Artykuły

Wrocław. Strefa wyzysku

W Teatrze Muzycznym Capitol 19 maja rozpoczyna działalność Scena Restauracja, a na niej odbędzie się premiera spektaklu Przemysława Wojcieszka "Strefa". Uwaga! Będzie głośno.

"Strefa" powstała na podstawie tekstu Adriana Hyrsza, byłego już pracownika koncernu Toyoty. Opowiada o wyzysku pracowników i mobbingu, który prowadzi do tragicznych w skutkach sytuacji. Początkowo, spektakl miał być realizowany w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. Kiedy okazało się, że jednak współpraca nie dojdzie do skutku (Toyota jest sponsorem teatru), reżyser przyszedł z pomysłem do dyrektora Capitolu - Konrada Imieli.

- Dzięki Konradowi możemy tu spokojnie pracować - mówi Przemysław Wojcieszek, reżyser. - Nasz projekt został uratowany. Myśleliśmy z ekipą, że czeka nas głęboki off, że być może będziemy zmuszeni do rezygnacji. Całe szczęście Capitol nas przyjął. Wszystko od nich mamy, oświetlenie, nagłośnienie. Co prawda premiera za kilka dni, a my ciągle pracujemy, żeby nagłośnić sprawę Toyoty, bo to się dzieje obok nas. Ludzie pracują w tragicznych warunkach, za minimalną płacę. Nie dziwmy się więc, że większość z nich to beneficjenci pięćset plus [500+ - dop. red], którzy szukają jakiegokolwiek gestu zainteresowania. I to zainteresowanie dał im PIS - tłumaczy reżyser.

Wojcieszek do "Strefy" zaprosił młodych aktorów Michała Surowkę, Michała Bajora (w dublurze grają głównego bohatera), Aleksandrę Pałkę (pracownica Marzenka) i Adriannę Jendroszek (Sandra, jak mówi była biurwą) oraz Pawła Palcata (nadzorca pracy w koncernie) z legnickiego teatru. Jendroszek kończy dopiero trzeci rok w PWST, ale wraz z Surówką pracowali już z Wocieszkiem przy "Polskiej krwi" w Teatrze Trzyrzecze w Warszawie.

- Gram rolę Sandry, robotnicy w strefie ekonomicznej - mówi Adrianna Jendroszek. - Ona czuje się zmanipulowana, jakby ubezwłasnowolniona przez firmę. Chciałaby osiągnąć w życiu coś więcej, ale lęk nie pozwala jej się stamtąd wyrwać. Wie, że jest skazana na tę pracę do końca życia i to jest smutne. Takich jak ona są setki, wszyscy się boją stracić pracę, dlatego się nie buntują, wiedzą, że na ich miejsce już ktoś czeka - opowiada aktorka.

"Strefa", to nie spektakl dla dzieci. Dużo w nim muzyki i ruchu. Nie znaczy to, że będzie miło. Spektakl jest głośny, ostry, pełen wulgaryzmów ale też humoru, czarnego. To wołanie o pomoc, krzyk rozpaczy unoszący się blisko nas. Czas, żeby świat go usłyszał.

- Robimy bardzo szybki spektakl, półtora godzinny na pełnym powerze - opowiada reżyser. - Cały czas są jeszcze nerwy, jeszcze jesteśmy w progresję. Chcemy zrobić coś co jest mega crazy, ale też bardzo ważne. Punktujemy brak dialogu między ludźmi, podział na klasy społeczne, gdzie inteligencja ma w dupie roboli. Mimo, że ja jestem inteligentem, to jestem mega związany z tymi ludźmi. Rozumiem ich i uważam, że powinniśmy nad nimi się pochylić. Ten tekst można przełożyć na inne płaszczyzna życia, nie tylko na pracę. Opowiada historie sfrustrowanego gościa pracującego całymi dniami i nocami. Nie ma lekko. Ale nikogo to nie obchodzi. - Chcemy zwrócić uwagę na problem wykorzystywania pracowników, traktowania nie jak ludzi, ale jak tanią siłę roboczą, bez skrupułów ze strony władz firmy. Tego rodzaju spektakl w tym teatrze, jest eksperymentem. Zderzenie widowni "Rat Paka" ze "Strefą" może być ciekawe - kończy Wojcieszek.

***

Premiera w piątek, 19 maja. Kolejne spektakle: 20, 21, 25, 26 i 28 maja oraz 10 i 11 czerwca. Są jeszcze wolne miejsca. Bilety po 30 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji