Artykuły

Bydgoszcz. Rosną koszty miejskich inwestycji

Bydgoszcz chwali się kolejnymi inwestycjami, ale ma problemy z szukaniem wykonawców. Przetargi coraz częściej trzeba powtarzać lub dokładać firmom miliony. - Miasto na to stać - uspokaja ratusz, ale nie potrafi odpowiedzieć, ile już dopłaciliśmy.

Bydgoszcz musi coraz więcej dokładać do planowanych inwestycji. W przetargu na młyny Rothera różnica między szacowanym a ostatecznym kosztem wyniosła ponad 38 mln zł. Dorzucić pieniądze trzeba było również do Teatru Kameralnego. Zakładano koszt 18,9 mln zł, umowa została podpisana na 26,4 mln zł. 1,4 ml zł dołożyć trzeba było też do remontu budynku Muzeum Okręgowego.

Niedawno radni przegłosowali, budowę basenu Astorii za 100 mln zł, mimo że wcześniej zakładano koszt 87 mln zł. Jedna z firm w przetargu zażądała nawet 137 mln zł. Podobny kłopot jest z inwestycjami drogowymi. Przykładowo na budowę ul. Kujawskiej planowano wydać 136,4 mln zł. Prace pochłoną jednak 167 mln zł.

Zapytaliśmy ratusz, ile przetargów odnośnie zaplanowanych na ten rok budżetowy już rozwiązano, w ilu przypadkach oferty wykonawców przekroczyły zakładany koszt inwestycji oraz jaką łączną kwotę już miasto zdecydowało się dopłacić do inwestycji - Policzenie wszystkich przetargów to ogrom czasu i pracy. To praca na tygodnie. Ktoś z Wydziału Inwestycji Miasta musiałby na dłuższy czas zostać wyłączony ze swoich obowiązków - informuje Marta Stachowiak, rzeczniczka ratusza.

Udało się jedynie ustalić, że w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej na zawartych 30 umów z wykonawcami w 12 przypadkach dołożono pieniądze do najkorzystniejszej oferty.

Ratusz tłumaczy, że rosnące koszty to skutek bardzo dużego wzrostu cen materiałów budowlanych, braku pracowników i rosnących kosztów energii, a także ogólnopolskie opóźnienie w uruchamianiu środków z nowej perspektywy unijnej. Antagoniści prezydenta Bruskiego przekonują, że to wynik kumulacji przekładanych wcześniej inwestycji i przedwyborczej presji. W rezultacie wydajemy dodatkowe pieniądze na dotychczasowe przetargi zamiast spożytkować je na dodatkowe inwestycje.

Części kosztów można było uniknąć. Przykładowo na początku roku na modernizację ul. Grunwaldzkiej drogowcy chcieli wydać blisko 6,5 mln zł, zapłacą prawie 4,5 mln zł więcej. Inwestycję mogli przeprowadzić wcześniej (widnieje w planach na lata 2016-19), ale m.in. liczyli na dofinansowanie z Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. To wyniosło ok. 1,8 mln zł. Koszty tej decyzji okazały się więc niewspółmierne do zysków. Zarząd Dróg tłumaczył się też trudną sytuacją na rynku usług budowlanych, ale to bardziej pochodna opieszałości w budowie tras rowerowych. Czy miasto na to stać? - Teraz jednorazowo wydamy powiedzmy 100 mln zł. A budżet co roku rośnie o kilkadziesiąt milionów. W ciągu dwóch lat odpracujemy to z samych wzrostów - uspokaja "Wyborczą" prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Jak to możliwe? Skarbnik miasta tłumaczy: - Od 2011 r. Bydgoszcz prowadzi działania zmierzające do zapewnienia źródeł finansowania inwestycji. Polityka poprawy wyniku operacyjnego miasta pozwoliła na wzrost nadwyżki operacyjnej z 11 mln zł w 2010 r. do 221 mln zł w 2018 r. Miasto w tym okresie wypracowywało coraz większe wartości. Przykładowo wzrost pomiędzy 2016 a 2017 r. wyniósł ponad 38 mln zł. Nasze wyniki zawsze są też wyższe od planowanych - tłumaczy Piotr Tomaszewski.

Te rezultaty z jednej strony powodują, że wartość kredytów zaciągniętych przez miasto od 2014 r. spada, a wynik budżetu w ostatnich latach jest dodatni. - Z drugiej strony jest to źródło finansowania inwestycji. To pozwala na komfort w podejmowaniu decyzji w takich jak obecna sytuacjach - zapewnia skarbnik.

Bardzo ambitny plan inwestycyjny na rok bieżący i lata najbliższe powoduje, że przejściowo będziemy musieli zasilić się kredytem. - Udział finansowania kredytowego to ok. 20-25 proc. przyszłych inwestycji. Miasto ma podpisane umowy wstępne dotyczące zaoferowania nam finansowania z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym i Bankiem Gospodarstwa Krajowego na łącznie 600 mln zł - wylicza ratusz. - Oczywiście tych kwot nie wykorzystamy. Nasza sytuacja finansowa potwierdzona przez Agencją Ratingową Fitch Ratings jest bardzo dobra. W przyszłym roku oczekujemy kolejnego podwyższenia ratingu miasta, ale pozostaje jeszcze granica rozsądku - podkreśla Tomaszewski.

Gdzie jest ta granica rozsądku? W tym roku w kolejce czekają jeszcze m.in. przetargi na budowę ul. Kaplicznej, Łubinowej i Siewnej, przebudowę ul. Bydgoskiej w ramach pierwszej części rewitalizacji Starego Fordonu, budowę basenu na Osiedlu Tatrzańskim czy budowę hali sportowej i termomodernizację szkoły przy ul. Kcyńskiej. Ratusz przekonuje, że z powodu rosnących kosztów z żadnej z planowanych inwestycji nie będzie trzeba zrezygnować.

***

Na zdjęciu: wizualizacja budynku Teatru Kameralnego

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji