Artykuły

Nieznośna wolność słowa?

- Trudno robić z sytuacji z Madzią Buczek sztandarową historię o obronie wolności słowa. To absurd - mówiła na spotkaniu w poznańskim Teatrze Ósmego Dnia Kazimiera Szczuka. Razem w Ewą Wanat, szefową radia TOK FM, dyskutowały o wolności słowa, wolnych mediach i wolnej sztuce. Relacja ze spotkania w portalu Tutej.pl.

Ideą spotkania "Nieznośna wolność słowa" była chęć porozmawiania o obecnej wolności wypowiedzi w Polsce, o tym czy jest ona ograniczana czy nie. Obie z zaproszonych pań miały w ostatnim czasie do czynienia z sytuacjami, które mogą skłonić do zastanowienia się nad tym pytaniem.

Za zachowanie Szczuki w programie Kuby Wojewódzkiego z 26 lutego 2006 roku, w czasie którego naśladowała ona głos Madzi Buczek (niepełnosprawnej prezenterki Radia Maryja), Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na Polsat karę pieniężną. Według opinii Krajowej Rady w programie naśmiewano się z osób niepełnosprawnych oraz urażono uczucia religijne niektórych osób. Kazimiera Szczuka zadzwoniła do Madzi z przeprosinami.

- Ta sprawa była przez Madzię Buczek charakteryzowana w kategoriach religijnych, Madzia mówiła, że przebaczyła mi i że się modli za mnie - co też zawsze się przyda - opowiadała Kazimiera Szczuka.

Radiu Tok FM, któremu szefuje Ewa Wanat, szefowa KRRiT zarzuciła łamanie zasad etyki dziennikarskiej i nie dochowywanie standardów zawodowych. Chodziło o dwie audycje satyryczne programu "Woobie Doobie". W czasie jednej z nich słuchacz, który dodzwonił się do radia powiedział wierszyk "Drogi panie Prezydencie najwyższa już pora wszystkim wrednym krytykom pokazać swego pisiora. Ha, ha dobre co?"

- Przewodnicząca Krajowej Rady była oburzona tym, że prowadzący program nie zareagowali i dalej prowadzili program w miłym i przyjaznym klimacie - mówiła Ewa Wanat.

Krajowa Rada zarzucała też dziennikarzom, że wpuszczali na antenę tylko słuchaczy, z którymi się zgadzali.

- Z listu, który dostaliśmy w tej sprawie, wynika, że pani przewodnicząca, która się pod nim podpisała, ma niewielką wiedzę na temat mediów - tłumaczyła szefowa Tok FM. - Nie wie, że nie ma żadnych regulacji prawnych określających jakich słuchaczy można wpuszczać na antenę. O tym decyduje autor programu.

Goście wczorajszego spotkania w Teatrze Ósmego Dnia zostali dobrani w sposób niespotykany jak na debaty publiczne. Szczuka i Wanat były ze sobą wyjątkowo zgodne, co trochę pozbawiło dyskusje kolorytu. Sytuacje ratował publicysta i aktywista Poznańskiego Koła Zielonych 2004 Lech Mergler, który jak sam siebie określił pełnił rolę Pospieszalskiego, czyli prowokującego moderatora dyskusji.

- W czasach PRL-u instytucje państwowe były dostosowane do pełnienia kontroli, do cenzurowania - mówiła Kazimiera Szczuka. - Teraz mamy taki problem z życiem publicznym, że dzisiejsza władza nie ma instrumentów do stosowania cenzury.

Zarówno Wanat, jak i Szczuka podzielały opinie, że bardziej niebezpieczna sytuacja ma miejsce wówczas, gdy dziennikarze zaczną czuć wewnętrzny strach i będą się zastanawiać "czy można coś napisać" i "czy warto"?

Ewa Wanat mówiła o rozpętaniu swego rodzaju wojny ideowej: - Chodzi o stworzenie pewnej atmosfery, która sprzyja pobudzeniu, ujawnieniu się pewnej grupy ludzi i wtedy będzie można powiedzieć, że ich opinie to jest głos opinii publicznej. W PRL-u była cenzura zewnętrzna i zasady walki z nią były jasne, było wiadomo z kim się walczy. Dziś sytuacja przedstawia się z goła inaczej, dziś atak jest z ukrycia i zaczyna wnikać bardziej w nasze życie wewnętrzne to wydaje się być bardziej niebezpieczne.

Na zdjęciu: Kazimiera Szczuka i Ewa Wójciak, dyrektor Teatru Ósmego Dnia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji