Artykuły

Gdańsk. Petycja Solidarności ws. zwolnień w Operze

Już po raz kolejny artyści Opery Bałtyckiej protestowali przeciwko zwolnieniu z pracy swoich kolegów. W pikiecie udział wzięły także same władze gdańskiej Solidarności.

"Ręce precz od naszych praw", "W. Kunc = Upiór w Operze", "Przywrócić do pracy zwolnionych związkowców!" - to hasła, jakie towarzyszyły czwartkowej pikiecie pracowników Opery Bałtyckiej pod Urzędem Marszałkowskim w Gdańsku. Murem za związkowcami stanęły władze gdańskiej Solidarności.

- Po raz kolejny w tym miejscu dopominamy się o poszanowanie prawa. W uzasadnieniu wypowiedzenia umowy o pracę przewodniczącej organizacji związkowej znalazło się stwierdzenie, że ośmieliła się mieć krytyczne zdanie w stosunku do działań dyrekcji opery. Jeżeli przestaniemy mieć krytyczne zdanie w stosunku do działań zarządów i dyrekcji firm, to związek zawodowy przestanie być potrzebny. To zamach na wolność słowa - mówił w czasie pikiety Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność. - Opera bez pracowników, bez artystów-muzyków, bez śpiewaków, bez chórzystów staje się tylko i wyłącznie budynkiem. A dzisiaj dyrektor Opery Bałtyckiej podejmuje działania, które mogą doprowadzić do zniszczenia zespołu artystycznego - podkreślił.

Protestujących wsparli także związkowcy z innych pomorskich miast.

- Przyjechaliśmy dziś solidarnie do ludzi Solidarności. Będziemy tu tak długo, aż koleżanka i kolega zostaną przywróceni do pracy, a związek będzie mógł normalnie funkcjonować - mówił Stanisław Szukała, przewodniczący Zarządu Regionu Słupskiego NSZZ Solidarność.

W trakcie manifestacji władze gdańskiej Solidarności wystosowały do marszałka Mieczysława Struka petycję, w której czytamy m.in.: "Wstyd, że trzydzieści siedem lat po tym, jak stoczniowcy rozpoczęli strajk w obronie zwolnionej z pracy dziś śp. Anny Walentynowicz, musimy w wolnej Polsce manifestować w obronie zwolnionej z pracy przewodniczącej zakładowej organizacji NSZZ Solidarność".

- Dotarły do mnie uzasadnienia wypowiedzeń umów o pracę, którymi kierował się dyrektor Opery Bałtyckiej. Uzasadnienia te są dość przekonujące. Sama funkcja przewodniczącego związku zawodowego w Operze Bałtyckiej nie upoważnia do tego, żeby można było przeprowadzać działania pozaprawne. Być może trzeba będzie rozsądzić jedną i drugą rację, ale od tego nie jest ani pan przewodniczący, ani ja. Być może sąd pracy będzie musiał o tym zdecydować. Proponuję jednak, abyśmy obaj zastanowili się nad sposobami rozwiązania tego problemu - mówił marszałek Mieczysław Struk, odbierając petycję z rąk przewodniczącego Dośli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji