Artykuły

Jana Piszczyka losy najnowsze

Jana Piszczyka pamiętamy głównie dzięki filmowi A. Munka "Zezowate szczęście" ze wspaniałą kreacją Bogumiła Kobieli. I oto rok temu Jerzy Stefan Stawiński przedstawił nam dalszy ciąg losów Piszczyka, vel Piszkowskiego, w swej nowej książce - rozchwytywanej przez czytelników - "Smutnych losów Jana Piszczyka ciąg dalszy". Poznajemy w nim kulisy pobytu tej postaci w więzieniu w mrocznych latach 50., a rozstajemy się z nią w 1968 roku, kiedy to wiatr historii wymieniając docentów w uczelniach pozbawia Piszczyka możliwości obronienia doktoratu. Inna już to powieść, inny jest Piszczyk - już nie tak gamoniowaty, nie cyniczny, nie lizus i donosiciel. Jakby sam autor chciał zrehabilitować swego bohatera. Takie same założenia - obrony Piszczyka - przyświecały autorom spektaklu "Zezowate szczęście c.d,", jego premiera odbyła się w sobotę we wrocławskim Teatrze Współczesnym; rolę Piszczyka odtwarza gościnnie Henryk Talar z warszawskiego Teatru "Ateneum". Naturalnie spektakl odbiega od literackiego pierwowzoru, który dla potrzeb sceny zaadaptował, inscenizując i reżyserując całość, Maciej Domański. Wprowadził on do spektaklu postać autora, dodał piosenki "z epoki", ubarwiając spektakl licznymi, często znakomitymi, scenami zbiorowymi. Podziwiamy np. sceny, kiedy "klawisze" wspólnie z więźniami wykonują dawny szlagier "Nasza jest noc", bawią nas śpiewający milicjanci czy stepująca kolejka po kiełbasę. Czuć przy tym w tych scenach mistrzowską rękę autora choreografii Jana Szurmieja. Wiele w tym przedstawieniu zaskakujących pomysłów inscenizacyjnych wspieranych przez funkcjonalną scenografię Urszuli Kubicz (np. Pałac Kultury, którego wieża zamienia się nagle w milicyjnego "koguta"), wiele oryginalnych blacoutów, choć niektóre drepsy i sceny wydają się być przeszarżowane. Można wróżyć temu spektaklowi wielkie powodzenie. Premierowa publiczność zgotowała twórcom spektaklu ogromną owację. Polecając zatem P. T. Czytelnikom ten wrocławski spektakl, z brawurowo grającym Talarem, informuję jednocześnie, że w połowie listopada dojdzie wreszcie do skutku przeniesiony z maja przyjazd Teatru Współczesnego z owianą już legendą inscenizacją sztukmistrza z Lublina" I. B. Singera.

PS. Kapitalnym dodatkiem do dziejów Piszczyka jest program teatralny składający się z 21 kart - rysunków Szymona Kobylińskiego. Dla licznych miłośników talentu mistrza Szymona gratka nie lada.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji