Artykuły

Student zabija siekierą

"Zbrodnia i kara" wg Fiodora Dostojewskiego w reż. Janusza Kijowskiego w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.

"Zbrodnia i kara" to przedstawienie spójne i świetnie zagrane. Widz wędruje z Raskolnikowem po stacjach jego rriĘki, napotyka wyraziste postaci i czyta wielką powieść Dostojewskiego raz jeszcze.

Najpierw jest obraz. Skromne, spłowiałe i zszarzałe wnętrze, miejsce wędrówki Rodiona Raskolnikowa. W pierwszym nędznej karczmie - spotyka Marmieladowa, który opowiada mu historię swojej rodziny. W drugim - skromnym studenckim pokoiku - odwiedza go Swidrygajłow, adorator jego siostry. Trzecia stacja udręki Raskolnikowa to biuro śledczego Porfirego.

W inscenizacji Janusza Kijowskiego, autora adaptacji i reżysera spektaklu, nie ma Sonii Marmieladowej, Dunii, siostry Rodiona ani jego matki. Nie ma też lichwiarki Alony Iwanowny. Kijowski z polifonicznej powieści wyjął osoby "węzłowe" dla opowiedzenia dramatu. Jak tłumaczył, Sonia jest wśród kobiet siedzących na widowni. Mnie jej brakowało, bo jej bezgraniczna miłość, poświęcenie i wybaczenie jest chyba najmocniejszym i najpiękniejszym wyłuszczeniem istoty chrześcijaństwa wliteraturze. Ale to wszystko nie znaczy, że na scenie nie ma "Zbrodni i kary". Jest i to świetnie zagrana. Najpierw porusza nami do głębi Artur Steranko, który wcielił się w Marmieładowa, nieuleczalnego pijaka, który niszczy swoją rodzinę. To przez niego córka Sonia, dziewczyna religijna, skromna i wrażliwa, idzie na ulicę i zarabia pieniądze na utrzymanie macochy i młodszego rodzeństwa jako uliczna prostytutka. Słuchamy dramatycznego monologu Marmieładowa. Współczujemy mu i chcemy go zabić. Artur Steranko jest fenomenalnie przekonujący.

Z kolei Grzegorz Jurkiewicz równie przekonująco zagrał wielkiego pana w płaszczu z sobolowym kołnierzem. Jego Swidrygąjlow, bezwzględny łowca posagów i kolekcjoner kobiet, jest wgłębi duszy człowiekiem złamanym, niewidzącym przed sobą przyszłości.

Maciej Mydlak wystąpił w roli Porfirego. Jego sędzia śledczy z jednej strony osacza Raskolnikowa, co do którego winy nie ma wątpliwości, ale nie ma w nim okrucieństwa myśliwego. Stara się mu wtej strasznej sytuacji pomóc.

Co z Raskolnikowem? Został "przygnieciony" przez swoich

scenicznych towarzyszy. Reżyser okroił tę postać z wielu elementów istotnych w powieści, takich jak motywy popełnienia zbrodni, wewnętrzna szarpanina Raskolnikowa czy historia jego związku z Sonią. Postać przez to jest uboższa, nie tak wielowymiarowa i dynamiczna jak w powieści.

Czasem Dawidowi Dziarkowskiemu pozostaje tylko zgiąć się w pół z bólu gryzącego jego wnętrze. Jednak młody aktor, który w swoim dorobku ma m.in. role Mozarta w "Amadeuszu" i Konrada w "Wyzwoleniu", udźwignął i Raskolnikowa.

" Zbrodnia ikara" jest przedstawieniem bardzo spójnym - dramaturgicznie, plastycznie i dźwiękowo. Ma swój klimat. Ale w pełni doceni je widz, który czytał powieść. Niezorientowany może nie zrozumieć, co właściwie zrobił Raskolnikow i dlaczego. Zakładam jednak, że "Zbrodnia ikara" jako lektura szkolna jest znana, jeżeli nie wpostaci pełnej, to z internetowych streszczeń, jak reklamują je autorzy - w pigułce. W tym roku mija 150 lat od publikacji powieści.

**

Fiodor Dostojewski, "Zbrodnia i kara"; przekład Czestaw Jastrzębiec-Kozlowski, adaptacja i reżyseria Janusz Kijowski, scenografia i kostiumy Bogusław Cichocki, opracowanie muzyczne Maciej Mydlak. Obsada: Rodion Raskolnikow - Dawid Dziarkowski, Swidry-gajtow - Grzegorz Jurkiewicz, Porfiry Pietrowicz -Maciej Mydlak i Marmieładow - Artur Steranko.

Premiera odbyła się 20 maja na scenie kameralnej Teatru Jaracza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji