Artykuły

Rozbite zwierciadło

"Spowiedź chuligana", monodram Andrzeja Grabowskiego z Teatru STU w Krakowie w Chorzowskim Teatrze Ogrodowym Pisze Barbara Englender w gazecie festiwalowej Sztajgerowy Cajtung.

Niezwykła charyzma, zarówno od strony aktorskiej, jak tekstowej. Tak w największym skrócie podsumować można monodram "Spowiedź chuligana" Andrzeja Grabowskiego, prezentowany w cyklu monodram mistrzowski Chorzowskiego Teatru Ogrodowego.

Monodram stworzony wspólnymi siłami Teatru STU i Teatru Polonia bazuje na utworach rosyjskiego poety Siergieja Jesienina (ze szczególnym uwzględnieniem tytułowego poematu). W jednym z nich pojawia się metafora rozbitego zwierciadła. I faktycznie, trudno o symbol lepiej opisujący "Spowiedź chuligana" w wykonaniu Grabowskiego. Zbite lustro nie traci bowiem możliwości odbijania świata, ale multiplikuje obraz, pokazując go z wielu różnych stron. Podobnie jest w przypadku tego spektaklu, w którym Andrzej Grabowski przegląda się zarówno w postaci Siergieja Jesienina, jak i w swoich własnych oczach, za sprawą włączenia weń archiwalnych nagrań.

W "Spowiedzi chuligana obraz pozostaje bardzo istotnym elementem spektaklu. Prócz materiałów z archiwum teatru na ekranie zobaczymy także fotografie z przełomu wieku oraz pejzaże. Wszystko to, wraz z tekstami Jesienina, składa się w jeden poruszający obraz, dotykający samego sedna rosyjskiej duszy. Duszy, w której jest i miejsce na tkliwość, i na dosadność, i na liryzm, i prozę wiejskiego, wschodniego życia.

Pomijając jednak grę wyświetlanym obrazem, "Spowiedź chuligana" jest monodramem dość oszczędnym w środkach. Dekoracje ograniczają się do biurka i stojącego przy nim krzesła. Rekwizyty do albumu ze zdjęciami i drewnianej dziecięcej zabawki. Równie oszczędny w wyrazie jest Andrzej Grabowski: nie szarżuje, pozwalając tekstom odpowiednio wybrzmieć na scenie. Uderzająca jest przy tym rozbieżność między interpretacjami sprzed lat i tą bieżącą. Dopiero zestawienie ich razem dopełnia obrazu tworzonego przez Jesienina.

W monodramie Grabowskiego ścierają się różne żywioły: i, śmierć, i namiętność, i wszechogarniający bunt. Wszystko to jednak w wersji wyjątkowo stonowanej, wyważonej. Jak przystało na monodram mistrzowski.

tekst pochodzi z gazety festiwalowej Chorzowskiego Teatru Ogrodowego "Sztajgerowy Cajtung"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji