Autor i reżyser w jednym
Premiera współczesnej komedii "Żelazna konstrukcja" odbędzie się w niedzielę w Teatrze Powszechnym. Autorem i reżyserem sztuki jest Maciej Wojtyszko.
Sztuka opowiada o spotkaniu zubożałych intelektualistów i arystokracji, przedstawicieli gminy, prowincjuszy i cudzoziemców. Żartujemy z ich zachowań w sytuacjach, w których niespodziewanie się znaleźli - opowiada Katarzyna Skrzynecka, odtwórczyni jednej z ról.
W małym dworku, który zamierza przejąć jego prawowita właścicielka, para scenarzystów pragnie podjąć swych hollywoodzkich kontrahentów. W tym samym czasie miejscowy wójt zaplanował w dworku wesele córki. Nad całym zamieszaniem stara się zapanować ezoteryczno-metafizyczna poetka. Ale wydarzenia i tak wymykają się spod kontroli.
- Nie lubię łączyć pracy scenarzysty i reżysera, ale kiedy dyrektor Rudziński przeczytał sztukę, stwierdził, że chce ją natychmiast wystawić - mówi Maciej Wojtyszko. - Jedynym wolnym reżyserem, który mógł to zrobić, byłem ja.
W "Żelaznej konstrukcji" grają m.in. Wiesława Mazurkiewicz, Daria Trafankowska, Edyta Olszówka, Rafał Królikowski, Franciszek Pieczka. W jednego z bohaterów wciela się Jerzy Zelnik. Wykonawcy żartują, że jego postać jest "alter ego" Wojtyszki. - Pracując z Jerzym Zelnikiem nad rolą, starałem się mu wyjaśnić, że autor scenariusza jest człowiekiem, który z jednej strony bardzo przeżywa to czym się zajmuje, a z drugiej czasami ma ochotę wszystko rzucić i uciec. Podobnie jak ja - opowiada Wojtyszko. - I dlatego wszyscy śmieją się, że Jerzy gra mnie. Ale tak naprawdę to w sztuce sportretowałem tylko jedną osobę - naszą scenografkę Izabelę Chełkowską. Jej prawie zwierciadlanym odbiciem jest jedna z bohaterek, także scenograf. Jedyna różnica między nimi polega na tym, że Iza mówi szybciej.
