Zima pod stołem
Roland Topor jest artystą tyle wszechstronnym co ekscentrycznym. Francuski grafik, malarz, pisarz, dramaturg, reżyser i aktor zasłynął przede wszystkim z "czarnego humoru". Polacy pamiętają go z rysunków publikowanych w latach 60. w "Szpilkach" i "Przekroju". Dopiero później poznaliśmy go jako pisarza i scenarzystę. To na podstawie jego powieści "Chimeryczny lokator" powstał głośny film Romana Polańskiego "Lokator". W kwietniu tego roku w Warszawie odbył się prawdziwy festiwal Rolanda Topora. Otwarte zostały dwie wielkie wystawy jego plakatów i rysunków oraz premiera sztuki "Zima pod stołem" w reżyserii Tadeusza Bradeckiego. Ta liryczna komedia najbardziej zaskoczyła Polaków, poznaliśmy bowiem całkiem innego Topora - pełnego ciepła, chwalacego potrzebę milości, a nawet jego poczucie humoru okazało się całkiem łagodne. Sam Topor tak tłumaczył rodowód swojej sztuki: "Chciałem po prostu napisać bajkę o emigracji, która zazwyczaj jest przedstawiana jako tragedia i piekło. Nie przeczę, że tak bywa, ale dlaczego nie pokazać jej inaczej?"
Dragomir, emigrant wynajmuje u paryskiej tłumaczki Florence Michalon... miejsce pod stołem. Tanio, przytulnie i niewygodnie. Drago żyje z naprawy butów, a do uroków jego życia należy - na swój sposób wymuszone - oglądanie imponujących nóg gospodyni. Między najemcą a lokatorem zaczyna nawiązywać się nić sympatii. I jak to w bajkach bywa wszystko musi skończyć się szczęśliwe.
Reżyser Ewa Pytka-Chylarecka do zagrania "różowego humoru" Topora znalazła sympatyczną obsadę. Urodziwa Bernadetta Machała-Krzemińska ma - zgodnie z didaskaliami "zachwycające nogi". Dragomir, to również postać jakby wymyślona dla Zbigniewa Zamachowskiego.