Artykuły

Czarodziejski flet

"Czarodziejski flet" w reż. Matthiasa Remusa w Operze Nova na 13. Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Magda Piórek w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.

Prezentacja "Czarodziejskiego fletu" w Holandii, przed bydgoską premierą, wyszła spektaklowi na dobre. Na 13. BFO obejrzeliśmy realizację dopracowaną i dojrzałą, a jednocześnie lekką i zabawną.

Podczas oglądania nie czuło się tremy artystów, charakterystycznego spięcia, jakie zwykle towarzyszyło naszym premierom na Bydgoskich Festiwalach Operowych. A coś takiego wyczuwało się np. podczas inauguracji - w pokazanych przez artystów z Pragi "Nieszporach sycylijskich" Verdiego.

Reżyser Matthias Remus i scenograf Stephan Dietrich w swoim spektaklu starali się przede wszystkim uszanować "myśl" Mozarta, a jednocześnie pokazać na scenie prawdziwych ludzi i to się udało. W "Czarodziejskim flecie" właściwie nie ma postaci, która byłaby na scenie tylko po to, żeby zaśpiewać swoją partię (jednocześnie muzyczna strona spektaklu jest bez zarzutu - orkiestra Opery Nova, prowadzona od pulpitu przez Dirka Vermeulena, czuje muzykę Mozarta od pierwszych taktów). Śpiewacy są bardzo naturalni, prawdziwi w swoich rolach. Wśród nich zdecydowanie królują panie: Maria Sara Mens jako Pamina oraz Katarzyna Oleś-Blacha jako Królowa Nocy . Pamina to w bydgoskiej realizacji spragniona miłości, delikatna i piękna młoda kobieta. Przy tym obdarzona mocnym, perlistym sopranem. Maria Sara Mens to jedna z tych postaci, na które w bydgoskim spektaklu szczególnie się czeka.

Królowa Nocy ma w "Czarodziejskim flecie" zaledwie dwie słynne arie. Katarzyna Oleś-Blacha błyszczy w tej roli. Skomplikowane koloratury wykonuje bezbłędnie, jednocześnie z lekkością, bez wielkiego wysiłku.

Tym dwóm śpiewaczkom w pełni dorównuje znakomity, najlepszy aktorsko Tyler Duncan jako ptasznik Papageno. Z wielką swobodą pokonuje wszystkie zadania, jakie stawia przed nim ta partia, jednocześnie bawiąc się swoją postacią razem z widownią (czasem aż człowiek zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, że udaje mu się tak dobrze śpiewać w takich dziwnych pozycjach?). Jego towarzyszka - Papagena (Leonie van Veen) tylko potwierdza, że bydgoski "Czarodziejski flet" na dobrych śpiewaczkach stoi, co nie znaczy, że można coś zarzucić solistom - w premierowym spektaklu partię Tamina wykonywał Bernard Loonen, Sarastra - Jacek Greszta, Monostatosa - Valentin Jar.

Nowy spektakl Opery Nova ma bardzo atrakcyjną wizualnie scenografię. Dyrektor Maciej Figas w rozmowie z "Gazetą" zapowiadał, że dzieci w tej realizacji odnajdą Harry'ego Pottera i miał trochę racji. Na scenie stanęło pięć bram, z których każda obudowana jest tysiącem książek, a wszystkie razem tworzą gigantyczną bibliotekę, która przypomina trochę wnętrza Hogwartu. W samym jej centrum umieszczono posadzkę, która tworzy szachownicę. Scenografia na przestrzeni całego dzieła nie zmienia się, choć wzbogacana zostaje o różne dodatkowe elementy. Szczegółów nie zdradzę, ale warto dodać, że próba ognia i wody Paminy i Tamina wygląda efektownie, podobnie jak momenty, gdy na scenę wkracza Królowa Nocy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji