Artykuły

Tu nie chodzi o mobbing

Anna Ratkowska: nie zgadzamy się na to, żeby szkalować dobre imię teatru. Podczas piątkowej konferencji dyrekcja odniosła się do zarzutów występowania mobbingu w Teatrze Lalek. Swoją opinię wyrazili też pracownicy - pisze Ewelina Zdancewicz-Pękala w Gazecie Wyborczej-Olsztyn.

Pod koniec 2016 r. w Olsztyńskim Teatrze Lalek odbyła się kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Powodem była skarga, którą złożyli do Rady Miasta byli już pracownicy OTL. Opisali w niej naruszenia prawa pracy, do których miało dochodzić w teatrze po zmianie dyrekcji pod koniec 2015 r.

Przedmiotem kontroli PIP nie był jednak mobbing, choć takie oskarżenia pojawiły się w jednej z olsztyńskich gazet. Podczas piątkowej konferencji dyrekcja i pracownicy oficjalnie odnieśli się do tych zarzutów. - Ostatnio pojawiła się moda na słowo mobbing. Jedno z pism napisało artykuł, bardzo jednostronny, w którym opisuje, że w teatrze miało dochodzić do łamania praw pracowniczych. Postanowiliśmy się do tego odnieść, bo nie zgadzamy się na to, żeby szkalować dobre imię teatru - wyjaśniła Anna Ratkowska, zastępczyni dyrektora OLT.

Jej słowa poparli pracownicy obecni na konferencji, którzy wcześniej podpisali list otwarty, w którym odpowiedzieli na zarzuty dotyczące mobbingu. Tak samo, jak i w liście, podczas konferencji podkreślili, że czują się skrzywdzeni tymi oskarżeniami. List podpisało 35 pracowników (z wszystkich działów teatru) spośród 46 pracowników zatrudnionych w Olsztyńskim Teatrze Lalek. Nie wiadomo, dlaczego 11 pracowników nie zdecydowało się na podpisanie listu. - Nie ma mowy o mobbingu w teatrze - podkreślał Marcin Młynarczyk, pracownik OTL.

Brak mobbingu wykazała też kontrola PIP. - Nikt nie poruszał takiego problemu. Kontrolowaliśmy czas pracy, nawiązanie i rozwiązanie stosunku pracy, dysponowanie środkami zakładowego funduszu świadczeń socjalnych - mówi Marek Wójciak, okręgowy inspektor pracy. - W związku ze stwierdzeniem pewnych uchybień wydaliśmy zalecenia pokontrolne.

Marek Lewandowski, radca prawny, który reprezentuje dwóch z czterech zwolnionych pracowników teatru, także podkreśla, że nie o mobbing toczy się sprawa wsadzie.

- Sprawy toczą się o niezgodne z prawem rozwiązanie umów o pracę, a troje z czworga pokrzywdzonych walczy o to, żeby wrócić do pracy - wyjaśnia. - Drugą kwestią jest szykanowanie związków zawodowych, bo dziwnym trafem wszystkie zwolnione osoby są członkami Związku Zawodowego Solidarność.

Powody zwolnień, jakie podaje dyrekcja, to zła jakość pracy i utrata zaufania. Przypadki występowania znamion mobbingu zostały potwierdzone przez PIP wolsztyńskim MOKiRCKiK.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji