Artykuły

Kurka Wodna wraca po śmierci

Reżyser Krzysztof Rekowski nie ukrywa, że tęskni za teatrem artystycznym, niedosłownym i niepublicystycznym. Taka jest "Kurka Wodna" Witkacego, sobotnia premiera w Teatrze Jaracza - nieoczywista, o poszukiwaniu samego siebie - pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.

Na mnie wrażenie zrobiła scenografia. Jej autor, Jan Kozikowski, na scenie kameralnej Teatru Jaracza stworzył dwa wiadukty -pierwszy jest drewniany, drugi został namalowany na tkaninie w głębi sceny. Przypominają olsztyńskie wiadukty w parku Podzamcze. Reżyser Krzysztof Rekowski uważa ten fragment Olsztyna za jeden z najpiękniejszych wmieście. Choć przyznał, że w jego zamyśle scenografia ma nawiązywać do kultury śródziemnomorskiej.

Dwuznaczny jest również tytuł "tragedii sferycznej" Stanisława Ignacego Witkacego.

"Kurka wodna" w świecie przyrody to gatunek średniego ptaka wodnego z rodziny chruścieli, zamieszkujący wszystkie kontynenty prócz Australii. W tragedii Kurką wodną nazywana jest Elżbieta. Kobieta prosi Edgara, by ją zastrzelił. Dla niej życie i śmierć nie mają żadnego znaczenia, a może on dzięki temu dokona czegoś wielkiego. Edgar się waha, ale pociąga za spust i strzela. Oczywiście Elżbieta wraca i to jeszcze młodsza niż przed śmiercią. Jest to zasługą indyjskiej jogi i amerykańskiego masażu.

- Witkacy pisał prace teoretyczne na temat czystej formy i zajmował się nią w swoim teatrze - mówi Rekowski. -

Nie był jednak abstrakcjonistą. Opowiadał o nas ludziach, używając metafory i sięgając po metafizykę. Ale problemy, które poruszył w "Kurce Wodnej" są bliskie naszemu doświadczeniu świata.

Jakie to problemy? - Główny bohater to wiecznie niedojrzały 40-latek - tłumaczy Rekowski. - Nie wie, czego w życiu naprawdę pragnie, co mogłoby być dla niego istotne. Niespójne charaktery bohaterów Witkacego są bardzo współczesne. My też, tak jak oni, zmieniamy się, wątpimy i poszukujemy siebie.

Taką postacią "w poszukiwaniu" jest Edgar Wałpor, wktórego wciela się Radosław Hebal. Jest poddany presji ze strony ojca - obwieszonego medalami kapitana Wojciecha (Artur Steranko). Musi zmierzyć się z księżną Alicją of Nevermore (Ewa Pałuska).

Edgar z kolei dręczy swego syna Tadzia. - Gram kilkuletniego chłopca i dorosłego mężczyznę - mówi Radosław Jamroż, czyli Tadzio. Jako dorosły studiuje matematykę tak gorliwie, ze zapomina o istnieniu kobiet.

Kobiety są tu bardzo różne. Kurka Wodna-Elżbieta (Małgorzata Rydzyńska) mówi o sobie, że jest żadną femme fatale, działa tylko pod wpływem impulsów. Na drugim biegunie jest Lady Alicja -wystudiowana i wyrafinowana. Jej męża, przyjaciela Edgara, zabił tygrys. Umierał pięknie - z rozdartym brzuchem, czytając "Principia mathematica" Russella i Whiteheada. Takie rzeczy tylko u Witkacego!

Jednak czytać go można głębiej, sięgając poza formę.

- W "Kurce Wodnej" wszyscy są samotni - mówi Ewa Pałuska. - My też w codziennym życiu jesteśmy skoncentrowani na sobie, na naszych potrzebach. Innych ludzi, jeżeli ich zauważamy, używamy do własnych celów.

Krzysztof Rekowski zastrzega, że w swej pracy podchodzi z szacunkiem do tekstu Witkacego. - Ale staramy się to, co napisał, zinterpretować i przełożyć na język dzisiaj zrozumiałych znaków, działających na wyobraźnię widza - tłumaczy i dodaje, że tęskni za teatrem artystycznym, niedosłownym i niepublicystycznym.

Na podstawie fragmentów sztuki, której premiera odbędzie się w już sobotę na scenie kameralnej, można sądzić, że taka właśnie jest jego "Kurka Wodna". Autorem muzyki do spektaklu jest Sławomir Kupczak, ruch sceniczny opracował Filip Szatarski, a projekcje przygotowała Emilia Sadowska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji