Artykuły

Tydzień Teatralny

Niesmaczną - nazywa S. I. Witkiewicz swoją sztukę pt. Matka. Jest w tym określeniu spora dawka ironii, ile że oglądamy tu chyba szyderczy autoportret samego autora, bankrutującego wraz ze swymi ideami wobec nowej epoki - demokracji. Tragikomiczny jest Leon Węgorzewski, intelektualista, uzurpujący sobie misję obrony osobowości twórczej, zagrożonej standardową cywilizacją. Nasz reformator, zaplątany w kompleksy rodzinne, potyka się o wymogi życia praktycznego. Bowiem osamotniony "geniusz" może być w praktyce jedynie alfonsem lub szpiegiem, jeśli nie chce żyć na garnuszku mamusi. Pozostaje wreszcie tylko ucieczka w świat narkomanii i kpina z tej absurdalnej rzeczywistości. Taki jest "koniec indywiduum, zarżniętego przez społeczeństwo - rzecz już dziś banalna".

Fermentująca problematyka Matki oraz wieloplanowość faktury scenicznej stawia reżysera wobec znacznych trudności interpretacyjnych. J. Jarocki opatrzył sztukę intermedialnym komentarzem (z tekstu "Nienasycenia"), aby osadzić wyraźnie akcję w Polsce sanacyjnej i tak usprawiedliwić dekadencję sztuki. Końcową katastrofę upostaciowała K. Zachwatowicz jednoznacznie - jako wizję automatyzmu i technokracji, miażdżącej jednostkę Tymczasem w sztuce odbywa się samosąd robotników nad dekadentem.

Mimo nuty szyderstwa, nastrój sztuki jest raczej posępny, o wyraźnych reminiscencjach symbolicznego naturalizmu Strindberga czy Ibsena. Zasługą reżysera jest wprowadzenie poza tekstem tonu groteskowego (dowcipna pantomima Z. Więcławówny). Jest w tym zabiegu próba uwspółcześnienia tragifarsy w stylu - powiedzmy - Mrożka, na pewno spokrewnionego z Witkacym. Trudno odkryć, na czym zasadza się fascynująca teatralność sztuk Witkiewicza, a więc i Matki, pochłaniającej dziś uwagę widza, mimo całej, oczywistej "dziwności" faktury, niestrawnej za życia autora. Dziwność ta uwiodła ostatnio niejednego reżysera pokusą pogłębienia tego udziwnienia wszelkimi sposobami, co prowadziło do zerwania komunikatywności przedstawienia i zagubienia istotnej problematyki sztuki. Tymczasem dziwności Witkiewicza nie trzeba wspomagać ani obrazem scenicznym, ani ilustracją muzyczną, gdyż tekst mówi wystarczająco sam za siebie i przy normalnym wyglądzie sceny i postaci, aktorsko mocniej atakuje widza - prawem kontrastu.

Jarocki uniknął szczęśliwie tej przesady, zachowując fakturę dramaturgii Witkiewicza. Stąd nieuzasadnione było ze strony scenografa dziwaczne ubranie taty Plejtusa, czy zalotników Zosi, czy też przesadna karykatura Lucyny. Inne postacie sztuki scharakteryzowała Zachwatowicz dowcipnie i esencjonalnie. Takie też było otoczenie sceniczne, choć nie idące śladem informacji autora, ale trafnie je interpretujące, a plastycznie dobitne i pełne wyrazu.

Całkowicie w witkiewiczowskim stylu zagrała E. Lassek oba wcielenia Węgorzewskiej, raczej serio. Gracja i wytworność przebijały spod degrengolady alkoholizującej się wdowy, obarczonej genialnym synem-nierobem i kompleksem macierzyńskim. Lassek znalazła środki, by postać tę uprawdopodobnić i uczynić przekonywającą dla widza. Również w witkiewiczowskim stylu zagrali swoje role J. Adamski (tatę Alberta, o wybitnie wątpliwej konduicie), W. Kruszewska (podstarzałą erotomankę Lucynę), Z. Więcławówna ("arystokratyczną" służącą Dorotę). Natomiast A. Pszoniak unowocześnił postać Leona, grając ją raczej w stylu "mrożkowskim", z przechyleniem ku grotesce. Zapewne ujęcie to więcej odpowiada błazeńskiej pozie i zakłamaniu "bohatera", z jego podejrzaną dezywolturą, świętym ogniem reformatora i kompleksami. Podobnie - R. Próchnicka potraktowała postać Zosi, szczególnie zabawnie w scenach poznania z rodziną Węgorzewskich. Oba te warianty stylu tragi-groteski uzupełniały się wzajemnie, tworząc przedstawienie dynamiczne i żywe, wciągające inteligentną reżyserią i doskonałym wykonaniem aktorskim.

Pozycją tą Stary Teatr przyczynił się niewątpliwie do spopularyzowania dramaturgii Witkiewicza, czyniąc ją przeżyciem teatralnym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji