Artykuły

Sen, który obnaża myśli

"Nocny autobus" Michała Walczaka w reżyserii Tomasza Kaczorowskiego w Nowym Teatrze w Słupsku. Pisze Justyna Borkowska.

8 września 2017 r. w Teatrze Nowym im. Witkacego w Słupsku odbyła się premiera spektaklu "Nocny autobus" w reżyserii Tomasza Kaczorowskiego, na podstawie dramatu Michała Walczaka; to kolejna w tym kwartale premiera tego reżysera w Słupsku.

Obie zrealizowane na deskach słupskich teatrów inscenizacje ("Opowieści spod stołu" i "Nocny autobus") Kaczorowskiego, są przemyślanymi i dopracowanymi w szczegółach konstrukcjami dramatycznymi zanurzonymi w onirycznym odmęcie.

"Nocny autobus" na słupskiej scenie to opowieść o historii, która się nie wydarzyła. To ciąg monologów wewnętrznych przerywanych pojedynczymi słowami i zdawkowymi wypowiedziami, które nawet nie są zdaniami.

Paradoks, który obserwuje widz polega na tym, że to co się nie wydarzyło zmienia dalsze życie bohaterów.

Historia, którą poznaje widz jest prawdziwa, ponieważ... jest tylko snem, który obnaża myśli. Wrażenie nocy wywołują początkowe, wyczuwalne dla widza, stany znużenia i wisząca w powietrzu senność. Na telewizorze wyświetla się nocny zegarowy wygaszacz ekranu, a zabiegi nie mieszczące się w konwencji realizmu (animizacja) potęgują oniryczne wrażenia.

Gra (celowo użyte słowo, bohaterowie próbują obierać strategię) toczy się między dwiema spotykającymi się na przystanku autobusowym postaciami ale prawdziwy dramat - złożony z myśli, wspomnień i żalów - dzieje się w głowach bohaterów.

Szczątkowa scenografia ogniskuje problem i dopowiada historię wewnętrznych monologów. Dwa fotele i stary telewizor ze stertą zużytych pilotów stają się symbolem rutyny i bezsensu. Bohaterowie siedzą tyłem do siebie w kapciach, a wyeksponowane, stojące obok, nie założone buty - to nowe role, w które bohaterowie, pomimo chęci, nie ośmielili się wejść.

Nieuchwytnym acz znaczącym tłem dla "dziejących się" scen są szumy i odgłosy miasta - pracującej na trzy zmiany fabryki.

Zabieg wprowadzenia do sztuki Miasta jako trzeciego para-aktora, wywołuje liczne ciekawe konotacje, wątki i problemy filozoficzno-społeczne ale przede wszystkim jest świetną dominantą kompozycyjną sztuki.

Na uznanie zasługuje gra aktorów: Bożeny Borek i Jerzego Karnickiego, którzy oprócz talentu zaprezentowanego w tym spektaklu, uwiarygodnili go i nadali mu ponadczasowości swoim wiekiem. Bohaterowie śnią i wspominają po latach. Zdarzenie wydaje się być znajome i bliskie widzowi; być może powroty studenckie a może z... trzeciej zmiany.

Sztuka oddaje jakby pewną ciągłość, dowodzi trwania i aktualności tematu. Na uwagę zasługuje pomysł reżysera by "stare jak świat" problemy zagłuszyć "dzisiejszą" głośną muzyką popularną.

"Cała jesteś nieźle skomponowana" - mówi ON i słowa te należy uznać za pars pro toto całego utworu.

* Akademia Pomorska w Słupsku

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji