Artykuły

Aktorka w teatrze Lupy

Uważam tę pracę za jedno z najważniejszych moich doświadczeń aktorskich, jeśli nie najważniejsze - mówi Joanna Szczepkowska przed premierą nowego spektaklu Krystiana Lupy "Persona. Ciało Simone"

W Teatrze Dramatycz­nym trwają ostatnie próby. Premiera mi­mo zakulisowej gorą­czki i spekulacji me­diów, że będzie odwołana, ma odbyć się - tak jak zaplanowano - w najbliż­szą sobotę, potwierdzają to pracow­nicy teatru. Joanna Szczepkowska zagra w spektaklu, ale już zapowia­da, że rozstaje się z Teatrem Drama­tycznym.

Postać szuka aktora

Krystian Lupa jest reżyserem, który umie zawładnąć aktorem, dotrzeć do jego najdelikatniejszych, intymnych przeżyć. A jednocześnie dać mu szan­sę na niezwykłą kreację. Przekonała się o tym choćby Sandra Korzeniak w pierwszej części tryptyku "Perso­na Marilyn". Młoda aktorka dostała za tę - jak sama mówiła w wywiadach - "wyczerpującą rolę" Marilyn Monroe ważne nagrody: Feliksa War­szawskiego i Paszport "Polityki" ("Za kreację, która na nowo ustanowiła ka­tegorie aktorskiej prawdy i fałszu"). Obecna premiera - druga część tryptyku pt. "Persona. Ciało Simo­ne" poświęcona jest Simone Weil, francuskiej filozofce i działaczce społecznej (1909-43). Główną rolę miała zagrać Maja Komorowska, któ­ra od kilku lat współpracuje z Krys­tianem Lupą, ale wycofała się z prób. Zastąpiła ją Małgorzata Braunek. Lu­pa stworzył też drugą kluczową postać i zaprosił do współpracy Jo­annę Szczepkowską.

- W "Ciało Simone" dokonujemy jakby porwania Elżbiety Vogler - postaci z "Persony" Bergmana - wy­obrażany sobie jej dalsze losy - mówi Krystian Lupa. - W naszej sztuce młody reżyser (Andrzej Szeremeta) proponuje Elżbiecie (Małgorzata Brau­nek) zagranie Simone Weil. Ale Elżbie­ta dziś ma ok. 60 lat, czyli jest dwa ra­zy starsza niż Weil w chwili śmierci. Obserwujemy jej zmagania z pyta­niem, czy przyjąć rolę. Z kolei Joanna Szczepkowska wcie­li się w przedstawieniu w nietypową rolę. To postać w aktorze, postać, któ­ra się tworzy. Jest jak żywy, rzeczy­wisty człowiek. Ma wymagania, wolę, która często nie zgadza się z wolą ak­tora, który ją gra. Jak daleko aktor może jej ulec? - pyta Krystian Lupa.

Krystian Lupa powraca do tema­tu, który pojawiał się już w jego spek­taklach, relacji aktor - postać teatral­na. - Chcemy opowiedzieć o procesie zmagania się osobowości człowieka z postacią, którą ma zagrać. Opowie­dzieć o tych wszystkich wątpliwoś­ciach aktorskich. Nawet kiedy aktor dopiero zastanawia się, czy przyjąć ro­lę, ta postać już zaczyna w nim coś ro­bić. Z naszego przedstawienia wyco­fała się Maja Komorowska. To też jest dla nas temat - zastanawia się reżyser.

Otwartość na eksperyment

Dla Małgorzaty Braunek "Persona. Ciało Simone" to niemalże debiut sce­niczny. Bo choć w latach 70. zagrała dwie role w teatrze, to już w latach 80. w ogóle wycofała się z aktorstwa, w tym czasie poświęciła się rozwojowi du­chowemu i przeszła na buddyzm. Do aktorstwa powróciła w 2004 roku filmem Jacka Borcucha "Tulipany".

Joanna Szczepkowska nie ukry­wa, że spotkanie z Krystianem Lupą jest dla niej ważne, choć niełatwe. Mia­ła już próbkę tego w "Wymazywaniu", w którym zagrała w zastępstwie za Jadwigę Jankowską-Cieślak. - Krystian Lupa jest niezwykły, ale powi­nien mieć swój teatr, swoją grupę ak­torów, na swoich zasadach, albo dy­rektora, który może zapanować nad chaosem. Z drugiej strony uważam tę pracę za jedno z najważniejszych do­świadczeń, jeśli nie najważniejsze. Ja nie gram Simone Weil, tylko to, jak ją widzi reżyser. I moją interpretację tego widzenia - mówi Joanna Szczep­kowska. - Mam wrażenie, że uczest­niczę w istotnym dialogu o teatrze, i to pozwoli mi na scenie - w roli - dys­kutować z autorem tekstu, który czę­sto mnie irytuje. Cieszy mnie prze­kraczanie granic. Jednak mniej cie­szy, że materiałem sztuki jest w du­żym stopniu prywatny dialog Mai Ko­morowskiej z reżyserem. Mimo to ca­la praca była zaskakująco dla mnie przyjazna i od dawna nic mnie tak nie wciągnęło - dodaje aktorka. Jedno­cześnie informuje, że odchodzi z Te­atru Dramatycznego. - Niestety, nie mogę podpisać się pod całym wize­runkiem Teatru Dramatycznego. Złożyłam wymówienie, więc pewnie bę­dzie to praca ostatnia.

Krystian Lupa: - Małgorzata Brau­nek i Joanna Szczepkowska mają cha­ryzmę, talent, ale dla mnie kluczowe są dwie rzeczy: postawa aktora, pyta­nie, co on ze sobą niesie (tu nie bez zna­czenia była droga duchowa Małgorzaty Braunek), bo od tego zależy dialog, któ­ry aktor poprowadzi z postacią. A dru­ga kwestia to otwartość na ekspery­ment

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji