Artykuły

Ich życie to jest teatr

"Zabawa w życie" w reż. Williama Halla oraz jubileusz pracy artystycznej Barbary Szcześniak i Mirosława Henkego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Scena Powszechnego zmieniła się w studio niezwykłego talk-show. Tylko kamer nie było.

Benefis 30-lecia pracy artystycznej Barbary Szcześniak i Mirosława Henkego był okazją do sprawdzenia formuły "Zabawy w życie". Na pierwszy rzut oka przypomina talk- show - prowadzący Piotr Lauks przepytywał bohaterów wieczoru.

Bardziej skory do rozmowy był Henke. Zwierzał się nawet z rzeczy wstydliwych. Niektórzy woleliby ukryć, że w dzieciństwie przezywano ich "serdelami" albo że marzą o wzroście metr dziewięćdziesiąt. Jedyny "pikantny" szczegół, jakim podzieliła się z widzami Szcześniak, dotyczył papierosowego nałogu. Ale miała prawo milczeć, stremowana. Ile osób siedzi na widowni nawet największego studia telewizyjnego? Sto? A w Powszechnym wpatrywało się w bohaterów wieczoru ponad czterysta par oczu, anonimowych w ciemności. Wszystko idzie na żywo, duble są niemożliwe.

Od czasu do czasu rozmowa przystawała: wtedy koledzy z zespołu aktorskiego, pod wodzą Andrzeja Jakubasa, improwizowali scenki, które komentowały słowa jubilatów. I tu zaczyna się rola pomysłodawcy "Zabawy w życie" Keitha Johnstone'a i reżysera Williama Halla. Najgorzej przecież robić tzw. cokolwiek: mówić, gdy ktoś prosi "powiedz coś" albo wystąpić na scenie na komendę "improwizuj". Johnstone i Hall zaproponowali aktorom nie tyle tematy, ile formy improwizacji. Schemat "wizyta w wyobrażonym pokoju" czy "rozmowa ze św. Piotrem" dają wykonawcom niezbędne oparcie.

Trudno oceniać aktorską sprawność bohaterów. Takie etiudy przynoszą ogromną wiedzę o samych aktorach. Okazało się, że Ewa Sonnenburg lubi kalambury (z ramion kolegi zdjęła kożuch z mleka...), Karolina Łukaszewicz - humor absurdalny, a Magdalena Dratkiewicz - dziwne pozy. Marek Bogucki ma talent freestylowego nawijacza, zaś Artur Majewski lubi chwyt udosłownienia matafory (gniótł pluszowego miśka, gdy okazało się, że maskotka powinna być mniejsza).

Czekam, kiedy "Zabawa w życie" wejdzie na afisz Powszechnego. Gdy na scenę - jako bohaterowie wieczoru - wejdą "zwykli" widzowie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji