Zamiast "Tamy"
Z powodu choroby aktorki teatr Studio odwołuje dzisiejszy spektakl "Tama". Zamiast niego proponuje widzom "Amerykańską papieżycę" z Joanną Trzepiecińską w roli tytułowej.
"Amerykańska papieżyca" to tytuł sztuki Esther Vilar, bardzo popularnej obecnie na świecie angielskiej autorki. Polska prapremiera spektaklu odbyła się w ubiegłym roku w teatrze Studio.
Ta opowieść o kobiecie, która zostaje papieżem, po raz pierwszy wystawiona na deskach scenicznych, w 1984 r. w Zurychu, wywołała światową sensację i burzliwe dyskusje.
- Akcja dzieje się w przyszłości, w XXI wieku. W Kościele katolickim następuje dyskutowana wcześniej liberalizacja. Wprowadzone zostały reformy, o których mówi się również dzisiaj, zarzucając Kościołowi bardzo konserwatywną postawę - powiedziała przed premierą Joanna Trzepiecińska. - W wizji Esther Vilar, Kościół zmienia swój stosunek do celibatu, aborcji, homoseksualizmu. Dopuszcza także do kapłaństwa kobiety. Papież nie jest już wybierany głosami kardynałów, tylko startuje co cztery lata w wyborach. Podobnie jak prezydenta - wybierają go ludzie. Pewnego razu zwycięża kobieta, którą autorka określa: niebrzydka, seksowna, umie mówić, dobrze prezentuje się przed kamerami telewizyjnymi - dodała aktorka.
Nowo wybrana papieżyca zastaje Kościół kompletnie zrujnowany. Wierni masowo odchodzą od katolicyzmu, domy boże są puste. Wśród pozbawionego przywilejów i majątku kleru szerzy się zobojętnienie i rezygnacja.
- W swoim założeniu tekst wydaje się szokujący. Ale zdecydowaliśmy się go wystawić, ponieważ w naszym Kościele ten temat nie jest w ogóle poruszany. Myślę, że jest szansa na rozpoczęcie dyskusji - posiedział o spektaklu Zbigniew Brzoza, dyrektor teatru Studio.
Muzykę do spektaklu, który wyreżyserował Janusz Anderman, skomponował Zygmunt Konieczny.