Artykuły

Powolne zamarzanie

Jacek Papis - młody reżyser krakowski, pochodzący ze Szczecina - podjął się inscenizacji "Zimy" Jewgienija Griszkowca. Premiera odbyła się w niedzielę. W charakterystycznej przestrzeni Teatru Krypta umieścił opowieść o dwóch rosyjskich żołnierzach, posłanych na Syberię z bezsensowną misją. Pozostawieni sami sobie, skazani na śmierć z zimna, próbują przetrwać do rana. W krótkim czasie, na oczach widzów, przeżywają koszmar powolnego umierania. Sztuka umiejętnie łączy dwa plany. W pierwszym, przenikniętym chłodem, realistycznym, obaj żołnierze, grani z przejmującym dramatyzmem, ale i ze świetnym wyczuciem czarnego humoru przez Grzegorza Fałkowskiego i Kubę Kornackiego, z każdą chwilą bliżsi są zrozumienia, że to już chyba koniec. Ten pierwszy plan łagodnie przechodzi w drugi - ciepły, wzięty ze wspomnień, majaków o dzieciństwie, pierwszej randce; w tym planie pojawia się kobieta (Joanna Matuszak) - raz matka, innym razem eteryczne dziewczę, zwiewna jutrzenka lub zorza polarna, kobieta - patronka śmierci pośród niezmierzonych śniegów. Umiejętne rozłożenie rytmów (lekko zachwiane jedynie w scenie z huśtawką), ciekawie wykreowani bohaterowie o wyraźnie nakreślonej osobowości, niepokojącej dynamizujące spektakl muzyczne tło, staranne kostiumy (dzieło Małgorzaty Krzemień) pozwalają przypuszczać, że "Zima" znajdzie swoich wiernych i wdzięcznych widzów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji