Artykuły

Stary Teatr. Kilka pytań na początek kadencji

Michał Gieleta, który miał być wybawcą krakowskiej sceny z rąk awangardowych artystów i przywieźć do kraju nad Wisłą "najlepsze wzorce z krajów anglosaskich" najwyraźniej będzie musiał zmienić plany zawodowe. Bo wszystko wskazuje na to, że Marek Mikos zmienił plany i na dyrektora artystycznego powoływać go nie zamierza. Ba, na razie nie zamierza na to stanowisko powoływać nikogo - pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.

Oczywiście, nie jest to w polskim teatrze nic wyjątkowego. Osób, które nie wspierają się dyrektorem artystycznym w kierowaniu teatrem, nie brakuje. Wystarczy wymienić Andrzeja Seweryna w Teatrze Polskim im. Arnolda Szyfmana. Albo Tadeusza Słobodzianka w Teatrze Dramatycznym m. st. Warszawy.

Czyli - da się (abstrahując w tej chwili od oceny artystycznej poszczególnych scen). Pytanie brzmi: czy Marek Mikos sobie z takim wyzwaniem poradzi, biorąc pod uwagę, że dotąd teatrem nie kierował. Sprawą otwartą pozostaje też, czy Michał Gieleta, który również doświadczenie w kierowaniu sceną tej rangi ma raczej znikome, byłby tu wsparciem i jakościowo sytuację zmieniał. Bo mogłoby się okazać, że wręcz przeciwnie - że jego brak doświadczenia wprowadzałby większy chaos.

Otwartym pytaniem pozostaje też kwestia, kto zgodzi się wejść do wspomnianej Rady Artystycznej. Bo w najbliższym czasie może się okazać, że to jej głos będzie istotny w nadawaniu kierunku narodowej krakowskiej scenie.

Ciekawe też, czy minister Piotr Gliński woltę Marka Mikosa zaakceptuje. Na razie przynajmniej wygląda na to, że resort kultury uznaje prawo dyrektora do wskazania szefa artystycznego. Ale też podczas spotkania z dziennikarzami minister prezentował duet dyrektorski, zachwalając przy okazji Michała Gieletę (w Polsce szerzej nieznanego i raczej pracującego dotąd na niezależnych brytyjskich scenach) jako "najbardziej znanego polskiego reżysera na świecie" (co wzbudziło oczywiście obiekcje krytyków teatralnych - bo na takie miano zapracowali sobie raczej m.in. Krystian Lupa i Krzysztof Warlikowski, a nie nieznany mimo wszystko szerszej publiczności Michał Gieleta).

Jak widać, przed rozpoczęciem swojej kadencji nowy dyrektor "Starego" potrafi budować napięcie - co nie zmienia faktu, że zrodziło się mnóstwo pytań, na które na razie nie znamy odpowiedzi. Bo pewności nie ma nawet co do tego, czy Gieleta jednak w teatrze się nie pojawi. Jedno jest pewne: nie będzie to 1 września...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji