Artykuły

Lublin. Teatr zbyt drogi dla miejskiej kasy

Budynek, który był centrum kulturalnego życia kolejowej dzielnicy, wciąż stoi pusty. Wbrew planom nie stanie się siedzibą Teatru Andersena, bo okazuje się to zbyt kosztowne dla miejskiej kasy.

Podczas obrad czwartkowej sesji rady miasta radni Prawa i Sprawiedliwości wywołali temat Domu Kultury Kolejarza. Pytali o wzrost kosztów remontu, który miałby sięgać nawet 70 mln.

- Faktycznie jesteśmy w tym momencie w sytuacji, w której w ciągu pół roku wzrost cen w budownictwie miał miejsce o około 40 proc. Było to widoczne w ostatnim przetargu chociażby przy ul. Berylowej, ale ten problem dotyczy całej Polski i różnych inwestycji - potwierdza Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina.

Dom Kultury Kolejarza był ważną częścią kolejowej dzielnicy. Stoi przy ul. Kunickiego 35. Jego historia zaczyna się w 1948 r., ale od innego adresu. W podwórzu kamienicy przy ul. 1 Maja 51 mieściła się kolejarska świetlica. Ponieważ była za mała dla rozrastającej się działalności kulturalnej środowiska związanego z koleją, zdecydowano o budowie nowego gmachu, pomyślanego specjalnie dla tego typu funkcji. Za projektowanie zabrał się inżynier Wacław Jungowski z Lublina, który wymyślił dwupiętrowy budynek. Aby jednak można było ruszyć z inwestycją, kolejarze musieli dostać zgodę Centralnego Biura Studiów i Projektów Budownictwa Kolejowego w Warszawie. Zamiast akceptacji przyszedł inny projekt, podpisany przez inż. Polatyńskiego, zgodnie z którym bryła miała być jednopiętrowa. Koncertowali tu Czesław Niemen i Niebiesko-Czarni. Działał amatorski teatr "TOR", który w latach 70. miał nawet epizod na deskach warszawskiego Ateneum, gdzie grali wówczas tacy aktorzy jak Roman Wilhelmi, Piotr Fronczewski czy Andrzej Seweryn.

Czasy po 1989 r. nie sprzyjały DKK. Kultura na Dziesiątej przestała być oczkiem w głowie kolei. Sytuację starało ratować się założone w 1993 r. przez pracowników zlikwidowanej placówki stowarzyszenie. Potem jednak umowa na korzystanie z nieruchomości była dla niego zbyt niekorzystna. A kolej tłumaczyła, że musi działać na zasadach rynkowych.

PKP miało nawet pomysł, by budynek sprzedać, ale nie znalazł się żaden chętny kupiec. W międzyczasie gmach był jeszcze siedzibą lubelskich struktur Samoobrony i można go było wynająć na wesela czy studniówki.

Niedoszła siedziba teatru

Nadzieją dla DKK był remont pod siedzibę Teatru Andersena, który po wyprowadzce z budynku należącego do oo. dominikanów na Starym Mieście znalazł tymczasową siedzibę w Centrum Spotkania Kultur. Prace budowlane miały rozpocząć się w połowie 2018 i potrwać do końca 2020, a pieniądze pochodzić ze środków europejskich. Plany te jednak wydają się nieaktualne. - Na razie dysponujemy koncepcją przekształcenia Domu Kultury Kolejarza, jest to wersja okrojona - bez biblioteki i Biura Obsługi Mieszkańców, jednak w dalszym ciągu szacunki mówią o kosztach sięgających nawet 70 mln zł. W tym roku w budżecie nie ma na tę chwilę pozycji związanej z opracowaniem dokumentacji, nie ma też ostatecznej decyzji, jakie będą dalsze kroki z tym związane - wyjaśnia Krzyżanowska. I dodaje, że jeśli chodzi o pieniądze europejskie, w ubiegłym roku zakończyły się konkursy w ramach programu Infrastruktura i Środowisko. - Jednak maksymalna wartość projektu była wskazana na 5 mln euro, co wobec dostosowania budynku do potrzeb Teatru Andersena było kwotą, w której nie byliśmy stanie się zmieścić - dodaje. Precyzuje, że nie została podjęta decyzja, czy ratusz rezygnuje z tej inwestycji, czy będzie starał się wpisać ją w budżet miasta czy wieloletnią prognozę finansową na kolejne lata.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji