Artykuły

Katowice. "Jabłko" premierowo w Teatrze Żelaznym

O "Jabłku" krytycy piszą, że jest to "Love Story", tyle że dwie dekady później, bo opowiada o miłości, życiu i śmierci. Sztukę pod takim tytułem napisał kilkanaście lat temu Kanadyjczyk Vern Thiessen. Teraz będzie okazja zobaczyć ją na deskach Teatru Żelaznego w Katowicach. Reżyseruje Artur Barciś.

Przed nami para małżeńska z piętnastoletnim stażem. Lyn jest ambitną bizneswoman, która odnosi liczne sukcesy w pracy. Jej mąż Andy znajduje się właśnie na życiowym zakręcie, ponieważ zupełnie niespodziewanie, z dnia na dzień, staje się bezrobotny. Czas spędza na spacerach po parku, gdzie pewnego dnia poznaje Samanthę, młodą i śliczną studentkę medycyny. Oboje stają się sobie nagle bardzo bliscy. Andy zdradza swoją żonę.

Spektakl przede wszystkim o emocjach

Jednak wkrótce okazuje się, że Lyn jest ciężko chora, więc mąż zaczyna się nią opiekować. Między obojgiem małżonków znów rodzi się nieco zapomniane uczucie, które kiedyś sprawiło, że postanowili spędzić swoje życie we dwójkę. Jakie będą dalsze losy tej trójki? Przekonajcie się, przychodząc na spektakl!

- Zachwyciła mnie ta sztuka, podesłała mi ją jej tłumaczka Hanna Szczerkowska, która jest także moją przyjaciółką. Pierwotnie chciałem wystawić ją w Warszawie, ale tak się nie złożyło. Kiedy Piotr Wiśniewski, dyrektor Teatru Żelaznego, zaproponował mi współpracę, pomyślałem, że "Jabłko" idealnie się nadaje na tę scenę. Jest kameralna, napisana w niezwykle niebanalny sposób i melodramatyczna. A ja lubię, jak w teatrze mówi się o emocjach - zdradza Artur Barciś, słynny aktor, który od czasu do czasu bywa również reżyserem.

W tej sztuce wszystko jest nie tak

Historia małżeńskiego trójkąta jest tutaj pretekstem do poruszenia ważnych problemów w życiu dorosłego człowieka - od braku więzi między małżonkami i chęci młodych ludzi, którzy pragną żyć bez zobowiązań, po walkę z ciężką chorobą. Wszystko sprowadza się do próby odnalezienia odpowiedzi na pytanie: czym są takie uczucia, jak miłość i namiętność. "Jabłko" to jednocześnie sztuka wyróżniająca się oryginalną formą, wciągająca świetnym tekstem i dająca aktorom możliwość do stworzenia wybitnych kreacji.

- To spektakl o małżeństwie w kryzysie. Mężczyzna, który już nie kocha swojej żony i zdradza ją z inną, musi zająć się partnerką w chorobie. Z kolei młoda kobieta, z którą ma romans, zakochuje się w nim, choć nie zamierzała. A sam bohater w końcu przyznaje, że żona to miłość jego życia. W tej sztuce wszystko jest nie tak! Nic tu nie jest proste i właśnie dlatego jest taka dobra. Większość ważnych scen dzieje się poza słowami, w pauzach między, skądinąd znakomitymi, pourywanymi dialogami. I dlatego nie porównywałbym "Jabłka" do w gruncie rzeczy przewidywalnego i banalnego filmu "Love Story". To "Himalaje" aktorstwa! - tłumaczy reżyser.

Małżeństwo w życiu i na scenie

Kto spróbuje je zdobyć? Na scenie Żelaznego w roli małżonków zobaczymy Piotra Wiśniewskiego i Martę Marzęcką-Wiśniewską, którzy od niedawna są także małżeństwem w prawdziwym życiu. U ich boku jako młoda lekarka wystąpi Karolina Sawka, która szerokiej publiczności znana jest z roli Nel w filmie "W pustyni i w puszczy" w reżyserii Gavina Hooda z 2001 roku. Po zagraniu tak pamiętnej roli przestała udzielać się w mediach, ale jako dorosła kobieta i tak wybrała aktorstwo. Obecnie jest absolwentką Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi.

Powrót Nel

- W trakcie studiów grałam w dwóch spektaklach: w "Spadając" w reżyserii Marcina Brzozowskiego w Teatrze Szwalnia w Łodzi i w "Wywiadzie" w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego zrealizowanym przez Fundację Kamila Maćkowiaka - mówi młoda aktorka. Co przywiodło ją do Katowic? - Prawdę mówiąc, dotąd nie byłam w tym mieście, nie znałam też Teatru Żelaznego. Zaprosił mnie tu Artur Barciś. Zadzwonił z propozycją objęcia roli Samanthy. To niełatwa postać do zagrania. Poznajemy ją jako lekkoducha, który żyje chwilą tu i teraz. Jednak z czasem dowiadujemy się, że ona też nosi w sercu jakąś zadrę, która w pewnej chwili daje o sobie znać - tłumaczy Karolina Sawka, którą wkrótce będzie również można zobaczyć w "Pijanych" w Teatrze Współczesnym w Szczecinie.

A co z powrotem na kinowy ekran? - Właśnie przeprowadzam się do Warszawy i mam zamiar rozpocząć chodzenie na castingi! - dodaje aktorka, więc możemy być pewni, że za jakiś czas na pewno zagości w obsadzie któregoś z filmów.

Premiera w niedzielę 17 września, ale miejsc już brak. Kolejny spektakl w sobotę 30 września o godz. 19. Bilety: 35-50 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji