Mąż idealny
Nie zawsze należy dowierzać tytułom Oskara Wilde'a, mistrza paradoksu. Są często przekorne, ironiczne. Tytułowym bohaterem tej komedii, owym mężem idealnym jest członek najświetniejszego angielskiego towarzystwa, mąż stanu, człowiek o niepokalanej opinii. Czy jednak możliwe jest istnienie tak idealnych ludzi, takich postaci bez skazy? Czy takie wymagania i zarazem kryteria oceny ludzi są w ogóle realne? Czy takie opinie nie są przypadkiem wynikiem ogólnego zakłamania, powszechnie kultywowanej hipokryzji? Natura ludzka jest przecież bardziej skomplikowana, kryje w sobie różne nie ujawniane sprawy i pragnienia, a normy życia wiktoriańskiej Anglii nie sprzyjają bynajmniej ujawnianiu prawdy o świecie i samym sobie. Skomplikowana, wartko przeprowadzona intryga komedii ukazuje i - jak się to mawia - w pełni obnaża kulisy pięknej kariery sir Roberta Chilterna. Intryga jest zbyt frapująca i zbyt ważną rolę odgrywa w komedii, żeby bez szkody dla jej odbioru można było zdradzać choć jej zarys. Rozgrywa się ona w świecie wytwornych ludzi, w salonach londyńskich końca dziewiętnastego wieku. Jest to epoka panowania królowej Wiktorii, zarazem epoka rozkwitu konwenansu, pozoru, pięknych form, których często nie można już oddzielić od pruderii i zakłamania. Z pruderią tą i zakłamaniem, wśród której wypadło mu żyć, walczył Oskar Wilde ironią i kpiną. Szydził z norm i zasad tego społeczeństwa. Przeciwstawiał mu swój estetyzm, swoje "dziwactwa". Szokował i prowokował - zarówno swoim życiem jak i twórczością (z której teatr TV prezentował już m. in. "Brata marnotrawnego" adaptację powieść i "Portret Doriana Greya"), paradoksami, które wzburzały opinię, gdyż zbyt wiele było w nich prawdy. Wiele rysów samego autora posiada niewątpliwie jedna z postaci prezentowanej komedii - lord Goring. Z jego to ust padają słowa: "Odwagą w dzisiejszych czasach jest znaczcie rzadszym zjawiskiem niż geniusz". A mąż idealny? Można chyba poprzestać na kwestii wypowiedzianej przez narzeczoną lorda Goringa: "Nie lubię idealnych mężów... To coś nie z tego świata".