawsze to samo. Czyli polska rzeczywistość. To z niej czerpią inspirację. Tematy bywają różne: relacje wewnątrz teatru, wybory prezydenckie, świat show-biznesu, uchodźcy, 500 min zł za kolekcję Czartoryskich i "Damę z gronostajem" Leonarda da Vinci, domniemane żydowskie spiski. Do tego wręcz fenomenalnie skonstruowane postaci inspirowane osobami polityków i celebrytów: odpowiedzialny za obronę narodową minister Macieremułka (Sebastian Oberc), posłanka Klementyna (Krystal) Żarłowicz (Monika Kufel), popularni prezenterzy telewizyjni, Thomas Skunks (Marcel Wiercichowski) i Kuba Powiatowy (Lidia Bogaczówna), książę Czartopyski (Sebastian Oberc), prezes Jajuś Pierwszy (Krzysztof Bochenek), Maria Kuria ze Słodowa (Lidia Bogaczówna), prezydent Słupska Pierdoń (Łukasz Szczepanowski), Janosik (Marcel Wiercichowski) i Magda Gessler (znów Krzysztof Bochenek). Jak widać, inspiracją okazują się osoby z przeszłości i z teraźniejszości. A wszystko ujęte w bardzo trafnie operującą słowem formę.

Autorzy inteligentnie żonglują nie tylko lapsusami, które wymknęły się politykom, ale przede wszystkim umiejętnie bawią się językiem polskim jako takim ("Jak ja tylko spojrzę na łasicę... To mi wszystko gronostaje"; odpowiedź na hasło ministra "dziki truchtają przez gęstwinę" brzmi: "Nie wiedzą, że Szyszko czeka z karabinem"). Surrealistyczne zestawienia, oparte często na fonetyce i nieoczywistym skojarzeniu.

Do tego warto podkreślić, że świetnie sprawdza się konwencja, bawiąca się elementami kultury i popkultury. Widać, że autorzy tekstów należą do pokolenia, któremu nieobce są takie fenomeny, jak komediowa seria "Akademia policyjna" albo film animowany "Inspektor Gadżet". Zestawiają je z "Człowiekiem z marmuru" Andrzeja Wajdy, serialem "Młody papież", czyli kangurem z ogrodów watykańskich, i "O dwóch takich, co ukradli księżyc". Dodatkową atrakcją serii jest jeszcze muzyka Renaty Przemyk.

Dziś cykl na dobre zadomowił się na scenie i w świadomości widzów. Na sali zawsze jest nadkomplet.

Ps ...czyli nie tylko MyszyFest

Ale to nie wszystko, co się dzieje na scenie teatru Barakah. Od mniej więcej roku bowiem tam właśnie swoje miejsce znalazła jedyna w Polsce rewia drag queen - czyli w skrócie mężczyzn występujących w kobiecych przebraniach. I właśnie we wrześniu będzie miał premierę nowy odcinek serii. Tytuł brzmi: "Królowe Dancingu". Jak tłumaczy Henryk Pasiut, producent przedsięwzięcia, w tej odsłonie pojawią się tylko polskie utwory.

Na scenie pojawią się m.in. Papina McQueen, znana też jako Stewardessa w Przelocie, Ka Katharsis, Savannah Crystal i Lady Brigitte oraz iluzjonista Victor Febo.

Artystki w estetyce kampu przygotowują swoje sceniczne kreacje, pełne cekinów, piór, czasem zabawnych gadżetów. W istocie bowiem to forma "wybujałej kobiecości", rodzaj przerysowania - mocną kreską w postaci cieni do powiek i szminki.

To forma kabaretu, zabawy konwencją, często doprawiona ostrym skojarzeniem. Nie brak tu także nawiązań do relacji o charakterze erotycznym. Nic dziwnego, że artystki zrobią wszystko, by dołożyć kolejne warstwy znaczeń do najbardziej znanych i popularnych piosenek. Czasem wystarczy nawet jeden gadżet...

Ale w krakowskiej rewii występują artystki o bardzo różnym rodowodzie - bo nie ma jednego stylu drag queen. Są więc takie, które chcą po prostu w nieco kabaretowej formie "pobawić się w śpiewanie" (albo "...w udawanie śpiewania") w kaskadzie muślinowych falban i piór, są i takie, dla których to performance służący poszukiwaniu tożsamości - nie tylko tej artystycznej. A niektóre łączą jedno z drugim.

Mogłoby się wydawać, że to rozrywka dla niewielkiej grupy stałych bywalców i mniejszości. Nic bardziej mylnego. Na sali bowiem od dawna widać to samo towarzystwo, które pojawia się także na Nocach Waniliowych Myszy. Czyli pełna demokracja. Od poważnych mieszczan po akademicką młodzież, od nauczycieli do pracowników agencji reklamowych.

Premiera "Królowych dancingu": 29 września o godz. 20

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji