Artykuły

Leon i Matylda, czyli miłość tylko dla dorosłych

Marek Tyszkiewicz gra rolę Leona, Justyna Godlewska-Kruczkowska jest Matyldą, żoną z 20-letnim stażem. - Mam nadzieję, że dla każdego kto zauważy, że sytuacje ze sceny przypominają jego życie, spektakl będzie takim guziczkiem, który pozwoli mu się zmienić - sumował Andrzej Sadowski.- Bardzo serdecznie zapraszam na to przedstawienie panów - z szelmowskim uśmiechem zachęcała sceniczna Matylda.

Już w piątek na małej scenie Teatru Dramatycznego premiera kameralnego dramatu małżeńskiego. Autorem spektaklu i reżyserem jest Andrzej Sadowski.

"Leon i Matylda" to opowieść o ludziach, których dzieli bardzo duża różnica wieku i którzy skazani na siebie żyją w małżeństwie od 30 lat - opowiadała wczoraj na próbie przed premierą Justyna Godlewska-Kruczkowska, czyli sceniczna Matylda. Jej partnerem scenicznym jest Marek Tyszkiewicz.

- Leon jest mężczyzną bardzo złym, chyba trochę chorym psychicznie, zdziwaczałym w samotności, ale kocha Matyldę - opowiadał o swojej postaci. Aktor przyznał, że podczas prób wiedział, że to nie jest historia jego życia, ale mnogość sytuacji, w jakich postawił go autor tekstu i reżyser, Andrzej Sadowski, zmusiła do refleksji. - A może ja też czasem taki bywam? - zadawał sobie pytanie. Bo zdaniem reżysera, szczęśliwych małżeństw z długim stażem wcale nie jest tak wiele.

- Uczucia lawirują pomiędzy autentyczną miłością, koniecznością bycia z tym człowiekiem, przywiązaniem, z wręcz chorobliwie pojmowaną miłością od nienawiści do agresji, do odrzucenia, do tego żeby tę drugą osobę sponiewierać - wyjaśniał Sadowski. - Z czasem związki karleją i to, co było piękne i czyste zamienia się w coś chorego, nieznośnego i trudnego do utrzymania.

- Głównymi bohaterami spektaklu są tu namiętności, tęsknoty, pożądanie, a czy jest miłość? - zastanawiała się Godlewska-Kruczkowska. I zastrzegła, że w spektaklu nie będzie jasnych i prostych odpowiedzi.

- Mam nadzieję, że dla każdego kto zauważy, że sytuacje ze sceny przypominają jego życie, spektakl będzie takim guziczkiem, który pozwoli mu się zmienić - sumował Andrzej Sadowski.- Bardzo serdecznie zapraszam na to przedstawienie panów - z szelmowskim uśmiechem zachęcała sceniczna Matylda.

W spektaklu pojawi się także multimedialny chór, a w rolę seksownej nieznajomej wcieli się Monika Zaborska. Teatr zastrzega, że to przedstawienie wyłącznie dla widzów dorosłych.

Premiera już w piątek o godz. 20. Spektakl będzie można obejrzeć także 10,11,16, 17 i 18 lutego. Bilety na przedstawienie kosztują 50 zł (premiera), 40 zł (normalny).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji