Artykuły

Olsztyn. Obsesje radnego z PiS. Znowu wytropił "lewactwo"

Przewodniczący klubu PiS znowu atakuje. Tym razem Miejskiemu Ośrodkowi Kultury zarzucił szerzenie lewactwa. Co na to kierownictwo placówki?

Niektórzy radni wyspecjalizowali się w wyszukiwaniu ukrytej opcji niemieckiej, inni natomiast tropią treści związane z lewicowym spojrzeniem na rzeczywistość. Dariusz Rudnik z PiS należy do tych ostatnich, a określenie "lewactwo" najwyraźniej wyjątkowo przypadło mu do gustu.

Był teatr, czas na ośrodek kultury

Na styczniowej sesji rady miasta Rudnik lewactwa doszukiwał się w Teatrze im. Jaracza. Teraz jednak całe jego pokłady odnalazł w olsztyńskim Miejskim Ośrodku Kultury. Wytropił je i dał wyraz swojemu niezadowoleniu.

Co nie spodobało się radnemu PiS? Oburzenie jego wywołał folder prezentujący marcowy cykl wydarzeń w MOK. Jego treść ma dowodzić tezy, że olsztyńska kultura idzie w złym kierunku.

Tym razem dyrektor Mariusz Sieniewicz postanowił postawić na wątki kobiece. Nic w tym dziwnego, bo 8 marca obchodzimy Dzień Kobiet. Na dodatek jest to też stulecie przyznania praw wyborczych kobietom w Polsce. W programie wydarzeń są więc m.in. wystawa zaangażowanej w komentowanie rzeczywistości ilustratorki Marty Frej w Galerii Dobro na Starym Mieście oraz spotkania dotyczące przemocy i miejsca kobiet w dzisiejszym świecie.

Dariusz Rudnik, szef klubu PiS, obejrzał folder i zarzucił miastu, że to szerzenie treści antyrządowych za publiczne pieniądze.

Ilustracje zachętą do obalenia rządu?

Z wypowiedzi radnego wynika, że zabiera on głos w imieniu całego klubu PiS. - Działania Miejskiego Ośrodka Kultury bezwzględnie nas bulwersują. Widzimy, że nasze, społeczne pieniądze są używane w sposób zawoalowany do krzewienia pewnych lewackich idei, promowania autorów związanych z bardzo silnie ideologicznym przekazem - stwierdził oburzony Rudnik.

Rudnika poruszyły zawarte w folderze treści i ilustracje Marty Frej. Szczególne emocje u radnego wywołał tekst słów matki mówiącej do córki: "Pij witaminy, żebyś miała siłę obalać rządy, kiedy dorośniesz...". Radny uznał to wręcz za zachętę do walki z obecną władzą.

Także obraz młodej dziewczyny z podbitym okiem, która mówi: "Witamy w Polsce - kraju, który nie ratyfikował konwencji ws. przemocy domowej...", wzbudził głęboki sprzeciw Rudnika. Radny stwierdził, że jest to "ewidentna przemoc wizualna i ideologiczna" i nie powinna to być wizytówka olsztyńskiej kultury.

Ile było w tym pozy i chęci przypodobania się skrajnym wyborcom, a ile rzeczywistego oburzenia, trudno powiedzieć. Teatralne gesty i podniesiony głos wskazywały jednak, że wypowiedź należy traktować już jako fragment kampanii wyborczej.

W środę Mariusz Sieniewicz miał umówione spotkanie, zatem na sesji nie mógł odpowiedzieć na zarzuty radnego PiS.

***

Z Mariuszem Sieniewiczem o politykach i kulturze

Tomasz Kurs: Dlaczego akurat kultura stała się chłopcem, a w tym przypadku dziewczyną do bicia dla polityków?

Mariusz Sieniewicz: Bo nie odda? Bo nie pali opon? Bo oferuje wielość świata zamiast czarno-białej matrycy? Bo nie tworzy widmowych pomników populizmu? Cały czas wierzę, że ta "dziewczyna" nie da się pobić. Jej wolność, niepodległość jest dla mnie priorytetowa. Możemy się nie zgadzać, możemy dyskutować, wchodzić w spór, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, że działania artystyczne, kulturalne mają wynikać z tego, że ktoś pogroził palcem, a ktoś inny się przestraszył. To opresywna sytuacja. Uznaję, że nie znając całości oferty kulturalnej, jaką proponuje MOK, pan radny zwrócił uwagę wyłącznie na jej jeden aspekt i stworzył mylne uogólnienia.

Czy w takich politycznych wycieczkach w kierunku instytucji kultury jest jedynie koloryt, czy jednak także zagrożenie dla wolności?

- Pragnąłbym pierwszego, wyczuwam to drugie. Czasy się radykalizują. Zamiast niuansować rzeczywistość, zaczyna królować stereotyp, klisza, kalka. Bo łatwiej grać na emocjach, a czasami nawet na instynktach. Im prostszy komunikat, tym lepiej. Relacje między kulturą a polityką zawsze są chropowate. Kultura buduje relację dialogu. Polityka, chcąc nie chcąc, zmierza ku relacji władzy. Jeśli polityk mówi, jak ma wyglądać kultura, to ja naciągam mocniej kaptur.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji