Kłamstwo na scenie
Wydany w 1965 r. "Malowany ptak" Jerzego Kosińskiego przyniósł pisarzowi sławę, ale też wzbudził kontrowersje. Teraz przedstawienie według tej książki wystawia Teatr Polski w Poznaniu we współpracy z Teatrem Żydowskim im. Estery Rachel i Idy Kamińskich. Nie widziałem spektaklu, więc trudno mi oceniać, na ile dochowuje wierności powieści Kosińskiego. Należy jednak pamiętać, że "Malowany ptak" okazał się jedną z największych mistyfikacji literackich XX wieku - pisze Edward Kabiesz w Gościu Niedzielnym.
Jaka idea przyświeca teatralnej adaptacji? - Trzeba, by naród polski oczyścił się ze wstydu poprzez przyznanie się do zaniku empatii do współobywateli żydowskich w czasie Zagłady - powiedział w jednym z wywiadów Łukasz Chotkowski, współautor teatralnej adaptacji. - Pokazujemy też rolę Kościoła w inspirowaniu antysemityzmu.
Nie widziałem spektaklu, więc trudno mi oceniać, na ile dochowuje wierności powieści Kosińskiego. Należy jednak pamiętać, że "Malowany ptak" okazał się jedną z największych mistyfikacji literackich XX wieku.
Chłopiec, bohater "Malowanego ptaka", tuła się po wsiach, gdzie doznaje okrutnych prześladowań ze strony zdeprawowanych wieśniaków. Krytyka i czytelnicy potraktowali książkę jako powieść opartą na przeżyciach autora. Kosiński nigdy nie zdementował jej autobiograficznego charakteru. Pojawiły się jednak wątpliwości, a kropkę nad i postawiła Joanna Siedlecka swoją książką "Czarny ptasior", w której dotarła do prawdy.
Kosiński nie błąkał się po wsiach, nie rozłączył się z rodziną ani nie doświadczył bestialstwa. Odwrotnie. Przeżył okupację z rodziną we wsi Dąbrowa Rzeczycka, gdzie znalazł schronienie dzięki pomocy ks. Eugeniusza Okonia. Czy autorzy adaptacji powieści, czyszcząc pamięć Polaków ze wstydu, nie użyli zbyt wąskiego filtra?