Artykuły

Wrocław. W Operze ciągle remont

Wielbiciele Mozarta niecierpliwią się. W nieskończoność przenoszona jest premiera "Cosi fan tutte". Najpierw o tydzień. A teraz w ogóle nie wiadomo, kiedy do niej dojdzie.

Najbliższe - 29 i 30 kwietnia - premierowe spektakle, a także inne przedstawienia zostały odwołane. Powód? Remontowany od 9 lat budynek wciąż nie może doczekać się odbioru technicznego. Przyjęte są już scena, zaplecze techniczne, pomieszczenia administracji. Teraz chodzi o widownię. Żeby można było na nią wpuścić widzów, potrzebne jest pozwolenie powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. A ten czeka na pozytywne opinie straży pożarnej, sanepidu, Państwowej Inspekcji Pracy. Pożarnicy od dwóch tygodni sprawdzają, czy realizacja remontu i modernizacji budynku jest zgodna z projektem oraz czy działają wszystkie systemy zabezpieczeń. Inspekcja pracy zakwestionowała wysokość barierek na czwartym balkonie. Na szczęście balkon może być nieczynny.

- Denerwujemy się coraz bardziej. Instalacje są dobre, budynek gotowy i bezpieczny. Teraz chodzi o formalne pozwolenia - twierdzi Janusz Słoniowski, zastępca dyrektora Opery.

Kłopot za kłopotem

Na premierowe spektakle Opera wysłała już zaproszenia. Można je wyrzucić do kosza, a kosztowały ponad tysiąc złotych. - Z 525 miejsc 70 procent było sprzedanych i zarezerwowanych - mówi Teresa Walas z Biura Obsługi Widzów. Ze smutną wiadomością pracownicy biura telefonują do widzów. Do odwołania zostało im jeszcze prawie sto rezerwacji. Prawie 3 tysiące złotych Opera musi oddać zorganizowanej grupie, która już zapłaciła za bilety. Kosztowały niemało - od 20 do 100 złotych.

Kłopoty organizacyjne z przesunięciem najbliższej premiery nie są jedynymi, którym musi sprostać. Dyrektor Słoniowski ciężko wzdycha, bo od 19 maja z "Jeziorem łabędzim" szykuje się już moskiewski balet. Ale czy w tej sytuacji można liczyć, że przedstawienie zostanie zagrane? Tego nie wie nikt.

Artyści jedynej na Dolnym Śląsku sceny operowej cały czas mają próby. Trudno powiedzieć, kiedy poznamy efekty pracy Violetty Chodkiewicz.

Denerwują się artyści. Michał Znaniecki, reżyser "Cosi fan tutte" na stałe mieszka we Włoszech. W swoje czerwcowe urodziny zamierza wystawić na Sycylii także "Cosi fan tutte", choć w zupełnie odmiennej inscenizacji niż wrocławska. Ma przed sobą też inne premiery. Czy będzie mógł przyjechać na wrocławską, nie znając daty przedstawienia? - Chodzi nie tylko o to. Takie przenoszenie premiery to zatrzymanie energii artystów w najważniejszym momencie - tłumaczy Michał Znaniecki.

Przeciągające się prace to efekt zmian na budowie. Prowadził ją urząd wojewódzki, zastępczy inwestor, czyli już nieistniejąca dyrekcja Miejskich Inwestycji Komunalnych. Przez dziewięć lat zmieniano projekty, które już były realizowane! Urząd marszałkowski przejął więc budowę z ciężkim bagażem doświadczeń.

- Wezwaliśmy strażaków tuż po zakończeniu robót - mówi Grzegorz Stryjeński, dyrektor Wydziału Inwestycji Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego. - Ich praca się przeciąga, choć osobiście bardzo liczyłem na to, że wszystko szybko się skończy. Ale pani dyrektor Michnik zaplanowała spektakle bez porozumienia z nami, choć poinformowałem ją, że nie ma żadnej możliwości legalnego użytkowania budynku -dodaje.

"Halka" na próbę

Spektakle planuje się wiele miesięcy przed ich powstaniem. Po wrześniowej ,.Halce" Opera nic nie wystawiała. W lutym dostała zezwolenie na próbną eksploatację teatru, więc w marcu pracowała. Ale potem zezwolenie cofnięto. Przedstawień nie było.

- Co mogę zrobić? Doprowadziliśmy do końca część pracy, dopinamy wszystko na ostatni guzik i czekamy - mówi Ewa Michnik, dyrektorka Opery Wrocławskiej.

W finale remontowego maratonu coraz bardziej widać odwieczny konflikt między urzędnikami i artystami. Bo artyści nie mogą nie grać, a urzędnicy muszą pilnować porządku. To oczywiste. Przygotowania do premiery trwają więc pełną parą. Śpiewacy próbują arie. Strażacy dokładnie sprawdzają, czy żadnego widza nie będą musieli wynosić z płonącego budynku. Urząd marszałkowski czeka na ostateczne zezwolenie. Wszyscy robią swoje. Szkoda, że pędzą każdy swoim torem, zostawiając z tyłu zdezorientowanych widzów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji